nie mogę się z tym pogodzić

dlaczego one zawsze odchodzą gdy przed nimi rysuje się szczęśliwe życie?

Ruru po prostu przytulam Cię wirtualnie, bo żadne słowa nie pocieszą teraz.
Najważniejsze, że Simonek nie umarł w schroniskowym boksie.
Moje subiektywne zdanie jest takie co do Tymonka, że najlepiej zaadoptować go od razu z jakimś innym kotkiem. Łatwiej się przystosuje, bo dokocenia bywają trudne, a tak to dwa kotki będą odnajdywały się w nowym domu i później będą dla siebie wsparcie.
Prue, wiem że jesteś teraz zagubiona....trzymaj się Dziewczyno....
Tymonku, dobrze że są u Cioci ruru jeszcze inne kotki, może nie będziesz tak tęsknił...