U nas właśnie dlatego kazali Luśkowi dawać odpowiednią ilość, ale w malutkich porcjach, tak co trzy - cztery godziny. Bo inaczej można mu zrobić poważną krzywdę, wymiotowanie obciąża i tak słabą wątrobę :/
I koniecznie recovery czy coś w ten deseń, to najszybciej stawia na nogi, a jest na tyle mocne, że daje się w małych ilościach - idealne do zapełnienia do syta nawet najmniejszego żołądeczka
