Informując nas około dwa tygodnie temu o poprawności wyników Jarki, wprowadzono nas w błąd

Kiedy zauważono, że z kotką dzieje się coś nie tak, zrobiono badania krwi ale tylko profil nerkowy. O tym nie wiedziałyśmy. Dopiero później, jak nerki okazały się być zdrowe a kot, mimo to, podupadał, zrobiono kolejne badania krwi a później usg.
Profil wątrobowy wygląda tragicznie, w sumie w ogóle nie wygląda:
ALT<10 u/l
AST 0 u/l
GGT 0 u/l
TIBIL 6 umol/l
Z tego wszystkiego tylko całkowita bilirubina jest prawidłowa, co świadczy o braku żółtaczki i daje nadzieję, że póki co, się nie pojawi. Na USG wyszła marskość wątroby, Jarka jej prawie nie ma

Jarka jest w złym stanie. Nie chce jeść. W sobotę rano, nasza nowa wolontariuszka Kasia zabrała Jarkę do domu. Ponieważ u nas, zwłaszcza w sobotę, raczej niewykonalnym jest znalezienie weta, który zajmie się kotem schroniskowym w takim stanie porządnie, nie było wyjścia, zawiozłam Jarkę na Śląsk. Po raz kolejny obciążyłam naszą Doktórkę umierającym kotem

Ale nie było wyjścia. Jarka musiała otrzymać bardzo szybko dużą ilość leków, kroplówki. W Opolu nie ma takich wetów. Ja, nie ufam już żadnemu
Jarka od soboty tankuje leki w kroplówkach. Jest stan jest zły, ale od soboty się nie pogarsza no i kotka wciąż jest wśród żywych. Jarka potrzebuje cudu, cudu forumowego, Bożonarodzeniowego, potrzebuje kciuków, ciepłych myśli. Bardzo o nie prosimy.