Syberiada. Kocur ma cukrzycę ;(((((((

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 14, 2010 9:46 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Ja oczywiście zagoniona i dopiero teraz nadrobiłam wątek :wink:
Tak po prawdzie to ja się młodemu nie dziwię i sama bym chętnie w te pseudo wolontariuszki Vivy nie tylko kasztanami rzucała :twisted:
Niemniej faktycznie po tej pełnej atrakcji piwnicy, należało dobrze syna wyprać :twisted: Ja po poszukiwaniach Kociołka nogi godzinę moczyłam, bo nie chciał brud puścić, a klapki z Baty przestały nadawać się na dzienne wyjście. Człek uczy się na błędach i następnym razem jak by przyszło znowu jakiegoś kota, albo syna szukać ubiorę gumiaki :wink:
Cieszę się, że historia z młodym skończyła się szczęśliwie :ok:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto lis 23, 2010 16:46 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Byłam wczoraj na ostatniej ( mam nadzieje ) wizycie kontrolnej u chirurga.
Było "wesoło ". :x
Zarejestrowałam sie i poszłam na oddział po wyniki histopatologiczne wycinków . Byłam zdumiona, że pielęgniarka nie pytajac mnie o nazwisko znalazła moje wyniki. 8O
Okazało sie ,że mają zepsute ksero i trzeba gdzies iśc , posłała ze mna pielegniarkę, bo ja dostaję kopie a oryginał zostaje u nich , dostałam do ręki jedną kartkę. 8O Zdziwiłam sie, bo wiedziałam już, że Zosia ( pani, która ze mną dzieliła pokój i byla zaraz po mnie operowana) ma 6. Rzucam sie na to a tam pisze o migdałkach i że mam 11 lat ,jestem chłopcem a do tego chyba muzułmaninem, bo się nazywam Muhamad bei co tam. 8O
Poszłam tam z powrotem. Pytam sie co to jest ? :conf: Pielęgniarka mnie zaczeła przepraszac, bo wydałam jej się podobna do matki tego chłopca. I znowu leciałam na ksero z ta pielęgniarką. Tym razem dostałam 4 kartki , ale jak poszłam do lekarza to i tak okazało się, że o jedną za mało. :evil: Lekarz kazał mi iść się dowiedziec, kiedy dostanę wyniki receptorów, bo własnie tego brakowało. Wkurzyłam sie, bo on mi wcześniej powiedział, że juz tam nie muszę przyjeżdzać, że wracam do onkologa prowadzącego. A potem mi mówi, że jak przyjde z tymi receptorami to mi wypisze papiery na protezę !!! :evil:
A ja w niedzielę chcialbym pójśc do Opery.
Amazonki do których się zapisałam ida na "Zemste Nietoperza" a zbiegiem okoliczności to przedstawienie mojego męza. Ale z jednym cyckiem jakoś mi niezręcznie. :oops: :oops: :oops: Polecialam wściekła na oddział. Na szczęście była już inna zmiana, bo chyba bym sie wyżyła. :evil: Mówię, że jestem tu już trzeci raz i że znowu nie mam tego co powinnam. Okazalo się, że ten wynik jest tylko mi go nie skserowali. Tym razem pielęgniarka przeciągnęła mi to przez faks i dała do reki. Lecę z tym papierem z powrotem do doktora, a on się już tam piekli przez telefon że nie ma czasu. Ochrzaniał jakąs babe a ja mu wpchnełam ten wynik i żądam cycka jak obiecał, ale on, że nie ma mowy, bo on już sie spóźnił na operację, kazął mi przyjechac za tydzień i poszedł. :evil: :evil: :evil:
Ogólnie jednak wyniki są dla mnie korzystne, bo wezły i obrzeża czyste , obmacał mnie brutalnie i też był zadowolony, że się swietnie goi , jedynym zgrzytem jest fakt, że receptory wyszły ujemne co oznacza, że nie ma alternatywnej możliwości leczenia gdyby chemia zawodła ,bo nie reaguje na hormony, ale to już wiedziałam z bloczków
Przed chwilą zadzwoniłam do mojego onkologa i jestem umówiona na jutro w południe w Instytucie w Gliwicach. Dowiem się co dalej. :strach:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto lis 23, 2010 16:56 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Hipciu! Cały czas trzymam za Ciebie kciuki :ok: . Za wyniki oraz za wszystko co się wokół dzieje :ok: :ok:

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Wto lis 23, 2010 17:35 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Hipciu :ok: jest dobrze, węzły czyste :ok:
Tak niestety działa u nas służba zdrowia.
Przytoczę dwa przykłady abyś nie myślała, że tylko Ty tak masz.
Moja teściowa 80 -latka, chodząca o dwóch kulach mała umówiona wizytę u specjalisty na 8.00 rano.
Nic nam nie powiedziała, bo szpital blisko domu dojazd dogodny, pogoda jeszcze była w miarę.
Doczłapała się do szpitala o 8.02 i co lekarza juz nie ma bo przyjmował od 7.00 - 8.00 i nie czekał na spóźnialskich ( szczegół, że podczas poprzedniej wizyty pacjenci czekali na niego przeszło godzinę) , następna wizyta za...

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Śro gru 01, 2010 13:29 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Ja wiem, że nie tylko ja tak mam.
A wręcz uważam, że jestem pod tym względem szczęściarą. Cały czas kontaktuję się z Zosią, która ze mną była operowana. To starsza pani (69 l) z bardzo niska emeryturą i wiele sytuacji jest dla niej dużo trudniejszych niż dla mnie. Teraz już nasze drogi się rozeszły, bo ja skończyłam już z chirurgiem u niej natomiast trwało to trochę dłużej. Jednak systematycznicznie kontaktujemy się z sobą telefonicznie i moge stwierdzić że stosunek lekarza do w końcu dużo starszej od niego kobiety jest skandaliczny. :evil: Doszłam do wniosku, że mimo, iż jego zachowanie w stosunku do mnie pozostawiało wiele do życzenia, to jednak widac, ze byłam "z polecenia".
Gbur i tyle. :x
Mam tylko nadzieję, że chociaz dobry chirurg. Na szczęście póki co nie musze juz do niego iść.
W środę spotkałam sie z moim onkologiem, był bardzo zadowolony z wyników i stwierdził, że właściwie można by na na tym zakończyć leczenie pozostając przy co trzymiesięcznej kontroli. Z radości nie mogłam przestać płakac . Tak bardzo bałam się chemii.
Ale okazało się, że to jeszcze nie koniec. Musze stanąc przed tzw komisją sutkową. Doktor zadzwonił i umówił mnie na poniedzialek. Niestety nie mial druków na protezę i to też obiecał mi na poniedziałek. Ale powiedział ,że na dole w klinice jest sklepik gdzie moge sobie pójśc pooglądac i poprzymierzac.
Tak tez zrobiłam.
Spotkałam tam :aniolek:
Pani prowadząca sklepik protezę za prawie 500 zł (refundację dostanę na połowe) tak po prostu dała obcej kobiecie pierwszy raz widzianej na oczy. Chciałam jej zapłacić, ale nie mialam gotówki, bo ja tam tylko poszłam zobaczyć ten sklep, a kartą tego nie można zapłacic ze wzgledu na refundacje. Tak, ze zapłaciłam tylko za jeden stanik, bo na jeden pierwszy do nowej protezy ona daje upust 40 zł, więc też trzeba gotówką. Do tego dostałam specjalny pojemnik na protezę i kosmetyczkę gratis, a o reszcie - jak powiedziała- porozmawiamy w poniedziałek jak bedę na konsylium i przyjdę jej potwierdzić dobre wiadomości oraz opowiem jak było w operze. Wycałowałam ją i wysciskałam po kilka razy. Kobieta jest już 12 lat po operacji i złozyła ten sklep pamietając upokarzająca sytuacje jak kupowąła swoją pierwsza protezę. Paskudną wypełnioną olejem i jeden jedyny pasujący do niej koszmarny stanik, który sprzedawczyni rzuciła jej do przebieralni starają sie nie miec nic z tym wspólnego. :evil: Biedna siedziała tam na podłodze i ryczała.
Teraz sprowadza najlepsze produkty najlepszych firm i pomaga wszystkim kobietom. Jak się dowiedziała, ze chce iśc do opery to powiedziała, że mam brać protezę i iśc i czuc się jak najlepiej pod warunkiem, że Bogdan jej zaspiewa i ....Bogdan spiewał w przebieralni. :D
Przymierzanie trwało ponad godzinę a ja przez cały czas płakalam i nie mogłam przestać. Mój anioł mówił płacz płacz kiedyś trzeba się wypłakać i przynosił kolejny stanik ładniejszy od poprzedniego. :D
W Operze bylam. Bawiłam sie super ! :D
Niestety po niedzieli następuje poniedzialek i sprowadza nas na ziemię. :evil: Stanełam na zespole sutkowym, który zadecydował, że chemia jest konieczna. :cry: Wróciłam znowu zapłakana, choc tym razem już nie z radości, do mojego onkologa a on : a może i dobrze ... Wkurzyłam sie bo to przeciez nie aspiryna. :evil: To dowiedziałam się, że decyzja i tak nalezy do mnie.
A co ja moge ?
Skąd wiem co bedzie dla mnie dobrze ?
Tak, więc 7.12 musze pojechać na badania krwi i usg serca a 13.12 mam pierwszą chemię. :cry: Czerwoną. 4 cykle w odstępach 3 tygodniowych. :cry:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro gru 01, 2010 15:05 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Hipciu będzie dobrze, dasz radę, będzie ciężko to na pewno, ale ja w Ciebie wierzę, że poradzisz i wytrzymasz :ok:
Masz z kim pogadać o problemach podczas brania takiej chemii?

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Śro gru 01, 2010 17:56 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Iwonko, a ja nic nie wiem, bo mnie forum nie zawiadamia :(
No i już wiem.
Jak trzeba, to trzeba, a potem zapomnieć o wszystkim i patrzyć już na całą tę historię, jak na daleką przeszłość.
Nie znam się na chemiach, nie odróżniam ich kolorów. Przejdziesz dzielnie, bo jesteś dziewczyną wielkiego hartu ducha i pozytywnie myślącą. Najważniejsze to przelecieć tą chemię do połowy, a potem już z górki.
Czy ja dobrze liczę, że późną wiosną będzie po wszystkim?
A wiesz, ja to zawsze tak liczę, że tej zimy to już nie ma, grudzień przeleci, bo świąteczny, styczeń trochę się będzie ciągnął, ale dzień też już dłuższy i słońce inaczej świeci. I idzie ku lutemu, który krótki, a potem co? Wiosna!!!!!
Tu będziemy Cię witać bukietami przebiśniegów i innych tulipanów już po wszystkim.
Czas pędzi. Ani się obejrzysz, a będzie po robocie.
Zawsze oddana Ci bez reszty i trzymające wielkie , wielkie kciuki
ja i cztery sieściuchy
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19262
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro gru 01, 2010 20:59 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Ja myślę, że najgorsza to była operacja. Teraz to już tylko lekarstwa (jak zwał, tak zwał, aspiryna to też chemia ;) ). :ok:

Wojtek

 
Posty: 27971
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Czw gru 02, 2010 7:35 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

To może ja bym zamieniła ...
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie gru 19, 2010 10:07 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Dawać mi tu tego co powiedział, że najgorsza była operacja !!!!
Operacja to Pan Pikuś !!!
Chemia to świiiiiiiiństwoooooooo !!!
Wjęła mnie z życia na prawie tydzień. Najgorsza była środa, kiedy to leżałam zwinięta w kłębek i płakałam jakimiś kleistymi łzami. W brzuchu mialam zmiksowanie wnętrzności , lawę wulkaniczną , kwas siarkowy i solny oraz noże, zyletki i brzytwy. I te mieszankę wydalałam z każdej strony do krwi bólu i mięsa przez cały tydzień. :evil:
Przy samym podawaniu chemii mialam kłopot z żyłami i podano mi kroplówki w trzech miejscach, ręka mnie po tym tak bolała, że łapałam się na tym ,że uzywam wyłącznie operowanej :strach:
No, ale dzisiaj już wychynęłam z odmętów i czuje sie całkiem dobrze. Musze tylko uważac i nie zapominac sie, bo jak zaczynam się krzątać za dużo po mieszkaniu, to nagle robi mi sie słabo i wracam po ścianach do łożka.
Mam nadzieje jednak, ze z dnia na dzień bedzie lepiej i dam radę zorganizowac święta dla rodziny i gości. Po świętach będę miala jeszcze tydzień a 3 stycznia następny cykl :strach:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie gru 19, 2010 10:29 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Hipciu. Z całego serca Ci współczuję. Ale mam nadzieję, że to Twoje cierpienie jest po to byś była zdrowa. Wysyłam najcieplejsze myśli. I nie przemęczaj się proszę. Ktoś powinien Cię wyręczyć, pomóc, w przygotowaniu świąt. :oops:

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Nie gru 19, 2010 12:16 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Dobrze, że do Bytomia kawałek drogi ;)
Okropne jest to co piszesz.
Życzę Ci, żebyś następny cykl zniosła lepiej, no i żeby wszystkie te przykrości przyniosły pozytywny rezultat :ok:
A tak w ogóle, to Wesołych Świąt :s5:
Obrazek

Wojtek

 
Posty: 27971
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie gru 19, 2010 12:20 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Hipciu niestety przy chemii tak jest.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Czw gru 23, 2010 14:50 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Hipciu, dla Ciebie i Twojej rodziny,
Spokojnych, rodzinnych Świąt,
pełnych nadziei i wary, że Nowy Rok
przyniesie dużo szczęśliwych chwil.
Specjalnie dla Ciebie sanie pełnie zdrowia.
Obrazek

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Czw gru 23, 2010 17:22 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Dziękuję Haniu i Wojtku.
I ja Wam oraz wszystkim co tu zagladają zyczę cudownych rodzinnych swiąt.
Dołączam kolędę
http://www.youtube.com/watch?feature=iv ... tion_51591
:lol:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 79 gości