Piękny jest.. ma niesamowitą urodę i ciężko to oddać na zdjęciach :>))) Baaardzo spokojny, miziasty i ufny.
Pozdrawiam
Moderator: Estraven
terenia1 pisze:Guido - 1/2 Unidoxu 1 raz dziennie , wydaje mi się że podawanie leku antydepresyjnego mozna już wstrzymać,
.
Kropeczka13 pisze:Postępy w leczeniu Albercika są .Już nie gorączkuje i jest poprawa apetytu,zaczyna się bawić choć jeszcze kicha i z noska mu kapie. W ciągu tygodnia przybrał 20 d.k.g.W dalszym ciągu dostaje sumamed + catosol + tolfine +skanamune i od dzisiaj enisyl-f,preparat zawierający l-lizyne h c i.Grzybek w uszkach po woli ustępuje ale wiecie że to jeszcze musi potrwać.Jest smarowany systematycznie lekami.
Dług za leczenie Albercika i dalsze koszty leczenia zostały uregulowane w lecznicy-zdjęto z zadłużenia Kociej Chatki i zapłaciliśmy gotówką. W sumie na leczenie Albercika jak do tej pory poszło 172 zł. (duża pomoc finansowa od mru mru).
gosiakot pisze:terenia1 pisze:Guido - 1/2 Unidoxu 1 raz dziennie , wydaje mi się że podawanie leku antydepresyjnego mozna już wstrzymać,
.
Tereniu byłam wczoraj u lekarza który prowadzi Guido . Lekarka wyjaśniła mi , że lek antydepresyjny który podajemy Guido ( a przynajmniej usiłujemy) ma także działanie wspomagające obkurczanie pęcherza.Niestety jest dostępny tylko w formie tabletki. Wiem że Guido to trudny pacjent, ale niestety ta tabletka w przeciwieństwie do np. unidoxu - jest bardzo gorzka - dlatego jak kot tylko ją wyczuje , pluje się niemiłosiernie żeby się pozbyć z pyszczka goryczy. Mam już koncepcję aby kot jakoś przełykał lek , a lekarka obiecała także sprawdzić czy da się kupić "kapsułki smakowe" , mam nadzieję wkrótce rozwiązać ten problem , bo sytuacja jest taka, że skoro Guido wypluwa lek , to trudno wymagać aby lek działał.
Testowałyśmy z panią Wiesią taki trick aby do możliwie najmniejszego twardego kawałka mięsa (np. kurczak, wątróbka się nie nadaje)wepchać 1/4 tabletki dla Guida tak , aby połknął ten kawałek w całości. Bo jak rozgryzie "pakieciek" to po zawodach. Może metoda ta jest bardziej czasochłonna , ale za to kota nie stresuje a podający lek też chyba woli nie wpychać kotu na siłę w przełyk niczego.
Wczoraj pani Wiesia przywiozła nam gilotynkę do dzielenia tabletek, proste i przydante urządzenie którym można precyzyjnie podzielić każda pastylkę - jest w szufladzie z nożyczkami .Kupiłam nożyczki zwykłe -oprócz tych dwóch par nożyc medycznych które już mamy - też są w opisanej szufladzie.Kupiłam także większą ilość ręczników w dużych rolkach , będzie spokój na dłużej.
gosiakot pisze: Mam już koncepcję aby kot jakoś przełykał lek , a lekarka obiecała także sprawdzić czy da się kupić "kapsułki smakowe" , mam nadzieję wkrótce rozwiązać ten problem , bo sytuacja jest taka, że skoro Guido wypluwa lek , to trudno wymagać aby lek działał.
Testowałyśmy z panią Wiesią taki trick aby do możliwie najmniejszego twardego kawałka mięsa (np. kurczak, wątróbka się nie nadaje)wepchać 1/4 tabletki dla Guida tak , aby połknął ten kawałek w całości. Bo jak rozgryzie "pakieciek" to po zawodach. Może metoda ta jest bardziej czasochłonna , ale za to kota nie stresuje a podający lek też chyba woli nie wpychać kotu na siłę w przełyk niczego.
Wczoraj pani Wiesia przywiozła nam gilotynkę do dzielenia tabletek, proste i przydante urządzenie którym można precyzyjnie podzielić każda pastylkę
.
Filomen pisze:
bardzo dobrym sposobem jest utoczenie z chleba takiej mini kuleczki - gniota. W kuleczke jak w plastelinę wklejamy tabletke, nastepnie lekko mozemy jeszcze ja obtoczyć w tłuszczu
W ten sposób podaje od tamtej pory tabletki równiez innym kotom.
...
...
...
...
...
....
-
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 99 gości