Do zamknięcia

Podrzucę przytulaka

Kocio szuka pilnie domku

Olaf szuka nadal

Szuka dalej :!:

Burasia, która miała kociaki w dziurze...już ich nie ma. Podobno ktoś je zabrał. Kocica na ostatnich nogach. Lada dzień będzie rodzić. Zaniosłam jej jedzenie dzisiaj. Razem z OląLolą próbowałyśmy ją złapać. Kotka podchodzi tylko do karmicielki, która nie zamierza współpracować. Podobno ma ją wziąć dzisiaj. Ja to słyszę od ponad roku. Powiedziała, że mam się nie wtrącać, że ona rozmawiała z wetem z Pomorskiej i kotka się nie nadaje do sterylizacji, ze musi urodzić i dopiero potem sterylizacja i uśpienie ślepego miotu....a może jednego kotka weźmie taka pani , itd. Generalnie mam się od niej i kota odwalić....
Jedzenie w miskach pozamarzane, mleko zamarznięte

Wczoraj ok. 17 zaniosłam ciepłe jedzenie, bo tam się dożywia taki czarny, bezdomny kocur. Nie podchodzi, niestety do człowieka.

Witam, dzwoniła do mnie dorobella, kotka jak można było przypuszczać, nie została zabrana..... wchodzi do dziury, tam zapewne urodzi... ja nie mam pomysłu jak tego kota złapać.... na klatke łapke którą ja osobiście nie dysponuje, kotka nie da się złapać, nie podchodzi do człowieka.... nie wiem, po prostu nie wiem jak jej pomóc....

Wyszłam z domu przed 14 i prawie cały czas byłam na dworze, po 16 zdążyłam przebrać mokrą kurtkę, spodnie mokrych i butów już nie.... i popędziłam zanieść na działkę sikorką słoninę z ziarnem (bo poprzednią ktoś najzwyczajniej w świecie ukradł) i sprawdzić co z kotami. Wróciłam jakieś 15 minut temu zmarznięta i mokra....

Miski zasypane, jakieś ślady na śniegu

Widziałam kotkę zjadła część jedzenia, ale...przy próbie podejścia schowała się do dziury. Być może urodziła. Przy słabym świetle latarni nie było dużo widać...chociaż mam wrażenie, że była chudsza.

Ja też nie mam pojęcia jak jej pomóc. Kocura spotkałam jak wracałam już do domu. Dokarmiać ich nie mam za bardzo jak.

Może ktoś ma jakiś pomysł.

Kurde dorobella a może by ją złapać jak ona w tej dziurze będzie.... ja dziś będę na Ohio, to podejdę do Ciebie i do kotów.... jak kociaki zamarzną ( a zamarzną ) to na sedlin się ją złapie i do weta na ciachanie....

Podobno jiest jeszcze jedna kotka. Koleżanka się nie zna i nie wie czy gruba czy ciężarna. Prawdopodobnie moja znajoma wpuściła ją do bloku i ona siedziała w nocy na ogrzewanej klatce schodowej i w pudełku po margarynie było suche jedzenie. Jeśli to ta, o której myślę - to ona nie jest płochliwa.
Tamta z dziury....sedalin....... A jak wejdzie do dziury na sedalinie, to jej nie damy rady wyciągnąć. Ja to nie mam pojęcia jak ona tam wchodzi :roll:

Ta bura, widziałaś Ola, że ma biały krawacik. To ją widziałam wczoraj. Nie sądzę, żeby małe przeżyły w takich warunkach. Wiem od tej nieszczęsnej karmicielki, że ta bura kotka ma guzy na listwie mlecznej. Ale jak wspominałam wczoraj próby skłonienia ją do wyciachania kotki....spełzły na niczym.
Ola ja jadę do Gliwic i będę dopiero wieczorem.

Nie mam po prostu pomysłu, jak jej pomóc.

Głową muru nie przebijemy. Poczekamy, aż się zrobi cieplej. Może uda się wtedy złapać do wyciachania... chociaż jednego.

dorobella pisze:Podobno jiest jeszcze jedna kotka. Koleżanka się nie zna i nie wie czy gruba czy ciężarna. Prawdopodobnie moja znajoma wpuściła ją do bloku i ona siedziała w nocy na ogrzewanej klatce schodowej i w pudełku po margarynie było suche jedzenie. Jeśli to ta, o której myślę - to ona nie jest płochliwa.
Tamta z dziury....sedalin....... A jak wejdzie do dziury na sedalinie, to jej nie damy rady wyciągnąć. Ja to nie mam pojęcia jak ona tam wchodzi

Ta bura, widziałaś Ola, że ma biały krawacik. To ją widziałam wczoraj. Nie sądzę, żeby małe przeżyły w takich warunkach. Wiem od tej nieszczęsnej karmicielki, że ta bura kotka ma guzy na listwie mlecznej. Ale jak wspominałam wczoraj próby skłonienia ją do wyciachania kotki....spełzły na niczym.
Ola ja jadę do Gliwic i będę dopiero wieczorem.

Nie mam po prostu pomysłu, jak jej pomóc.

no ja widziałam jak ona tam wchodzi, wczołgiwuje się.... inaczej się tego nie da nazwać..... widziałam ją wczoraj ok 14, jadła, ale szedł ktoś z psem, wystraszyła się i weszła do dziury... brzucha nie przyuważyłam, niestety.....

Czarny kocur jest na pewno, bo go widziałam dzisiaj. Burej nie widziałam. Nie wiem czy jest nadal w ciąży. Śnieg z misek odgarnięty, karmicielka tam chodzi.

Ktoś dalej dokarmia koty, moja koleżanka też. Była tam też OLaLola z koleżanką. Widywana jest szaro-bura kotka.... nie wiadomo czy tamta. Czarnego kocura nie widać od jakiegoś czasu.

Olaf dalej szuka

» Sob lut 12, 2011 21:09 Re: Miziasty Olaf szuka DS

Olafa widać w reportażu, siedzi m.in. w koszyczku, chodzi po stole, podszedł do kamery

http://uwaga.onet.pl/43890,wideo,237572 ... ortaz.html

» Pon cze 06, 2011 7:52 Re: Do zamknięcia

Ponieważ na moje emaile wysyłane do CK nie mam żadnej odpowiedzi, a linki aktywacyjne do ogłoszeń nie zostały zatwierdzane - zamykam temat. Nie wiem też czy były jakieś telefony z ogłoszeń. W czasie emisji programu Uwaga o CK, kot jeszcze nie był wrzucony na stronę CK, obecnie jest.
Ponieważ spotkałam się z zarzutem, że zapomniałam o kocie z chwilą, gdy zamknęły się za nim drzwiczki transporterka i w ogóle go w CK nie odwiedziłam.
Nie będę świadomie narażać na niebezpieczeństwo zarażenia swoich zwierzaków, tym bardziej, że mają problemy zdrowotne.

Do zamknięcia

Kto przegląda forum