Piękna trikolorka już w DS :)

No to trzymam :ok:

Wg mnie sprawę komplikuje to,że to dom wychodzący.Jeśli faktycznie dostanie rui, to będzie latać po całej okolicy,co nie jest dla niej bezpieczne. Poza tym ruję może być trudniej zaobserwować u kota,który wychodzi kiedy chce.Zwłaszcza ludziom,którzy nie mieli do czynienia z kotkami w rui.

Ja bym była za profilaktycznym ciachnięciem,ale decyzję podejmujcie same.

jasdor pisze:Wiolaww - podaj proszę do Ciebie telefon

Jest podany na samym początku

500 212 595

nie będę jej dzisiaj robiła fotek,jest jeszcze troszkę zestresowana. Baranki już 3 razy były, ale jest jeszcze nieufna

Ja z niecierpliwością czekam na depeszę powizytową

oj tak, czekamy :roll:

telefonicznie, domek wydaje się super, ale zobaczymy

jasdor pisze:A do Waszej wiadomości : jestem umówiona z Państwem między 16 a 17tą. Trzymać mi mocno

Wizyty przedadopcyjne w okolicy świąt ....
Koniec jedzenia pierniczków!!!
Wracać gadać
Kota trzeba szykować :-)

Wróciłam, gadam. Ale gadania będzie dużo więc sie nie zniechęcać, tylko czytać :
1. Państwo mieszkają we własnym domku.
2. Są w posiadaniu ślicznej, zadbanej 10 letniej koteczki i pieska, ale zwierzaki chodzą własnymi drogami i krzywdy sobie nie robią
3. Dzieci są malutkie, ale kochane i uczone, że zwierzaki służą w domu do kochania. Kotka rezydenta sypia właśnie z nimi.
4. Gdyby gdzieś wyjeżdżali zwierzaki zostają pod opieką mamy/teściowej, która mieszka obok.
5. Kotek jest w posiadaniu drapaczki, ale zdecydowanie woli wersalkę :mrgreen:

6. Są w pełni świadomi i przygotowani na to, że kotka na początku może sprawiać problem z zadomowieniem się
7. Dzieciaczki miały nawet robione testy - nie są alergikami
8. Jeżeli kot byłby chory - tez są świadomi tego, że leczenie go biorą na siebie.
9. Kotka przebywająca w domu niestety nie była szczepiona. Ale wynika bardziej z niedoświadczenia i niewiedzy o chorobach, niż złej woli.
10. Kotka mieszkająca wychodzi na zewnątrz, ale jest w posiadaniu kuwety. Jest to dom, w którym jeśli kot chce - wychodzi, jeśli nie chce - napewno nikt go wyganiał na dwór nie będzie.
11. Jeżeli nie jest wysterylizowana - zostanie to zrobione, ponieważ Państwo już wiedzą co to ruja :mrgreen:

i nowe pokolenia z ogonkami.
12. Oczywiście uświadomiłam państwu, że whiskas i kitycat to nie jest jedzenie dla kota i zaproponowałam inne karmy., jak i weterynarzy w okolicy.
13. Na wizyte poadopcyjna państwo sie zgadzają, choć Pani troszkę się wystraszyła, że zrobię "nalot" i nie zdąży posprzątać :ryk:

choć wg mnie nie ma czego sprzątać :ryk:

No nie wiem, co jeszcze pisać, pytajcie to odpowiem.

Jedyną rzeczą jest ulica, ale domek nie stoi przy niej bezpośrednio. Mój brak orientacji w terenie jest fenomenalny, więc nie odpowiem ile jest metrów :mrgreen:

nie jest ani blisko, ani daleko. Kawałek jest. Kotka domowa porusza sie zawsze w odwrotnym kierunku niż ulica, woli chodzić na łąkę, w pola, między domy. Ulica jest średnio uczęszczana.

Więcej grzechów nie pamiętam i przysięgam, że mówię prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.
Ja jestem na TAK.

Trikotka - jeżeli trafi do nich będzie początkowo musiała się przyzwyczaić do nowego otoczenia. Nie może mieć możliwości wychodzenia od razu. Rozmawialiście o tym jak na początku jej to uniemożliwią? Najlepiej tak żeby rezydentki nie skrzywdzić, zeby nie odczuła, ze coś jest nie tak jak dotychczas wraz z przybyciem nowego domownika. Tragedią by było gdyby np. zamknęli obie kotki uniemożliwiając rezydentce wychodzeni i gdyby to miało spowodować niechęć, konflikt między babami.

Przyznam bez bicia, że o to nie pytałam, ale napewno nikt jej od razu na podwórko nie wypuści. Domek jest duży, więc będą miały się gdzie omijać. Mówiłam tylko, jak może zareagować ich własne kotka, że może się obrazić, może czuć się odrzucona. Pani pochłania wiedzę z Miau i sie uczy, domek bardzo dobrze rokuje

To może wyjaśnię parę rzeczy,żeby nie było nieporozumień.

Domek jeszcze w mailowych deklaracjach informował,że nie będzie wypuszczał nowej kotki przez okres zimy. Jak to zamierza zrobić od strony technicznej - domyślam się,że nie trzymają otwartych drzwi ani okien na mrozie,więc po prostu przypuszczam,że kotka rezydentka wypuszczana będzie "na życzenie",co pewnie w zimie i tak ma miejsce.Myślę,że nowa kotka długo może w ogóle takiego życzenia nie wyrażać,zależy od osobowości.

Co do karmy - w pierwszym pw poinformowałam Wiolaww,że państwo karmią Kitekatem i nie zamierzają przechodzić na droższą karmę. Z tego też powodu nie dostali innej kotki z tego forum. Dlatego Wiolaww mogła się nie zgodzić na te warunki. Teraz można jedynie zasugerować inne rozwiązania żywieniowe w porównywalnych cenach (często podroby na wagę są tańsze). Ale raczej nie przejdzie nic droższego,skoro nie przeszedł poprzednio.

Szczepienia kotów wychodzących to bardzo ważna rzecz,więc trzeba położyć na to nacisk.

Rozmawiałam z Panią o karmieniu i zaproponowałam Purinę, niewiele droższa, a jakościowo dużo lepsza. Nie znam sie za bardzo na mokrych karmach, bo u mnie tylko suche jest w użyciu. I nie wiem, co KLEO lubi, bo one też mają swoiste gusty. Czasem suchego nie tkną, a moje nie tkną mokrego :roll:

Żeby wyjść z domu trzeba otworzyć drzwi i to chyba 2 szt. więc raczej nie ma mowy o ucieczce.
Zostawiłam Pani dwie umowy adopcyjne do poczytania, mam nadzieję, że się nie wystraszy. A jeżeli nie będzie się czuła na siłach - da znać.

Ale rozumiem,że domek jest nastawiony na adopcję? Czy to wciąż etap rozważań?

Państwo są zdecydowani, ale mówiłam, że jeżeli się jednak nie zdecydują, to żeby dali znać. To odpowiedzialni ludzie, nie rzucają słów na wiatr, a chęć przygarnięcia kota nie wynika z chęci posiadania jeszcze jednego kota, tylko z chęci pomocy jakiemuś kotu :1luvu:

działając na zasadzie pomagając kotu nie zmienisz świata, ale zmienisz świat jednemu kotu
Ale Pani domaga sie więcej zdjęć :mrgreen:

Co prawda myśleli o mniejszym , że z takim prędzej dogada sie ich rezydentka, ale zaakceptowali jej wiek 2 lata w pełni świadomie.

jasdor - wielkie dzięĸi za Twój nieoceniony wkład :ok:

Piękna trikolorka już w DS :)

Kto przegląda forum