Wróciłam, gadam. Ale gadania będzie dużo więc sie nie zniechęcać, tylko czytać :
1. Państwo mieszkają we własnym domku.
2. Są w posiadaniu ślicznej, zadbanej 10 letniej koteczki i pieska, ale zwierzaki chodzą własnymi drogami i krzywdy sobie nie robią
3. Dzieci są malutkie, ale kochane i uczone, że zwierzaki służą w domu do kochania. Kotka rezydenta sypia właśnie z nimi.
4. Gdyby gdzieś wyjeżdżali zwierzaki zostają pod opieką mamy/teściowej, która mieszka obok.
5. Kotek jest w posiadaniu drapaczki, ale zdecydowanie woli wersalkę
6. Są w pełni świadomi i przygotowani na to, że kotka na początku może sprawiać problem z zadomowieniem się
7. Dzieciaczki miały nawet robione testy - nie są alergikami
8. Jeżeli kot byłby chory - tez są świadomi tego, że leczenie go biorą na siebie.
9. Kotka przebywająca w domu niestety nie była szczepiona. Ale wynika bardziej z niedoświadczenia i niewiedzy o chorobach, niż złej woli.
10. Kotka mieszkająca wychodzi na zewnątrz, ale jest w posiadaniu kuwety. Jest to dom, w którym jeśli kot chce - wychodzi, jeśli nie chce - napewno nikt go wyganiał na dwór nie będzie.
11. Jeżeli nie jest wysterylizowana - zostanie to zrobione, ponieważ Państwo już wiedzą co to ruja

i nowe pokolenia z ogonkami.
12. Oczywiście uświadomiłam państwu, że whiskas i kitycat to nie jest jedzenie dla kota i zaproponowałam inne karmy., jak i weterynarzy w okolicy.
13. Na wizyte poadopcyjna państwo sie zgadzają, choć Pani troszkę się wystraszyła, że zrobię "nalot" i nie zdąży posprzątać

choć wg mnie nie ma czego sprzątać
No nie wiem, co jeszcze pisać, pytajcie to odpowiem.
Jedyną rzeczą jest ulica, ale domek nie stoi przy niej bezpośrednio. Mój brak orientacji w terenie jest fenomenalny, więc nie odpowiem ile jest metrów

nie jest ani blisko, ani daleko. Kawałek jest. Kotka domowa porusza sie zawsze w odwrotnym kierunku niż ulica, woli chodzić na łąkę, w pola, między domy. Ulica jest średnio uczęszczana.
Więcej grzechów nie pamiętam i przysięgam, że mówię prawdę, całą prawdę i tylko prawdę.
Ja jestem na TAK.