Witam, wreszcie dotarłam i tutaj . U nas kartony to tylko służą do wpychania doopska. Każda ma swój i nie daj Bóg, jakby która wlazła do nie tego co trzeba , futro w pył. Nie wiem, skąd one to wiedzą, które jest czyje. Kośka z gracją potrafi usadowić się nawet w pudełku po jajach, albo telefonie komórkowym. Jednym słowem - kochamy kartony
To ciekwe, bo moj jakoś nie przepada za małymi kartonami Pasuje jej duży z zooplusa (nie mam serca go wyrzucić i zawala mi chałupę już drugi tydzień ) a najbardziej w świecie ekologiczne, papierowe torby
U nas z kartonami wygrywają jedynie dwie obite boazerią framugi i zwłoki fotela, na którym spod materiału wyłazi już goła decha. Poranek bez szlifowania tych stanowisk jest porankiem straconym
Aaa, czyli drapie? Myślałam, że jakoś się tam usadawia Nawet nie wiecie, co ja bym dała za to, żeby Mruśka chciała ostrzyć pazurki na mojej ohydnej boazerii - szybciej bym była zmotywowana ją wywalić
Framugi drzwiowe - mam przedpokój obity boazerią, a że nie darzę jej jakąś szczególną miłością więc nie bronię kotu jej używać Czasem jak wracam do domu to zamiast oburzonego wrzasku słyszę zza drzwi miarowy chrobot