Malutka pingwinka ma czas do jutra. DT! Błagam W-wa

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 13, 2010 22:21 Re: prośba o pomoc . FOTY str. 4 bidy :( DZIĘKUJĘ!!!!!

AnielkaG pisze:podziękujesz jak je wszystkie złapiemy :wink:



No to własnie - wszystkie złapane :) Dziękuję zatem bardzo. Na sercu mi leżał los tej rodzinki. Dzieciaki sobie poradzą, bo są śliczne i zdrowe, więc domki będa się biły. Martwię sie tylko o mamę, ale juz złapana, a łatwo nie było, więc połowa sukcesu jest. Bardzo dziekuję. Ucałuj Anielko Panią Basię ode mnie za wytrwałośc. :)

Magilaina

 
Posty: 301
Od: Pon paź 16, 2006 10:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 13, 2010 22:45 Re: Dzieciaki złapane :), i mama juz też!!!! Ale się cieszę!

Też się cieszę, że przynajmniej dla tej rodziny wszystko dobrze się skończyło.:)

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 14, 2010 9:13 Re: Dzieciaki złapane :), i mama juz też!!!! Ale się cieszę!

Obrazek

Olimpia i Oliwia
AnielkaG
 

Post » Wto gru 14, 2010 10:52 Re: Dzieciaki złapane :), i mama juz też!!!! Ale się cieszę!

ależ one puchate! śliczne te maleńtasy :)
strasznie się cieszę, że kotki już bezpieczne :ok:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 14, 2010 11:50 Re: Dzieciaki złapane :), i mama juz też!!!! Ale się cieszę!

te dwie kotki PILNIE szukają DT, są w lecznicy, prawdopodobnie tylko do piątku!!!
AnielkaG
 

Post » Wto gru 14, 2010 13:01 Re: Dzieciaki złapane :), i mama juz też!!!! Ale się cieszę!

domki, domki zdnajdźcie się. Mam nadzieje, że dt od dorci44 wypali i weźmie dziewczynki na wychowanie. Faktycznie, są niesamowicie puchate. Maja futerka jak miśki polarne :)

Ja się natomiast boje o stosunki Dyzi i Dexa :( Jak tylko się zorientowała Dyzia, że w domu "ktoś" jest - amen w pacierzu. Trzęsie się, kuli, syczy i drapie. I to mnie. A widziała małego przez chwilkę krótką. Jak od niego wróciłam z głaskania i chciałam pomiziac Dyzię to się na mnie rzuciła :( Aż się popłakałam. Zrobiło mi się przykro i nie wiem jak sobie teraz poradzić z nimi. Boję się doprowadzić do ich kontaktu, a nie mogę trzymac małego w zamknieciu, bo wtedy on piłuje japkę w niebogłosy i płacze i nawołuje. Jak go uspokajam i wracam, to dostaję bęcki od zrozpaczonej Dyźki. Tak mi jej szkoda. Co robić?

P.S. Jak mały usłyszał, że Dyzia warczy, to....tez zaczął warczeć. Ochrzaniłam go, że mi tylko utrudnia ;)

Magilaina

 
Posty: 301
Od: Pon paź 16, 2006 10:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 14, 2010 13:44 Re: Dzieciaki złapane i mama juz też! DT dla maluchów na CITO!

Musisz jej go pokazać, ale jak już pchły się wytrują. Wyczesz go dziś wieczorem gęstym grzebieniem z resztek pcheł. I pokaż kotce z daleka. Nie przejmuj się że fukają na siebie, też bys była zła jakbyś wróciła do domu a na łóżku leżałby wrzeszczący maluch. Kociakowi daj butelkę z ciepłą wodą albo termorof i misia do przytulania, jak się naje pódzie spać. łatwiej jest jak jest kilka kociaków, nigdy nie płaczą za mamą.

Dzwoniłam do lecznicy. Kotka jest bardzo chora i bardzo wychudzona. Wykarmiłą kociaki kosztem własnego zdrowia (mam nadzieję że nie życia :( )
Do sterylki się absolutnie nie nadaje. Oprócz leczenia na pewno trzeba ją odkarmić, bo nie przeżyje sterylizacji. No i nie wypuści sie jej przed wiosną. :( Potrzeba miejsca po podleczeniu dla tej kotki gdzieś w ciepłym miejscu, w piwnicy, garażu itd. I dobrej karmy i spokoju. W lecznicy nie będzie mogła być długo, na pewno do piątku, będę negocjować dłużej, ale na pewno nie dwa miesiące.
Jakieś pomysły?

Kociaki w dobrej formie, zarobaczone na pewno.
AnielkaG
 

Post » Wto gru 14, 2010 13:55 Re: Dzieciaki złapane i mama juz też! DT dla maluchów na CITO!

Dzięki. Z małym sobie w sumie poradziłam, poprzytulałam, otuliłam ciasno w mięciuteńki polarek i zasnął znowu. A w nocy zjadł mokre żarełko.
Martwi mnie Dyźka i jej wrogośc w stosunku do mnie. Na poczatku zaniepokoiła się i przytuała jakos bardziej, a potem jak się kapnęła, że kot jakiś się pałęta w drugim pokoju to nie da się dotknąć. Dzis rano polała się z mojej ręki krew straszliwa. Chciałabym, żeby zakapowała, że nic jej nie grozi.
No i mam nadzieję, że nic nie zrobi małemu.

Magilaina

 
Posty: 301
Od: Pon paź 16, 2006 10:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 14, 2010 14:15 Re: Dzieciaki złapane i mama juz też! DT dla maluchów na CITO!

AnielkaG pisze:Dzwoniłam do lecznicy. Kotka jest bardzo chora i bardzo wychudzona. Wykarmiłą kociaki kosztem własnego zdrowia (mam nadzieję że nie życia :( )
Do sterylki się absolutnie nie nadaje. Oprócz leczenia na pewno trzeba ją odkarmić, bo nie przeżyje sterylizacji. No i nie wypuści sie jej przed wiosną. :( Potrzeba miejsca po podleczeniu dla tej kotki gdzieś w ciepłym miejscu, w piwnicy, garażu itd. I dobrej karmy i spokoju. W lecznicy nie będzie mogła być długo, na pewno do piątku, będę negocjować dłużej, ale na pewno nie dwa miesiące.
Jakieś pomysły?
.



Jejku, ale mi przykro....

no cóż, ja mogę jej udostępnic tylko ten garaż (nie wiem czy nie będzie jej się źle kojarzył... może nie chciec tu wrócić) i nie wiem co tu będzie jak stąd pójdę po likwidacji. a to chyba na pewno w styczniu :( I tam chyba nie jest za dobrze i przytulnie. Sama widziałaś. Woda zamarza.

A może ktos miałby jakies cieplejsze i spokojniejsze miejce dla kici? Ja bym kupowała jedzenie. Pomyślcie, bo to taka dzielna mama -bohaterka :( Ale smutna historia :(

Magilaina

 
Posty: 301
Od: Pon paź 16, 2006 10:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 14, 2010 18:57 Re: Dzieciaki złapane i mama juz też! DT dla maluchów na CITO!

Kotka oczywiście byłaby w dużej klatce wystawowej. Trzeba by jejd awać jeść 2 razy dziennie i co 2-gi dzień zmienić kuwetę. Miałam tak dzikusy po kilka miesięcy na rekonwalescencji, w tym roku 5. Ale nie mam teraz miejsca. :(
AnielkaG
 

Post » Wto gru 14, 2010 20:03 Re: Dzieciaki złapane i mama juz też! DT dla maluchów na CITO!

Ja będę intensywnie molestowała znajomych mi ludzi. Tak bym chciała, żeby ona z tego wyszła. Zaczynam intensywnie kombinować. Gdyby nie likwidacja mojego miejsca pracy - mogłabym cos kombinować. Będę szybko myśleć. Ale jednocześnie prosze o pomoc...to mały kłopot taka mama w klatkowym senatorium.

Z frontu Dexa: truuuudne dokocenie się szykuje. Jak się uda - będę dumna.

Gdy wróciłam do domu to mały darł jape w niebogłosy. Rzuca się na kratkę w transporterze, żadne ciepło go nie interesi.
Wyjelam, wytarmosiłam, wymiziałam. I do wyczesywania pcheł. Okazało się, że: wyczesywanie pcheł to najcudowniejsza rzecz na świecie dla Dexa. Traktorek straszliwy :). Niesamowite. Potem okazało się, że Dex drze jape jak jest zamkniety. Nie , że teśkniu. Nie lubi klatek poprostu :) Poza klatka już jest super. Je jak oszalały. Obsikał cały polar, zrobił kupke - robaków nie widze, a kupka nie jakieś tam rozwolnienie, ale bobki jak się patrzy. Kupiłam mu kuwete do pokoju, bo widze, że socjalizacja potrwaaaa. Ze względu na Dyzie, bo Dex to juz by pewnie się zaprzjaźniał.
Dyzia. Przesiedziała dzień na parapecie. W ramach przeprosin tuńczyka musiałam jej podac pod nos. Kupiłam jej dziś trzy nowe zabaweczki i postanowiła mi częsciowo wybaczyć. W weekend będe ich zapoznawac osobiście. Póki co dla Dyźki zapachy i odgłosy to aż nadto.

Aha - mały raz wypuszczony nie daje się złapac :) O co to to nie

Magilaina

 
Posty: 301
Od: Pon paź 16, 2006 10:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 14, 2010 22:46 Re: Dzieciaki złapane i mama juz też! DT dla maluchów na CITO!

AnielkaG pisze:Kotka oczywiście byłaby w dużej klatce wystawowej. Trzeba by jejd awać jeść 2 razy dziennie i co 2-gi dzień zmienić kuwetę. Miałam tak dzikusy po kilka miesięcy na rekonwalescencji, w tym roku 5. Ale nie mam teraz miejsca. :(


Anielko - czy to co piszesz oznacza, że kotka ma przebywać do wiosny w klatce wystawowej :?: Przepraszam, za głupie pytanie, ale po prostu nie mam pojęcia jak się postępuje z dzikimi kotami.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 14, 2010 22:54 Re: Dzieciaki złapane i mama juz też! DT dla maluchów na CITO!

Tak, nie jest to może optymalne rozwiązanie, ale po 3 tygodniach leczenia (tyle przynajmniej to potrwa) i z gołym brzuchem po sterylce nie można wypuścić kotki na dwór. Ona mieszkała w nieogrzewanym baraku, nie mam pojęcia czy schowa sie do piwnicy i czy w ogóle ma taką możliwość. Zima ma trwać do końca stycznia, jeśli w lutym temperatury będą powyżej 0 kotkę będzie można wypuścić. To raptem 2 miesiące. Chore i wyniszczone koty bardzo dobrze znoszą zamknięcie w klatce, mają ciepło i jedzenie, głównie śpią. Odpoczywaja. Nie nalezy ich specjalnie niepokoić czy próbować oswajać. Wszystkie 4 koty które u mnie były w ten sposób na rekonwalescencji żyją i mają się dobrze. Jedna kotka umarła na niewydolność nerek, ale dlatego że była chora się znalazła w klatce. Niedawno miałam 3 tygodnie kotkę z osiedla, po leczeniu i odkarmieniu wróciła przed mrozami jeszcze na swoje włości.
Wszystkie bardzo dzikie.
W tej chwili ta kotka jest na granicy życia i śmierci, zobaczymy czy jej wyniszczony organizm odpowie na leczenie.
AnielkaG
 

Post » Wto gru 14, 2010 23:10 Re: Dzieciaki złapane i mama juz też! DT dla maluchów na CITO!

AnielkaG pisze:(...)
W tej chwili ta kotka jest na granicy życia i śmierci, zobaczymy czy jej wyniszczony organizm odpowie na leczenie.


Mocno trzymam za nią kciuki :ok: Mam nadzieję, że da radę. Tak ślicznie wygląda na zdjęciu, że trudno sobie wyobrazić, że jest dzikim zwierzątkiem.
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 14, 2010 23:43 Re: Dzieciaki złapane i mama juz też! DT dla maluchów na CITO!

Przez ostatnie dni kotka była bardzo słaba. Siadała koło małych, syczała na intruzów i była jakby w półsnie.zamykała oczy, kiwała się i oddychała świszcząco. Ale jeśli chodziło o dzieci - zbierała siły i odżywała. Potem znowu w letarg. Jest strasznie smutna. I taka dzielna. Boże, co tu wykombinowac, żeby jej ciepło i spokój zapewnić. Ja już w pracy zaczełam molestowac właściciela budynku, bo to nie tydzień, nie 10 dni, więc nie da sie tego ukryć.... póki co nie ma zgody :( Ku.... cudu trzeba. No niech ktoś odda kawałek ciepłej piwniczki....będe kupowała jedzenie. proszę. Przeciez to w klatce kotek. Nic robić nie trzeba, nie zawadza, nie lata, nie brudzi. Nic.

Za późno ją znalazłam i odzywianie nie pomogło tak, jakby mogło.ehh

Magilaina

 
Posty: 301
Od: Pon paź 16, 2006 10:41
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 185 gości