użalam się nad sobą,
siedzę i płacze, ze nie mam za co kupić kuwety i żwirku
dziś czytam, i myślę.
Jestem jak królowa, tylko bez kasy

żyję z alimentów, też zasądzono ile chciałam
i nie wyobrażam sobie co bym zrobiła, gdybym miała 150 zł. Czy nawet 500.
W prawdzie dostaje je w ratach, ale mam na chleb.
No i zdrowa jestem, a tak chciałam mieć guza, żeby mi w końcu te cholerne cycki odcięli. Nie walczę z ciałem , tylko z urojeniami i bólem kręgosłupa. ( pod wpływem wątku amazonek)
Oj , głupia baba, choć królowa.
A powaznie, odwołajcie sie, a jak nie, zostaje wytoczenie sprawy o zmniejszenie alimentow.
I wiecie co, nie rozumiem, mógł sąd odstąpić od kosztów sprawy w moim przypadku, to dlaczego w innych nie może. Odwołacie się też od tych kosztów.( prosiłam sąd o nie obciążanie kosztami rozprawy, i się przychylił).
Ja wiem, ze Bartek nie zawsze będzie studiował, i kiedyś będzie go stać na dziecko i jakby dziewczyna miała coś w główce, to by to inaczej wyglądało. A na razie działajcie doraźnie.
i na przyszłość, żadnej gotówki, tylko przekazy i w treści alimenty......bo potem masz sprawę o zaleganie, mimo zapłaty. A sad uznał, w tym przypadku o którym pisze, że te bez opisu, to były darowizny.
Różnie bywa, a z Karolinką trzeba poczekać żeby nasiąknęła życiem, trzeba przeczekać 20 lat.
Najsensowniej to było by założyć czerwoną teczkę i tam gromadzić wszystko, wyroki, odwołania i kopie wpłat.

przecież się nie możesz poddać.
A kiedy będą ustalone wizyty?