MEGUŚ i reszta ferajny ;) Po 2,3,5 latach...foto-ost. str.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 11, 2010 20:09 Re: MEGI wychudzona znajda,miziasta tri;) FOTO s.1 i 4

Miło,że piszesz Agatko:)Mnie również było bardzo miło was poznać :D
Ogólnie w miarę możliwości miło jest widzieć z kim się pisze.
Oczywiście zapraszam ponownie jeśli tylko będziecie mieli okazję :ok:
Również przesyłam głaski dla kocinek :1luvu:

sunshine Żebyś wiedziała,że taki dom to nie dom.Ile razy patrzę na te moje zwierzaki to nie wyobrażam sobie i nie chcę wyobrażać co by było gdyby w domu było cicho,nikt by nie nabroił,kot by czegoś nie zrzucił i nie było by w około wszechobecnej sierści :ryk:.
Nawet jak coś zniszczą to przecież w końcu zwierzaki,to tak jakbym miała gniewać się na dziecko za to,że poznaje otoczenie i urozmaica sobie czas.A,że w taki czy inny sposób no to trudno :1luvu:
Skoro zdecydowałam się na zwierzaka to musiałam być świadoma ewentualnych szkód :wink:

Aktualnie wszystkie żarłoczki śpią :ryk: :ryk: :ryk:


Meguni zrobiłam legowisko pod łóżkiem w sypialni,bo choć co jakiś czas wychodzi na salony to tam się czuje najbezpieczniej.
Ale żeby nie było chodzę do niej pięćset razy dziennie i miziam,żeby nie myślała,że jej odpuszczę :twisted: :twisted: :twisted:
Ostatnio edytowano Sob gru 11, 2010 20:21 przez niki2117, łącznie edytowano 1 raz

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Sob gru 11, 2010 20:12 Re: MEGI wychudzona znajda,miziasta tri;) FOTO s.1 i 4

Moje złośliwce tez śpią. Właśnie wklejam ich fotki na naszym wątku :ok:
Wcześniej Hans okupował moje kolana 8O Ale w końcu mu sie znudziło.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob gru 11, 2010 20:16 Re: MEGI wychudzona znajda,miziasta tri;) FOTO s.1 i 4

Zwierzaczek MUSI być! Zdecydowanie. I musi być członkiem rodziny!!! Szkoda, że nie wszyscy to rozumieją :cry:
Ja nie wiem, jak to być mogło u mnie bez Ryśki :( Smutno jakoś było. Nikt mi nie śmigał pod nogami jak błyskawica, nikt mi palców nie podgryzał. A teraz jak słyszę to "drapu drapu" to aż się sama do siebie śmieję. A jak Rysię przyłapię na gorącym uczynku z niewinną minką pt. "Ale to nie ja drapałam" to pękam ze śmiechu :D

Dużo buziaków i myziaków dla Was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
[...] nieme stworzenia, jak dobrze wiadomo, są znacznie lepszymi sędziami tożsamości i charakteru niźli my sami
(Virginia Woolf)

berushka

 
Posty: 102
Od: Sob paź 23, 2010 20:06
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob gru 11, 2010 20:40 Re: MEGI wychudzona znajda,miziasta tri;) FOTO s.1 i 4

berushka pisze:Zwierzaczek MUSI być! Zdecydowanie. I musi być członkiem rodziny!!! Szkoda, że nie wszyscy to rozumieją :cry:
Ja nie wiem, jak to być mogło u mnie bez Ryśki :( Smutno jakoś było. Nikt mi nie śmigał pod nogami jak błyskawica, nikt mi palców nie podgryzał. A teraz jak słyszę to "drapu drapu" to aż się sama do siebie śmieję. A jak Rysię przyłapię na gorącym uczynku z niewinną minką pt. "Ale to nie ja drapałam" to pękam ze śmiechu :D

Dużo buziaków i myziaków dla Was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



Żebyś wiedziała,że mnie też wzięło kiedyś na przemyślenia jak to mogło być ,że nie miałam kota w domu (no może po za tym w głowie :lol: ).
Psicę miałam od początku jak mieszkam sama i choć dzięki temu nie było tak smutno,ale sunia odżyła jak do domu przyszedł kot.Zrobiła się żywsza,chętniejsza do zabawy.Ja też skorzystałam na tym,bo powodów do śmiechu dzięki nim nigdy nie brakuje :wink:
Z całego serca przyznaję się,że byłam jedna z tych,które kochały koty,ale o tym nie wiedziały he he.
Zawsze je lubiłam i nie były mi obojętne,ale nie planowałam posiadania ich w domku,albo raczej nie pomyślałam,że one będą posiadały mnie :ryk:
Aż tu nagle życie bym oddała za wszystkie moje zwierzaki i na punkcie kotów dostałam fioła (na puncie psów miałam troszkę wcześniej :P ).

Głaski dla Rysiulki :kotek:

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Pon gru 13, 2010 17:48 Re: MEGI wychudzona znajda,miziasta tri;) FOTO s.1 i 4

No to czas na nowe wieści :D

Kiciulka ma się dobrze,ale wraca jej katarek w związku z czym mieliśmy iść dziś do weta,ale luby jeszcze nie wrócił i dziś pewnie się nie wyrobimy.W sumie mała dostała 3 podwójne zastrzyki więc niekoniecznie jej to wystarczyło.

Ogólnie apetyt ma smoczy i choć nie reaguje na "kicianie" to otwieranie drzwi od lodówki budzi ją z kamiennego snu :lol:
Jadła by non stop przez co zaczyna śmiesznie wyglądać,bo w dupce jeszcze koścista,a brzuszek wystaje okrągły jak piłeczka :wink:
I ile by nie zjadła jest wiecznie głodna i jak tylko jest w kuchni,a jest często to non toper krzyczy he he.
Aż mi się wierzyć momentami nie chce,że kota może tyle zjeść.
Na śniadanko saszetka w galaretce,cały dzień dostęp do suchego RC Kitten i w między czasie to jogurciku,wczoraj i dziś gotowana pierś ze swojskiej kaczki,a to jakaś szyneczka z drobiu,a to filecik,kawałek rybki, no i odkryłam,że jest wielbicielką makaronu pod każda postacią-smakosz jeden...
Daje się przydybać i wymiziać jak śpi i jest wtedy taka słodka,ale gdy biega po pokoju lub chodzi po mieszkaniu no to można zapomnieć,że podejdzie lub da się pogłaskać.Można sobie gardło zedrzeć na wołaniu,a ona nawet się nie spojrzy i udaję,że nie do niej.Na kicianie wcale nie reaguje,chyba,że jestem w kuchni to leci jak torpeda :twisted:
Większość jakichkolwiek hałasów jak i obce osoby na razie jeszcze ją płoszą i zmyka pod sofy.
Z Zuzią szaleją rano i wieczorem,biją się w zabawie,ganiają i mordują myszki.TŻ-et nazwał je "gunichy" :ryk:
Dziś Zuzka zaszła ją od tyłu,Meganka się przestraszyła i bach na firankę...no i z tą firanką pobiegła,bo się pazurki zahaczyły...
Pokój mam długi na prawie 5 i pół metra i okno na całą długość ściany,więc wyobrazić sobie tylko możecie jak wygląda częściowo pozbawione firanki :lol:
Firanka zerwana i tylko cieszyć mi się pozostało,że na żabki założona,a nie na haczyki,bo było by po niej :lol:
Ja niestety nawet nie mogę jej zawiesić,bo po operacji jeszcze na krzesło nie wejdę,jestem zbyt chwiejna i nie pozostało mi nic jak czekać,aż TŻ wróci do domu...
Ach te dzieciaki,ogólnie broją,jedzą,qupkają i śpią.
Na dodatek okazało się po dokładnym sprawdzeniu w książeczce,że Zuzce szczepienie przypada na 28 grudnia w związku z czym obie będą szczepione jednocześnie.

Ależ się rozpisałam,ale 2 dni nic nie pisałam,więc nadrabiam :oops:

Pozdrawiamy czytających :1luvu:

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Pon gru 13, 2010 17:58 Re: MEGI wychudzona znajda,miziasta tri;) FOTO s.1 i 4

Biedulka nadrabia czasy głodu, dobrze że ma taką możliwość :)
Moje zwierzaki urywają zasłony, które są śliskie i silniejsze szarpnięcie wyciąga je z żabek. :wink:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pon gru 13, 2010 18:38 Re: MEGI wychudzona znajda,miziasta tri;) FOTO s.1 i 4

Ja mam woal kreszowany na oknie i niestety nie jest taki śliski,więc dziwię się,że obeszło się bez większych uszkodzeń :wink:
Ale biedna kota przy tej okazji poczuła się jak w pułapce i zestresowała się.Na szczęście już jej przeszło,a zasłony rzecz nabyta.Do zwierzaków nie mam żalu :lol:
A co do nadrabiania to ma możliwości,tylko trochę się boję czy takie duże ilości jedzenia jej nie zaszkodzą?
Tak jak pisałam do suchej ma nieograniczony dostęp,saszetka mokrego na śniadanko (zje swoją i dokańcza Zuzki,bo grubcia nie dojada wszystkiego :wink: ) no i cały dzień coś w sporych ilościach.Dziś ją ważyłam i waży ok.600gram więcej od momentu jak ją znalazłam 8O .
Niewiarygodne jak szybko nadrabia,przecież to 11 dzień jak jest u mnie.Na szczęście dobrze to rokuje.
Jak luby wróci z pracy jedziemy do zoologicznego po jakąś karmę,bo RC nie podchodzi jej coś ostatnie dni i zamierzam kupić po 100 g z kilku rodzai i niech wybiera smakosz jeden tak długo,aż jej coś do gustu przypadnie :lol:

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Pon gru 13, 2010 19:21 Re: MEGI wychudzona znajda,miziasta tri;) FOTO s.1 i 4

Nie warto przekarmiać kota :> Potem będzie trudno jej z tym wyhamować, żołądek już będzie rozepchany i będzie ciągle jeść i jeść, a cukrzyca za rogiem... I problemy z kręgosłupem.
Trzeba kotu dawać tyle, ile jest napisane na opakowaniach.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pon gru 13, 2010 19:36 Re: MEGI wychudzona znajda,miziasta tri;) FOTO s.1 i 4

Dlatego zamierzałam wyhamować z karmieniem,ale na początku to aż żal było patrzeć na te kości i człowiek wynagradzał kotu to co przeżyła :oops: .Staram się ją przetrzymywać i dzielić to jedzonko,ale czasem tak płacze,że ja się złamię :oops:

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Pon gru 13, 2010 19:55 Re: MEGI wychudzona znajda,miziasta tri;) FOTO s.1 i 4

Niki, poszukaj takich zabawek z jedzeniem wkładanym do środka. Wkłada się niewiele aromatycznego suchego do środka i kot musi wyciągnąć - to się bardzo często turla czy trzeba zdrowo poszarpać... zawsze to więcej zużytej energii niż nabytej ;)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pon gru 13, 2010 20:47 Re: MEGI wychudzona znajda,miziasta tri;) FOTO s.1 i 4

Nad zabaweczką pomyślimy,a na razie jestesmy uratowani.Pojechałam do zoologa kupiłam po 15dkg RC Exigent 35/30 i 33 i na szczęście zasmakowały kocie chrupeczki.Nie dużo,ale sama poskubała,a to już coś.I o dziwo nie 33,a 35/30 jej bardziej zasmakowała.Nie powiem,że kamień z serca,bo 35/30 jest sporo tańsza i cenowo porównywalna lub nawet identyczna ze Sterilised (np.op 4 kg-95-99zł) ,a 33 za 2 kg kosztuje prawie 80zł 8O
No nic pozostało mi się cieszyć,zainwestować w karmę i zabaweczkę :ok:

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Śro gru 15, 2010 18:32 Re: MEGI wychudzona znajda,miziasta tri;) FOTO s.1 i 4

Kilka słów o Megi-przypominamy się :D
Zauważyłam,że siusia bardzo małe ilości za to częściej to robi.Na morfologię umówiliśmy się na sobotę i zawieziemy od razu siuśki do zbadania,bo te jej posikiwanie może,ale nie musi o czymś świadczyć.
Apetyt nadal ma,tylko suche ciągle mieszam jej z mokrym,bo jak widzę to ona po prostu nie nauczona była jeść suchego.
Szkoda,że sama sucha idzie jej tak opornie i w sumie suchej to ona praktycznie nie zjada jeśli nie jest wymieszana,ale mam nadzieję,że się nauczy.
Po za tym bawiła się wczoraj ze mną sznureczkiem 8O co jej się jeszcze nie zdarzyło i przyszła dziś do mnie do łóżka,gdy leżałam i oglądałam film.
Co prawda przyszła na 2-3 minuty,ale zrobiła to sama z własnej nie przymuszonej woli.
Myślę,że jakieś 3-4 tygodnie i będzie catus nacolannicus :lol:
Ale zauważyłam też inną rzecz.Kota spała w sypialni na łóżku,poszłam coś tam wygrzebać z torebki,ale że torebka mi się zsuwała to stwierdziłam,że położę jedną nogę na ramę łóżka,żeby na kolanie przytrzymać.Megi jak zobaczyła nogę zbliżającą się w jej stronę (choć do niej było pół metra) to dała takiego dyla,że przez pół godziny jej szukałam po mieszkaniu.Na szczęście u mnie nie ma się gdzie na długo zaszyć,więc ją znalazłam,ale wystraszoną okrutnie.
Nie wykonałam żadnego gwałtownego ruchu,bo na tyle nawet sprawna nie jestem,rzekłabym że koślawa momentami :lol: a kota wnet na zawał nie zeszła.
Boziulku jeszcze takiej reakcji nie widziałam :(
Niestety zwierzęta cierpią w ciszy i często tak naprawdę nikt z nas się nie dowie co przeszły w swoim krótkim życiu...przykre to... :cry:

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Śro gru 15, 2010 18:36 Re: MEGI wychudzona znajda,miziasta tri;) FOTO s.1 i 4

Smutne to, co napisałaś... :( Biedna kicia

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 15, 2010 21:30 Re: MEGI wychudzona znajda,miziasta tri;) FOTO s.1 i 4

Smutne :( ale najważniejsze, że trafiła w naprawdę dobre ręce. :1luvu:
Które sama sobie wybrała :wink:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro gru 15, 2010 21:47 Re: MEGI wychudzona znajda,miziasta tri;) FOTO s.1 i 4

Na pewno będziemy pracować nad takimi zachowaniami i codziennie powoli to robimy.Przy niej nie wykonuje się żadnych gwałtownych ruchów,staramy się nie gestykulować,podchodzimy do niej powoli mówiąc przy tym,by mogła zauważyć naszą obecność,bo jak się o tym zapomni to strzała i kota nie ma.Wydaje mi się,że pierwsze ok.3 dni była taka ufna,bo było jej chyba wszystko jedno,najważniejsze było ciepło i jedzenie,bo była wyziębiona i wycieńczona.
Nie zmuszam jej na siłę do siedzenia na kolanach,bo w jej przypadku kiepski to pomysł.Zachęcam do zabawy nie narzucając się i przekupuję jedzonkiem.Jak każde zwierzę po przejściach potrzebuje czasu,a widzę że tymi sposobami powoli uczy się ufać,bo już sam fakt,że przyszła choć na minutkę dziś do mnie-zrobiła to sama z własnej nieprzymuszonej woli :1luvu: .Dla mnie to duży krok na przód.
Zrobimy z niej odważnego kotka :!:
Muszę ją obfocić i wrzucić parę zdjątek,żeby pokazać jak już nabrała ciałka.Jutro miną 2 tygodnie jak jest u mnie.Na szczęście już nie obejmę jej brzuszka kciukiem i palcem wskazującym -nie da się :1luvu:
Pozdrawiamy gromadką

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 31 gości