No to czas na nowe wieści
Kiciulka ma się dobrze,ale wraca jej katarek w związku z czym mieliśmy iść dziś do weta,ale luby jeszcze nie wrócił i dziś pewnie się nie wyrobimy.W sumie mała dostała 3 podwójne zastrzyki więc niekoniecznie jej to wystarczyło.
Ogólnie apetyt ma smoczy i choć nie reaguje na "kicianie" to otwieranie drzwi od lodówki budzi ją z kamiennego snu
Jadła by non stop przez co zaczyna śmiesznie wyglądać,bo w dupce jeszcze koścista,a brzuszek wystaje okrągły jak piłeczka
I ile by nie zjadła jest wiecznie głodna i jak tylko jest w kuchni,a jest często to non toper krzyczy he he.
Aż mi się wierzyć momentami nie chce,że kota może tyle zjeść.
Na śniadanko saszetka w galaretce,cały dzień dostęp do suchego RC Kitten i w między czasie to jogurciku,wczoraj i dziś gotowana pierś ze swojskiej kaczki,a to jakaś szyneczka z drobiu,a to filecik,kawałek rybki, no i odkryłam,że jest wielbicielką makaronu pod każda postacią-smakosz jeden...
Daje się przydybać i wymiziać jak śpi i jest wtedy taka słodka,ale gdy biega po pokoju lub chodzi po mieszkaniu no to można zapomnieć,że podejdzie lub da się pogłaskać.Można sobie gardło zedrzeć na wołaniu,a ona nawet się nie spojrzy i udaję,że nie do niej.Na kicianie wcale nie reaguje,chyba,że jestem w kuchni to leci jak torpeda
Większość jakichkolwiek hałasów jak i obce osoby na razie jeszcze ją płoszą i zmyka pod sofy.
Z Zuzią szaleją rano i wieczorem,biją się w zabawie,ganiają i mordują myszki.TŻ-et nazwał je "gunichy"
Dziś Zuzka zaszła ją od tyłu,Meganka się przestraszyła i bach na firankę...no i z tą firanką pobiegła,bo się pazurki zahaczyły...
Pokój mam długi na prawie 5 i pół metra i okno na całą długość ściany,więc wyobrazić sobie tylko możecie jak wygląda częściowo pozbawione firanki
Firanka zerwana i tylko cieszyć mi się pozostało,że na żabki założona,a nie na haczyki,bo było by po niej
Ja niestety nawet nie mogę jej zawiesić,bo po operacji jeszcze na krzesło nie wejdę,jestem zbyt chwiejna i nie pozostało mi nic jak czekać,aż TŻ wróci do domu...
Ach te dzieciaki,ogólnie broją,jedzą,qupkają i śpią.
Na dodatek okazało się po dokładnym sprawdzeniu w książeczce,że Zuzce szczepienie przypada na 28 grudnia w związku z czym obie będą szczepione jednocześnie.
Ależ się rozpisałam,ale 2 dni nic nie pisałam,więc nadrabiam
Pozdrawiamy czytających 