Wczoraj byłam w domku, który ewentualnie zdecydowałby się zaopiekować Herbatniczkiem na stałe. Bardzo ciepli ludzie + dwa koty staruszki 14 i 17 lat. Jedyne ograniczenie to przestrzeń, mieszkanko malutkie. I tak opowiadam mamie o swoich wrażeniach, a ona na to:
- Trzeba mu szukać innego domu, bo to nie dla niego. Te koty mogą go bić, albo on je będzie bił. No i takie małe mieszkanie.
Myślę sobie, teraz albo nigdy.
I tak zaczęłam mamę przekonywać, prosić, w oczy zaglądać itd, że nie mogła mi odmówić.
Tak więc Herbatnik ma już swój dom, dom na stałe, z Dużymi, których zna i których już pokochał. Dom bez innych kotów, z dwiema parami rąk do głaskania. Wiosną będzie wyjeżdżał na kilkumiesięczne wakacje do Białowieży. Chyba wszystko nie mogło się lepiej ułożyć
Teraz już na pewno czas na obiecanego szampana pod rurą !!!
I na najserdeczniejsze podziękowania dla wszystkich, którzy pomogli Herbatniczkowi w przebyciu długiej i krętej drogi po domek. Dobrym duszom i anielicom, które wspomogły nas: banerkami

, ogłoszeniami

, gotówką

, domem tymczasowym

, czasem

, wysiłkiem

, dobrym słowem

, kciukami

.
Dzięki temu, że los postawił Herbatnika na mojej drodze, poznałam wielu wspaniałych ludzi. Osobiście i wirtualnie.Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim
