Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 13.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 11, 2010 22:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Ja sie wypowiem jako osoba która nie zna ani osoby ktorej krecila film ani wlascicielki kotki białej. Napiszę to co widzę na filmiku i jak interpretuje to co widzę. I prosze mnie nie napadac, bo tak jak pisze nie znam osob ktore tu pisza, więc moja wypowiedz jest bardziej opinia behawiorysty zwierząt.
Obejrzałam filmik kilka razy i :
Ocieranie się kotki o klatkę przed wejściem i po wyjściu jest daniem sygnału zapachowego innym kotom: nie przeszkadzać. Bardzo neutralny sygnał, bo ocieranie policzkiem ma znaczenie pokojowe.
Głaskanie kota który jest w nowym środowisku powinno odbywać się bardzo delikatnie i krótko z uwzględnieniem subtelnych sygnałów jakie kotka wysyła. Kotka ewidentnie daje do zrozumienia kładąc uszy i mrużąc oczy (4:28), potem bardzo wyraźnie (4:30) , że ten sposób głaskania jej się nie podoba. Obawiam się że w ten lub gorszy sposób była głaskana przez kogoś w poprzednim domu. Głaskanie jest bardzo inwazyjne mimo mruczenia odstraszającego wręcz warczenia.(5:09) to już totalne przekroczenie wszelkich możliwych granic. Chyba nie chodzi w oswajaniu na "złamaniu psychicznym" zwierzęcia?
Efektem jest przeniesienie agresji na koty leżące.
Osoba która kota głaszcze (sorry) nie ma zupełnie pojęcia że ten kot absolutnie nie życzy sobie takiego głaskania. (6:00) aż do (6:30) mamy przykład agresji przeniesieniowej. Błędem jest w tym momencie zmuszanie kota na kontakt dotykowy przez głaskanie czy też muskanie paluchem po nosie(shit!). Straszenie jej lampa błyskową( bądź odganianie się przed atakującym kotem)... no cóż, ja bym już dawno na miejscu tego kota podrapała "nieznajomego z za kamery" po łapach. Wielki plus dla kota, bo że tego nie zrobiła świadczy o jej dobrym charakterze.
Klatka jest pewnego rodzaju schronieniem dla tego osobnika. To tu dostaje się jedzenie i tu można się schronić. Otwarta klatka to dobry pomysł.
A teraz meritum:
Kotka nie ma problemu z aklimatyzacją. Według mnie , na podstawie filmiku, kot ma problem z człowiekiem, który wynika ze złego traktowania. Sądzę, że na siłę była głaskana, możliwe że i noszona na rękach chwytem podpachowym. Pokuszę się o stwierdzenie, że trwało to długo i mimo sygnałów zarówno wizualnych (uszy po sobie, oczy zmrużone) i dźwiękowych ( mruczenie, warczenie, fuczenie) nie przynosiło to efektów.
Mam tu przykład kota który przenosi frustrację na inne osobniki swojego gatunku, a gdy to nie daje efektu w ostateczności na człowieka. Oswajania z człowiekiem, bo według mnie problem agresji do innych kotów leży w relacjach z człowiekiem. Bliskość człowieka jest elementem stresogennym i jednocześnie nakręcającym.
Każdy kot ma inny próg wytrzymałości dotykowej. Kot to nie pies i etologiczne oba zwierzęta się różnią. Trzeba by było zmienić odbieranie kota dotyku ze strony człowieka, żeby kojażył sobie dotyk jako coś delikatnego i przyjemnego, a nie ugniatanie ciasta..
Pozdrawiam
"Im dłużej przebywam z ludźmi, tym bardziej kocham swoje zwierzęta."
Wiem, robię błędy ortograficzne
Nie puszczone bąki powodują przesrane myśli.
[url=http://www.etovet.pl[/url]

Puchacz

 
Posty: 2013
Od: Nie lut 22, 2004 16:23
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob gru 11, 2010 22:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Błędna interepretacja. Nie widzisz co dzieje się poza kadrem. Kukulisia zaczęła mocniej warczeć gdy usłuszała "gadanie" Czesia. Potem Czesio zbliżył się do nas. Gdy ją głaskałam Czesio zszedł z półki na podłogę gdzie cały czas leżał Grzebyk, na którego to też warczała Kukulisia. Wtedy to akurat ją głaskałam a jej reakcja nie była wcale odpowiedzią na to głaskanie. Kukulisia ociera się o klatkę i oweszem ten gest ma dawać jej poczucie pewności. Nie wiesz jednak, że chwilę wcześniej kotka obwąchiwała zewnętrzną stronę drzwi, które obsikał Czesio. Na filmie widać jak niucha wewnątrz klatki. Być może Czesio siknął i tam. Moment gdy naskoczyła i przestraszyła się lampy, którą jej potam pokazałam a ona z kolei była nawet jej ciekawa był momentem przejścia Czesia pod moimi nogami w stronę drzwi. To na niego "skoczyła" Kukulisia. Chciała go odstraszyć.

Kukulsia nie ma zbyt dużego problemu z ludźmi, których zna. Gdyby tak było to miałabym problem z jej obsługą. Kukulisia ma problem z zaakceptowaniem kotów a zwłaszcza Czesia, który ignoruje jej warczenie. Dlatego cały czas zastanawiam się czy zdoła zaaklimatyzować się na dobre w domu z kotem.
Kukulisia boi się wszystkiego co nowe. Ucieka gdy wchodzę do pokoju niosąc jakiś duży przedmiot, ale za chwilę ciekawie zerka co też tam mam. Boi się gwałtownego ruchu.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob gru 11, 2010 23:15 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Ja opisałam to co widzę na filmie i jak ja go interpretuję. Błedem jest twierdzić, że na podstawie filmu można postawić. diagnozę kotu.! Nie wiem co dzieje się poza kadrem. Ja widzę to co widzę i na tej podstawie przeprowadziłam analizę. Ja na pewno w swojej pracy nie odważyłabym się ignorować tego co "mówi " do mnie kot, szczególnie nowy, obcy kot.
Dodatkowo obejrzałam inne filmiki na YouTuBe i niestety, na każdym gdzie osoba głaszcząca ma kontakt z kotem, nie robi tego delikatnie. Ja jako kot nie życzyłabym sobie takiego głaskania. No ale cóż, na szczęście nie jestem kotem, i na szczęście zdaje się że wiesz lepiej jak postępować z kotami. Taka mała uwaga. Warto by było pod filmikami na Youtube wstawiać jakiś komentarz, bo oglądając je nie zawsze wie się "Co autor miał na myśli" :)
"Im dłużej przebywam z ludźmi, tym bardziej kocham swoje zwierzęta."
Wiem, robię błędy ortograficzne
Nie puszczone bąki powodują przesrane myśli.
[url=http://www.etovet.pl[/url]

Puchacz

 
Posty: 2013
Od: Nie lut 22, 2004 16:23
Lokalizacja: W-wa

Post » Sob gru 11, 2010 23:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Puchacz będzie kolejny filmik. :wink:


Dobrze, że zaznaczyłaś, że Ty jako kot nie życzyłabyś dobie takiego głaskania, ale kotem nie jesteś i nie wiesz jak koty odczuwają. Kiedyś napisałam, że nie cackam się zbytnio z kotami między innymi dlatego aby wiedzieć na ile sobie pozwolą. Nie znaczy to, że się znęcam nad nimi i celowo przez cały czas pobytu u mnie funduję im pieszczoty, których nie chcą. Nic bardziej mylnego. Część moich kotów lubi "mocne" głaskanie. Im mocniej głaszczę tym mocniej przywierają do moich dłoni. Mocne głaskanie daje mi też możliwość wymacania kota przy okazji.

Co do komentarzy pod filmikami to za dużo zachodu. Powoli wszystkie zmienię na "niepubliczne" i tym samym tylko przez linki w moim wątku będzie można do nich zaglądać. Oczywiście ludzie mogą sobie linki przesyłać, ale wtedy raczej będą wiedzieli o co chodzi.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob gru 11, 2010 23:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Sorry za off topa, ale zawód behawiorysty zwierzęcego, szczególnie kociego, jest w Polsce ogromną rzadkością :)A interesuje mnie od dawien.. Puchacz jak możesz napisz gdzie się kształciłaś w tym kierunku? Za granicą?

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Sob gru 11, 2010 23:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Mam uprawnienia Polskie i Holenderskie. W Polsce kończyłam podyplomowe studia Psychologia Zwierząt na SWPS, a w Holandii Neuropsychologię i behawiorystykę zwierząt ze specjalizacją koty. Od 2006 roku prowadzę praktykę zawodową.
Pozdrawiam.
"Im dłużej przebywam z ludźmi, tym bardziej kocham swoje zwierzęta."
Wiem, robię błędy ortograficzne
Nie puszczone bąki powodują przesrane myśli.
[url=http://www.etovet.pl[/url]

Puchacz

 
Posty: 2013
Od: Nie lut 22, 2004 16:23
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie gru 12, 2010 1:53 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

:arrow: Kolejny filmik.

Tym razem wyprosiłam z pokoju większość kotów. W zasięgu wzroku Kukulisi pozostała Figa i Londa. W klatce u góry hałasował Bączek, który akurat zjadł posiłek.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie gru 12, 2010 2:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Ale miziak , cudowna jest :1luvu:

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Nie gru 12, 2010 11:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

I trzeci filmik. :arrow: Śniadanie Kukulisi.

Temat Kukulisi uważam za zamknięty. Kotka wraca do zdrowia i mam nadzieję, że za tydzień nie będzie jej u mnie.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie gru 12, 2010 13:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Obejrzałam dwa kolejne filmiki i nadal podtrzymuję swoją tezę, że problem leży w kontakcie z człowiekiem i nie minie on w nowym domu.
Powodzenia w nowym domku Biała puchata :)
"Im dłużej przebywam z ludźmi, tym bardziej kocham swoje zwierzęta."
Wiem, robię błędy ortograficzne
Nie puszczone bąki powodują przesrane myśli.
[url=http://www.etovet.pl[/url]

Puchacz

 
Posty: 2013
Od: Nie lut 22, 2004 16:23
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie gru 12, 2010 13:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Nie wiem jak będzie w nowym domu. Prawdopodobnie pierwszego dnia będzie bardzo przymilna. Tak było u mnie. Potem mogą zacząć się fochy i jeśli ludzie przestraszą się to dalszy kontakt między kotem a ludźmi może być problemem. W nowym domu na początku będzie miała pokój wyłącznie dla siebie, ale z czasem pozna rezydenta. Ciężko przewidzieć jej reakcję.

Według mnie wymarzony dom dla Kukulisi byłby z maksymalnie dwójką dorosłych i spokojnych ludzi.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie gru 12, 2010 14:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Angel_ pisze:Sorry za off topa, ale zawód behawiorysty zwierzęcego, szczególnie kociego, jest w Polsce ogromną rzadkością :)A interesuje mnie od dawien.. Puchacz jak możesz napisz gdzie się kształciłaś w tym kierunku? Za granicą?
.

Trochę się zmieniło już.
Po studiach weterynaryjnych lub zootechnicznych można robić już kursy behawiorystyczne w Polsce.
Moja córka po zootechnice też ma ochotę na taką specjalizację.
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie gru 12, 2010 14:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

O kursach to ja wiem;) Niestety szkoły jako takiej nie ma..

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Nie gru 12, 2010 14:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Kukulsia nie ma zbyt dużego problemu z ludźmi, których zna. Gdyby tak było to miałabym problem z jej obsługą. Kukulisia ma problem z zaakceptowaniem kotów a zwłaszcza Czesia, który ignoruje jej warczenie.


mirka_t pisze: Przypomnę, że Kukulisia to kot domowy, który stał się agresywny wobec ludzi, z którymi mieszkał. Największą agresję miała przejawiać do dzieci, które znała od 3 lat.


Jeżeli kotka zostanie zostawiona w spokoju to szybko wróci do równowagi.
Zaakceptować 40+ kotów a jednego kota to zupełnie inna bajka.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39296
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie gru 12, 2010 14:56 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

MariaD skąd masz taką pewność?


Wrócę do oceny zachowań kota na podstawie filmików. Puchacz powiedz, jakie wnioski byś wysnuła gdybym na żadnym z tych filmików nie dotykała Kukulisi? Czy byłyby takie same? Nie sądzę.

Właściwie już kiedyś pisałam, dlaczego na fimikach robię to czy tamto. Filmuję sytuację, która kogoś zniesmacza czy oburza. Można by krótko podsumować „Reality World”, ale chodzi mi o to, aby pokazać zachowania danego kota w konkretnej sytuacji. Nie zawsze wystarczy napisać potencjalnym chętnym na adopcję kota jak się on zachowuje. Czasem dopiero filmik dociera do ludzi. Oczywiście pewne zachowania mogą być inne w każdym domu jednak lepiej wiedzieć, czego można się spodziewać. Teraz dotykałam Kukulisi, aby właśnie pokazać, jakie są jej zachowania i prośba, którą wysmarowała MariaD wkurzyła mnie, bo przecież to, że głaszczę warczącą Kukulisię na filmiku nie znaczy, iż robię to cały czas. Czy nie mam nic lepszego do roboty niż molestowanie non stop kota głaskaniem? Jeśli musnę ją w ciągu dnia 3 razy to dużo i raz prychnie a innym razem zamruczy.
Taka sama dziwna reakcja była po filmiku, który miał zobaczyć andrzej780. Chodziło o pokazanie reakcji Eleny na głaskanie i dotykanie jej, gdy nie ma na to ochoty. Jak niby miałam to pokazać nie dotykając jej a tym samym nie prowokując do darcia paszczy. Być może właśnie ten filmik przypieczętował decyzję o adopcji Soni zamiast Eleny.
Ostatnio edytowano Nie gru 12, 2010 15:06 przez mirka_t, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55, Blue, Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Marmotka, szczurbobik i 102 gości