Dziwnym trafem moje kociaki są tak dobrze wychowane, że dzielą się jedzonkiem i zawierają pokój właśnie przy miseczce

więc kupiłam troszkę na powitanie maluszka

Maluszek przyjedzie jutro dopiero, więc zdążę kupić następną porcję - może się skusi

Oczywiście, oprócz wątróbki na małego czeka kocie mleczko dla juniorów i saszetki z witaminkami z królikiem, rybką, wołowinką i czymś tam jeszcze - nie wiem co lubi a czego nie (nie zmarnuje się w razie czego - moje stałe kociaki wszystko opędzlują

). Rysiowi jednak wątróbka się znudziła - wcześniej równo zmiatał z resztą kociaków - i próbował zakopać chyba. Źle jednak wycelował i cały grzbiet miał w wątróbce - i kąpiel przymusowa

Miauczenie słychać było na całej klatce (sąsiadka z trzeciego piętra przyleciała z pytaniem co się kotu stało, ale widząc minę Rysia i jego futerko sterczące na wszystkie strony tylko roześmiała się

). Na foty w kąpieli nie liczcie - musiałam trzymać kurczowo Rysia, wywijał się jak piskorz, a nie jak kot

Łazienka cała mokra, przy okazji wyczyściłam lampę, bo i tam woda doleciała
