Lusia bezusia ..rak płaskonabłankowy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 09, 2010 11:42 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Dziewczynki trzymajcie się ciepło i nie chorujcie do diabła bo nas to martwi my tu chcemy czytać tylko radosne posty :lol: A ja wczoraj złapałam kolejnego malucha ok. 4 m-ce wystraszony bardzo, siedział wczoraj bez ruchu w budce w klatce ale w nocy zjadł wszystko popłakuje czasem cichutko biedulek ale cieszę się bo przecież idą mrozy a on sam bez mamy siedział w piwnicy czasem widziałam, że ze starym kocurem spał w budce styropianowej dobrze, że wyjęłam szybę z okienka i schowałam a otwór zabiłam taką grubą folią z ikei do wykładania szuflad złożoną podwójnie i tylko mała szpara do wejścia i wyjścia jest bo u mnie szczelnie zamykają okienka na zimę a tak to w piwnicy mają schronienie i jedonko nie zamarza.
Ostatnio edytowano Czw gru 09, 2010 14:29 przez ewan, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 09, 2010 13:55 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Dawaj go dla Lusi. Ona matka Polka z powołania. Nawet maskotki to jej dzieci. Nie będzie miała czasu na fochy. :ryk:

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

Post » Czw gru 09, 2010 14:30 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

gagga uważaj bo potraktuję to na serio i dokocisz się dziewczyno :D
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 10, 2010 0:00 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

No i wykrakałaś. Właśnie wróciłam z podwórka. Dwie godziny wyje jakiś kot. Na początku myślałam, że to może jakiś kawaler do naszej Bunia. Ale dwie godziny? No i na podwórku jest czarno biały kot. Wyniosłam miskę z chrupkami. Jakiś taki biedny wystraszony. Czyżby znowu ktoś podrzucił mi kota?

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

Post » Pt gru 10, 2010 7:46 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Skąd js to znam :mrgreen: albo wyczuł z daleka Twoje dobre serducho i przyszedł biedaczek coś przekąsić :lol: Moje małe strachajło często popłakuje ale jak z nim porozmawiam to się uspakaja, boi sie strasznie ale głaskanie sprawia mu przyjemność koopka i sioo w kuwecie, bieluch zjedzony może będą z niego koty :!:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 10, 2010 15:17 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Koty wyczuwaja chyba :). Ja jakis czas temu zaczelam zostawiac jedzenie dla jednego bialaska mieszkajacego w okolicy (niby ma dom ale chyba go malo karmia... :roll: ) i tym oto sposobem naliczylam juz czworke urzedujaca w stolowce. I jeza swego czasu ale teraz chyba spi...
ObrazekObrazekObrazek

skwareek

 
Posty: 3571
Od: Pon maja 03, 2010 12:42
Lokalizacja: Łódź/Amsterdam

Post » Pt gru 10, 2010 22:00 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Co u Lusi?
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt gru 10, 2010 22:31 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Jak widać na załączonym obrazku. :)
Czekam z niecierpliwością na wyniki z wycinków uszu. Wysłane zostały do laboratorium we wtorek.

Obrazek

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

Post » Pt gru 10, 2010 22:35 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

gagga pisze:Jak widać na załączonym obrazku. :)
Obrazek

Lusia :1luvu: :1luvu: . Slodki grubasek ;).
ObrazekObrazekObrazek

skwareek

 
Posty: 3571
Od: Pon maja 03, 2010 12:42
Lokalizacja: Łódź/Amsterdam


Post » Pt gru 10, 2010 23:08 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

słodkie z Was śpioszki :lol:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 10, 2010 23:08 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

:1luvu:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob gru 11, 2010 10:08 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Jak tam wyspałyście się już :?: Jak ślicznotka się czuje :?:
A mój mały piwniczniak który dał się przedwczoraj złapać ma obustronne zapalenie oskrzeli byłam u weta dostał zastrzyki i ma być dobrze. Nie miał szans w piwnicy sam bez mamy, bez leków no i w taki czas - obrzęk płuc i po biedzie. Dlatego dał się złapać bo już nie miał ochoty na ucieczkę, wczoraj miał gorączkę i charczał ostro więc nie było na co czekać. Trzymajcie :ok: za biedaka proszę.
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 11, 2010 12:38 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Ewan mial kociak szczescie ze na Ciebie trafil :1luvu: . Wiedzial gdzie przyjsc po pomoc. Trzymamy kciuki za malucha :ok: :ok: :ok: :ok: . I oczywiscie caluski dla Lusi.
ObrazekObrazekObrazek

skwareek

 
Posty: 3571
Od: Pon maja 03, 2010 12:42
Lokalizacja: Łódź/Amsterdam

Post » Sob gru 11, 2010 14:45 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Dziś zrobiłam sobie trochę przerwy od komputera :) wysprzątałam dom. No i już minął tydzień od operacji. Dziś był ostatni zastrzyk (mam nadzieję) - mam podrapane plecy i brzuch...a w środę lusesita podwiezie nas na zdjęcie szwów.
Kiciate odrobaczałam przez 3 dni. Luśka oczywiście pluła na lewo i prawo lekarstwem. Teraz pozostaje mi zakup środków wzmacniających . Które wynalazła moja Pani wet po konsultacji z farmaceutą i dr Kieze. Są to leki na profilaktykę nowotworową.
http://www.herbsecret.pl/index.php?page ... produkt=23
http://www.herbsecret.pl/index.php?page ... produkt=51
http://www.herbsecret.pl/index.php?page ... produkt=95

koszt ponad 300zł :?
Na jeden preparat już mam pieniążki bo jedna z forumowiczek wspomogła nas :) za co serdecznie dziękuję.

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Google Adsense [Bot], Gosiagosia, muza_51, zuza i 1091 gości