Dzisiaj byłam z Nedziakiem po raz pierwszy u weterynarza. Po pierwsze - straaasznie mu się spodobał transporterek wyściełany mięciutkim polarowym kocykiem

Za to szeleczki ze smyczką już mniej ... Całą drogę (na szczęście niedługą - ok. 7 minut) miauczał, ale starałam się go uspokoić ciągłym mówieniem, więc tak szliśmy do samochodu i potem jechaliśmy i sobie gadaliśmy

U weterynarza się nie pacykował i od razu wyszedł z transporterka zwiedzać, gdy go wzięłam na kolana to się początkowo trochę wyrywał, ale potem był spokojny i przy robieniu zastrzyku - również, lekko tylko miauknął i to wszystko. Pani doktor oceniła go jako młodego zdrowego kociaka.
Waży 2,3 kg

Zwierzę jest nam bliższe niźli anioł, choć bardziej niepojęte.
ks. Jan Twardowski