Asiu, ogromne kciuki za Tymonka trzymam. Ogromne!!
Huśtawka emocjonalna mi nie mija, choć cieszę się bardzo, że apetyt kotkowi dopisuje.
Dziś z Anetką rozmawiałyśmy o nim.
Stwierdziłam, że trudno mi sobie wyobrazić bardziej zabiedzone stworzenie.
Nie chcę nawet myśleć, jak wyglądało dotychczasowe jego życie.
Nie chcę.
Buziaki i kciuki.
