Czarne Diabły Tasmańskie II, Trawis w DS, dobre wieści!!!!!

To, niestety, prawdopodobne ... cholera, a już wszystko było nagrane

. Ale może jeszcze ... Asiu, wiem, że chciałaś pomóc ... na pewno nie raz będziesz mogła służyć jako TDT ... po prostu nie wszystko udaje się zgodnie z planem. Trzymaj się :ok:

Mój vet, po ostatnich wyczynach Gołębia w gabinecie zalecił przyjcie na krew ok. 13.40, jak jest 2 lekarzy :twisted:

. Ok. piątej rano schowałam michy. Gołąbka jednak chyba całą noc spała, nad ranem chciała chrupnąć i .... zonk. Chodzi teraz, mriczy i grucha w nadziei na miseczkę. Musi wytrzymać.
A ja czuję się okropnie, jak pomyślę, że może tak nakłaniała swoją dawną panią do nakarmienia jej dodatkowo i może dlatego nauczyła się tego zabawnego gruchania

. Pociesza się, że mały post jej nie zaszkodzi, ma fartuszki jak się patrzy :twisted:

Alix, zaleciłaś dietę małej..... a ona głodna! Wiem jak to jest - Rademenes miał zakaz wychodzenia z pokoju przed badaniami i był tak nieszczęśliwy z tego powodu, że aż sąsiadka z trzeciego piętra przyszła sprawdzić co się dzieje z kotem i czy nie potrzebuje pomocy... narobił mi wtedy niezłego wstydu.... :mrgreen:

Mam nadzieję, że ktoś zlitował się nad nimi i wziął już je do domu... a ja wtedy niepotrzebnie się zamartwiam. Mam taką nadzieję....i to wielką

Krew pobrana, mała dostała jednak Zylexis dzisiaj - nie muszę wlec jej na zimno jutro. I tak jeszcze 2 dawki przed nami. Ogólnie była bardzo dzielna i bardzo niezadowolona :twisted:

, zwłaszcza z szeleczek i nowej torby do noszenia kotów. Teraz odsypia przygodę.
Mrekvka ... jesteście? Czy Shrekin i Fabrycy Was zagryzły :strach:

? Koty bywają podstępne ...

Alix, obrażasz swoich byłych podopiecznych !!!! :twisted:

joarkadia pisze:Alix, obrażasz swoich byłych podopiecznych !!!!

Nie, ja ich znam ... :twisted:

Przeceniasz czy ich nie doceniasz :piwa:

alix76 pisze:Krew pobrana, mała dostała jednak Zylexis dzisiaj - nie muszę wlec jej na zimno jutro. I tak jeszcze 2 dawki przed nami. Ogólnie była bardzo dzielna i bardzo niezadowolona , zwłaszcza z szeleczek i nowej torby do noszenia kotów. Teraz odsypia przygodę.
Mrekvka ... jesteście? Czy Shrekin i Fabrycy Was zagryzły ? Koty bywają podstępne ...

Oj, jesteśmy, jesteśmy. Ostatnio nie było czasu żeby coś skrobnąć. My wczoraj też mieliśmy wizytę u veta z naszym Fabrycym. Chłopak potrafi się zachować, grzecznie dawał się badać i czarował Panie w poczekalni :mrgreen:

Chłopaki ogólnie bardzo ok, ostatnio zrobiłam super zdjęcie jak we dwóch sobie słodko leżą przytuleni na parapecie :1luvu:

- może w weekend uda mi się je Tobie wysłać :-)

A Shrekin to się bardzo cieszy, że ma brata pod ręką, bo ganiają się ze sobą niemiłosiernie i dzięki Fabisiowi to Kitka ma nieco wytchnienia.

Super wieści, nie mogę się doczekać na zdjęcie kochających się braciszków :lol:

. Kocia miłość jest wzruszająca :1luvu:

. Czy to już koniec obserwacji Wściekłego Fabrycego :twisted:

, czy jeszcze jedna wizyta przed Wami? Tak się cieszę, że wylądował u Was i tak dobrze się zaaklimatyzował ...

mrkevka pisze:
alix76 pisze:Krew pobrana, mała dostała jednak Zylexis dzisiaj - nie muszę wlec jej na zimno jutro. I tak jeszcze 2 dawki przed nami. Ogólnie była bardzo dzielna i bardzo niezadowolona , zwłaszcza z szeleczek i nowej torby do noszenia kotów. Teraz odsypia przygodę.
Mrekvka ... jesteście? Czy Shrekin i Fabrycy Was zagryzły ? Koty bywają podstępne ...

Oj, jesteśmy, jesteśmy. Ostatnio nie było czasu żeby coś skrobnąć. My wczoraj też mieliśmy wizytę u veta z naszym Fabrycym. Chłopak potrafi się zachować, grzecznie dawał się badać i czarował Panie w poczekalni Chłopaki ogólnie bardzo ok, ostatnio zrobiłam super zdjęcie jak we dwóch sobie słodko leżą przytuleni na parapecie - może w weekend uda mi się je Tobie wysłać A Shrekin to się bardzo cieszy, że ma brata pod ręką, bo ganiają się ze sobą niemiłosiernie i dzięki Fabisiowi to Kitka ma nieco wytchnienia.

Mrekvka, mój Ryś ma prawdziwy fanclub na osiedlu, w Straży Miejskiej i nk, a jedna z opiekujących się kociakami lekarek jest nim bardzo zachwycona .... strzela oczkami, ładuje baranki i miauczy - ale jak ktoś obcy albo źle mu śmierdzący próbuje go wziąść na ręce zmyka na bezpieczne miejsce - najlepiej na mnie! Kocie przywiązanie do swoich towarzyszy jest niezwykłe...

Jeszcze jedna wizyta przed nami, szczęśliwie już ostatnia. Najbardziej śmieszne jest u veta, jak przypominamy z jakim problemem przychodzimy :twisted:

więc lekarz tak trochę jakby ostrożniej do niego podchodzi, żeby ten skrytogryziciel nie capnął, a potem okazuje się, że można z nim zrobic dokładnie wszystko :mrgreen:

Ostatnio mieliśmy małe odwiedziny znajomej i jej pieska. Nasze dzielne tygrysy bez jakiegokolwiek strachu paradowały przed psim nosem i coś widocznie mu zakomunikowały, bo to piesek próbował się ratować przed bestiami wskakując na kolana swojej pani, a nie jest to wcale mały piesek :mrgreen:

A jak Trawis? Czy podbił już czyjeś serduszko?

No i zdjątka już do Ciebie idą :-)

)))

bieeedny pieeeesek :ryk:

cóż, koty były u siebie, on się musiał ratować rączkami Pańci ... swoją drogą, te domowe drapieżniki na rękach u mamusi są znacznie bardziej bohaterskie :twisted:

Wyobrażam sobie minę veta, zwłaszcza, że Fabrycy jest naprawdę ciastowaty :mrgreen:

.
O Trawisa na razie brak odzewu, ale kampania dopiero się zaczęła ... Mój Tata proponował, że może go zabrać do zaprzyjaźnionego gospodarstwa agroturystycznego, koty tam źle nie mają ale ... tam są 2 albo 3 koty, 3 spore psy i całe lato dużo ludzi, często z dziećmi :roll:

. To nie jest dobry pomysł, tym bardziej, że chyba takie sieroty z różowym nosem i uszami nie powinny spędzać wiele czasu na słońcu. Myślę, że ktoś już bardzo kocha Trawisa, tylko jeszcze o tym nie wie :mrgreen:

Czekam!