At The DJ's - Shiri, Rajan [*] i Igra. Gość w dom...Kotik :)

Dzisiaj w nocy była dokładnie ta sama akcja...

Znowu sioo... znowu na kołdrę...

Wczoraj myślałam, że bał się zejść z łóżka, więc czuwałam w nocy, żeby pomóc Rajanowi zejść, jak zacznie się kręcić i tak też zrobiłam.
Ale Rajan później sam wskoczył na łóżko i załatwił sprawę po swojemu.

Z kupką grzecznie wędruje do kuwety. W ciągu dnia sioo też tam załatwia.

Nie wiem, o co mu chodzi

Może ma przeziębiony pęcherz ?? A jest tam jakieś zaczerwienienie?? Spróbuj złapać mocz do badania- chociaż nie bardzo sobie wyobrażam, jak można to zrobić :oops:

Czy z Schiri się dogaduje?? Nie ma jakiś stresów??
Jak cukry?? Przy wysokich, kotek może więcej siusiać.

Roderyk w tej chwili sika do brodzika

Do kuwety chodzi "na dwa" ale z sikami tylko do brodzika. Według wszelkich obserwacji ma zapalenie pęcherza. Myślę, że u Ryana może być to samo. Sikanie w kuwecie kojarzy mu się pewnie z bólem. Roderyk w tej chwili sika mniej więcej raz na dobę ogromną ilością siuśków. Zaczynamy się leczyć.

Do weta jedziemy w piątek, więc może tam coś więcej się wyjaśni.

Ryan zrobił się bardzo radosnym i towarzyskim kotkiem. Jak już pisałam, z choroby została mu przekrzywiona główka.
Cukier jest oki.
Z Schiri też się dobrze dogaduje - przynajmniej, kiedy my jesteśmy w domku.

Przez cały dzień i prawie całą noc korzysta z kuwety.
Tylko wczoraj i dziś w nocy zapodał nam takie akcje

Dzisiejszy poranny stan Ryana nie wróży nic dobrego...
Nie wiem, co mu jest. Jest osowiały i po połknięciu miseczki pełnej surowinki powędrował do swojej leżanki i przez cały przedpracowy poranek z niej nie wyszedł, a do tej pory zawsze nam rano towarzyszył, aż do zamknięcia drzwi...

Jak tylko wrócimy do domku, to pędzimy z nim do weta...
Miała to być tylko kontrolna wizyta, a tu znowu coś jest nie tak...

Trzymajcie kciuki...

Póki co, gorące kciuki! :oops:

NO kurczę, Rayanku nie wygłupiaj się

Kciuki trzymam mocne :ok:

Kciuki ogromne i nieustające.

Czekamy (na dobre) wieści...

Okazało się, że Rajan poza łóżkiem zasikał cały wycieczkowy koszyk. Do wyjazdu do weta nie byliśmy tego świadomi

Wetka powiedziała, że to przez steryd, który dostaje. Od wczoraj zmniejszyliśmy dawkę. Dalej załatwia się w różnych miejscach, ale mam nadzieję, że uda nam się to opanować.

Ogólnie wetka jest zadowolona z postępów Rajana - przynajmniej tyle...

Siooo wolimy robić do koszyczka...

Nasz Ptyś

Z powodów oczywistych dostęp do koszyczka został zamknięty.
No i nasze kocie radzi sobie calkiem nieźle - póki co nie znaleźliśmy żadnych zalanych miejsc

Może będzie już dobrze...

To może koszyczek teraz bardzo mocno wymyjcie żeby nie czuł zapachów i znowu nie nasikał tam. Bo przecież kiedyś oddacie mu go :wink:

At The DJ's - Shiri, Rajan [*] i Igra. Gość w dom...Kotik :)

Kto przegląda forum