Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MariaD pisze:mirka_t pisze:I z tego co zrozumiałam powróci gdy choroba się znowu uaktywni.
Tak, ale to nie oznacza, że nie należy leczyć. Uaktywnia się w stresie, w okresie osłabionej odporności - jak u każdego nosiciela.
Przy tarciu kota oczu może również dojść do zakażeń bakteryjnych.
mimbla64 pisze:mirka_t pisze:I z tego co zrozumiałam powróci gdy choroba się znowu uaktywni.
Być może powróci, a może nie, jeśli kot po wyleczeniu i po szczepieniach nabierze odporności. Z takimi przypadkami się już zetknęłam. Że są co najmniej 4 lata spokoju i nie ma nawrotów, oczy są czyste.
Czy chcesz powiedzieć, że skoro powróci, to nie ma sensu nic z tym robić?
dalia pisze:andrzej780 pisze:tu nie chodzi o koty, cokolwiek zrobisz i tak będzie beee
alez zrobiła bardzo dobrze, to co kazdy opiekun kota robi - poszla z chorym kotem do lekarza![]()
nareszcie
dalia pisze:andrzej780 pisze:tu nie chodzi o koty, cokolwiek zrobisz i tak będzie beee
alez zrobiła bardzo dobrze, to co kazdy opiekun kota robi - poszla z chorym kotem do lekarza![]()
nareszcie
mirka_t pisze:MariaD zacznij czytać tak wnikliwie posty innych użytkowników forum. Zacznij innych ciągać za język, bo masz niedosyt informacji. Przestań jednak traktować mnie jak paniusię, która o kotach i ich chorobach nie ma zielonego pojęcia. Jakim prawem tak mnie traktujesz wiedząc ile godzin spędziłam z chorymi kotami u weta. O tym, że wypytywałam, chciałam widzieć co i jak. Robiłam dokumentację zdjęciową po zabiegach i sekcjach. Dobrze wiesz, że dzięki mojemu uporowi w porę zrobiono sterylkę 3 kotek, choć weci nie widzieli ropomacicza ani martwej ciąży. Dobrze wiesz, że dzięki mojemu uporowi Byduś przeszedł operację na klatce piersiowej i żyje.
Sama uważasz się za autorytet w sprawach hodowlanych i innym pozwalasz aby Ciebie za takowy uważali a przecież wiesz, że doświadczenie jest konieczne do wyrobienia sobie autorytetu. Uważasz, że tylko Ty masz monopol na doświadzczenie. Jesteś mądrzejsza niż inni, łatwiej przyswajasz wiedzę czy może to że jesteś starsza ma kolosalne znaczenie.
Co przez Ciebie przemawia w tych atakach? Zawiść, złość, że ktoś może inaczej, bo troski o koty w tym nie widać.
Angel_ pisze:Uno.
Jestem w niemałym szoku, że osoby które niby z kotami od lat żyją biegają z każdą łezką do weta.
Nie wiem.. od lat bardziej w psim świecie żyje i przywykłam, że ludzie od lat pielęgnujący swoje psy i psy na dt mają pokaźną wiedzę i leki na stanie by w podstawowych sytuacjach ich używać.
Może z kotami które jednak narażone są bardziej na stres, jest inaczej?
Dziwne to. Byłam pewna, że w hodowlach i wieloletnich DT opieka lekarska w domu to norma.
Due.
Napiszę to, bo już z Bydgoskim schroniskiem nic mnie nie wiąże. Chciałabym jednak by przy każdym PONOWNYM i monotematycznym wyrzygiwaniu Mirce brania kota ze schroniska, czy zamiast do schroniska pokazywać ten post.
Zasugerowano tu bowiem, że w schronisku kot miałby lepiej i napewno by go wet zobaczył i leczył.
Szkoda, że tak łatwo jest walić w klawiaturę, a gorzej napisać coś popartego faktami.
z Bydgoskiego schroniska wyciągnełam 3 psy.
Do jednego pojechałam by "porobić fotki i spróbować znaleść mu dom przez fora i strony adopcyjne",a wróciłam do domu z 9 letnią kaszlącą amstaffką. Bo jak zasugerowano mi, chora już jest więc albo wezmę albo...
I przywożono mi szczeniaki "na przetrzymanie" do czasu znalezienia transportu, byle jak najszybciej ze schronu je wywieść. Bo już ''rzadką kupkę'' miały i były na celowniku.
Podjedźcie do Bydgoskiego schronu. Pogadajcie z Panią dyrektorką i pracownikami.
Cud , miód i orzeszki.
Coś jednak kosztem czegoś.
Zwierze chore idzie w odstawkę. Nie ma dla takiego miejsca i funduszy. Fundusze można przeznaczyć na lepszy wygląd obiektu![]()
Bieganie ze szmatkami jak suka miała krwawą biegunkę i wycieranie tego na prędce, by dyrektorka nie zauważyła , bo już były plany wyciągnięcia suni- też znamy.
Nie, nie nazwiemy Schroniska BDG mordownią nadającą się do UWAGI. TO bardzo piękne i dobrze prosperujące przedsiębiorstwo.
Jednak zwierzęta stare + chore + nie daj Boże psy z etykietką , to już inna historia.
Nie ma to nic wspólnego z Mirką i jej poczynaniami. Może teraz schroniskiem zarządza ktoś inny? Może zmieniło politykę? Może, może..
Piszę o swoim doświadczeniu i o tym co wiem od anonimowych zaprzyjaźnionych wolontariuszek. Nikt nigdy kto miał głębszy kontakt z tym, na pozór ślicznym schroniskiem, nie ma odmiennego zdania.
Więc naprawdę z łaski swojej przestańcie chrzanić o lepszej możliwości trafienia kota do schronu jak do Mirki bo jest to żenujące.
Czepiajcie się tych pierduł i wałkujcie te same problemy kolejne miesiące. Jak Wam lepiej to co poradzić.
Ale odpuście już gadkę o wyższości schronu nad domem Mirki gdzie kot ma czysto, sucho, świezą kuwetę, pełną markowej karmy miskę, drapaki i zabawki oraz ręce do głaskania i leczenie gdy potrzeba.
Jeśli uwarzacie, że to zwierze miałoby większą szanse przeżycia w schronisku to oznacza to, że tak naprawdę dobro tego kota gówno Was obchodzi.
VVu pisze:Proponuję dać mirce_t choć trochę oddechu. Jeśli rzeczywiście chodzi nam o dobro kotów przede wszystkim, to dajmy Jej czas, by mogła zająć się swymi podopiecznymi, zająć się ogłoszeniami i szukaniem dla nich DS.
Mirka_t - bo widzę, że nie masz nawet czasu uaktualnić linku ze swojego banerka - odsyła do 10. części wątku.
VVu pisze:Proponuję dać mirce_t choć trochę oddechu. Jeśli rzeczywiście chodzi nam o dobro kotów przede wszystkim, to dajmy Jej czas, by mogła zająć się swymi podopiecznymi, zająć się ogłoszeniami i szukaniem dla nich DS.
andrzej780 pisze:odebrać jej dyplom czy nie?
czy może poczekać aż się u was podszkoli?
Użytkownicy przeglądający ten dział: isiaja i 78 gości