Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 09, 2010 23:34 Re: Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

felin pisze:Kurczę, co Ty z nosem w wątku siedzisz? ciekawą pytam.


Siedzę z nosem w różnych sprawach, bo jestem wieloczynnościowa i podzielna
Obrazek

AniaWrocław

 
Posty: 11377
Od: Czw maja 29, 2003 23:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 09, 2010 23:36 Re: Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

To wiem :mrgreen: Ale post przed edycją wisial może 10 sekund!

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 09, 2010 23:36 Re: Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

w robocze znacznie gorzej... niedziela mi odpowiada :)

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 09, 2010 23:39 Re: Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

A duża ta buda? Bo jak nam w niedzielę nie wyjdzie, to może by chociaż do mnie podrzucić.
Tylko, że miejsca do magazynowania dużo u mnie nie ma.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 09, 2010 23:41 Re: Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

właśnie to jest problem... ona jest ogromna :mrgreen:
no i ich są dwie 8O
spoczko, coś pomyślimy... może panie karmicielki zmagazynują w jakimś garażu? 8)
chociaż tak by się przysłużyły, skoro narobiły alarmu, a później umyły rączunie :evil:
tak się zastanawiam czy mi do bagażnika wejdą, ale na pewno coś wykombinuję :ok:

mówicie że to do narkotyzowania kota to zwykłe kropelki walerianowe, tak? :D

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 09, 2010 23:49 Re: Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

No to dobra. Zrobimy tak: jutro zadzwonię do kobitek. Jak się wypną, to w tej samej szeregówce mieszka koleżanka mojej mamy i ona raczej się nie wypnie; przynajmniej jeśli chodzi o przechowanie. Jedyny problem z nią, to może być dogranie czasowe, bo kobieta dużo pracuje. Ale jakoś to zalatwimy; mam nadzieję, że w weekendy jest w domu dlużej i wtedy moglabyś budę podrzucić do niej. Jeśli nam się z bratem nie uda podjechać w niedzielę, to wtedy zaraz po. Buda bylaby przynajmniej na miejscu.
Aha, jak one takie wielkie, to może lepiej jedną? Kociaki nie są jakimiś mutantami (wiem, bo mam stosowny "material porównawczy" w domu) i są rodzeństwem, więc nie powinny mieć oporów jeśli chodzi o wspólne spanie, a przynajmniej cieplej by im bylo razem. A coś do wlożenia do środka jest?

Waleriana chyba lepiej dziala. Moje są zachwycone :mrgreen: A na kocimiętkę 25% kotów jest genetycznie niewrażliwych.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 09, 2010 23:55 Re: Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

mam do środka polarowy koc i męski polar przygotowany do pocięcia na kawałki. W takim razie kupię walerianę i to pokropię wszystko nią... mogę na początek przywieźć jedną budę, a jak karmicielki zauważą, że koty nie śpią w niej razem to siędorzuci drugą... jeśli będą spać oddam komuś, kto takiej potrzebuje :)
daj znać jak już coś ustalicie.

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 09, 2010 23:58 Re: Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

OK. Jutro po telefonie.
A teraz się ewakuuję. Raz pójdę spać przed 3.00; święto lasu :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 10, 2010 21:40 Re: Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

Jutro budka jedzie do koleżanki mojej mamy. Ja w niedzielę albo po weekendzie jadę z bratem pilować klódkę, wstawić budę i przekazać "dobrodziejkom" klucze do klódki. Jutro je o tym poinformuję albowiem takie bylo życzenie pani, która przechowa budę; nie chce kwasów sąsiedzkich.
No i tyle. Mam nadzieję, że koty skorzystają z budki, i że nikt się do rudery nie wlamie po naszych zabiegach. Szkoda byloby, gdyby zwierzaki stracily lokum.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 10, 2010 23:20 Re: Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

Będzie dobrze :ok:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 14, 2010 22:29 Re: Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

Zrobione.
Mam wprawdzie wątpliwości czy należy odtrąbić sukces albowiem w trakcie pilowania klódki - mecenas (mój brat) pod krawatem i w garniturze, bo prosto z pracy, nerwowo rozglądający się dookola, "bo dopiero bylby obiach, jakby policja czy jakaś straż miejska zlapaly wlaściciela jednej z największych wroclawskich kancelarii na wlamie do starej rudery" 8O - przydreptala z psem jedna z pań i odbyla się niezbyt mila wymiana zdań. Dowiedzieliśmy się, że panie nikogo o nic prosily i w ogóle lepiej nic nie ruszać, bo panie je karmią, a do rudery wepchnęly kijem koc i stare swetry i kociaki mają super i nic im więcej nie potrzeba :twisted: . A poza tym wcale nie nocują w tej ruderze, tylko w jakiejś stodole, gdzie się podobno urodzily (dziwne, zwlaszcza, że przedtem nocowaly, potem nie udawalo się ustalić gdzie nocują, a teraz wiadomo na pewno !). Tak się pechowo dla pani zlożylo, że w trakcie jej przydlugiej wypowiedzi - niewątpliwie uslyszawszy glos - wychynąl z rudery ten bialo-bury kociak :mrgreen: W związku z powyższym oraz tym, że nagle zrobil się spory ruch pieszy i faktycznie zwracaliśmy uwagę, zalożyliśmy nową klódkę nie otwierając kraty, bo wieje akurat w drzwi za nią, a panie dobrodziejki przywiązaly do niej klamkę jakimś sznurkiem, żeby drzwi się szerzej nie otwieraly. Potem pojechaliśmy po budę i przekazaliśmy budę razem z kluczami do klódki tej, która bliżej mieszka. (Odebral książę malżonek; pani na bank wisiala już na telefonie, żeby przekazać drugiej straszne wieści.)

No i teraz pozostaje mieć nadzieję, że zobaczywszy budę (BTW, gratulacje ciekawa.swiata - buda I klasa; możesz otworzyć warsztat :ok: ) ruszą tylki i wstawią ją do środka, skoro mają już wszystko podane na talerzu. Ale gwarancji nie ma, niestety. I nie wiem co jeszcze można zrobić. Koleżanka mamy nie ma ochoty ruszać tematu ze względów sąsiedzkich.

Może, skoro kobieta sama pozwolila umieścić tu swój numer telefonu, zmontować akcję nękającą? Coś w rodzaju:"dzwonię z Wa-wy i chcialalbym wiedzieć czy kociaki mieszkają w tej budce" :mrgreen: Ktoś ma sugestie?

PS. Zmarzliśmy jak cholera i śniegu się nam za kolnierz nasypalo z dachu tej rudery. Poza tym, mam serdecznie dość tych kobiet :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 15, 2010 0:32 Re: Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

szkoda, że nie udało się jej wstawić, ale można zawsze podjechać w któryś wieczór <tudzież dzień> z latarką na inspekcję :) i sprawdzić, czy buda wstawiona. No chyba, że nie ma możliwości zajrzeć bez klucza...
ale myślę, że jak już WSZYSTKO mają, to nie wyrzucą budy na śmietnik, no bo po co i dlaczego :)

felin, jak myślisz jedna starczy?
jeśli tak to drugą oddam potrzebującym :) Mam już "klienta" na nią nawet, ale czekam czy jeszcze w ruderze nie będzie potrzebna :D
dzięki za akcję! :ok: a Panie niech się nauczą, że jeśli nie chcą pomocy, to niech nie zawracają d.. gitary, tylko powiedzą od razu, że nie mają ochoty brać udziału.
achhh Ci ludzie, a kotkom na zdrowie! :)

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 15, 2010 0:59 Re: Wrocław, DWA BEZDOMNE OSIEROCONE KOCURKI!!!

Rozmowa z panią nie byla mila, ale myślę, że dotarlo do niej, że skoro kilka kompletnie obcych osób się zaangażowalo i coś konkretnego zrobilo, to one też by mogly. Specjalnie mądre nie są, ale budka wygląda tak, że chyba lyso byloby im po prostu wyrzucić.

Przy tych gabarytach kociaków jedna jest jak najbardziej w sam raz. One nie są takie duże. Myślę, że do 4 kg maks, choć ofutrzone konkretnie, więc może być mniej. Widać, że przynajmniej jedzą dobrze, bo ten, który wyjrzal, to taka niezla baryleczka na krótkich lapkach. Nie mieliśmy pojęcia, że one tam siedzą, ale kić też nie mial zamiaru uciekać; nawet udalo mi się go dotknąć. Szkoda, że nie znalazl się chętny na danie im domu, bo mam wrażenie, że wprawdzie dziczki z nich, ale na żarelko dalyby się oswoić.

Aha, raczej nie da się zajrzeć do tej chalupy bez otwierania kraty. Przez szparę widać niewiele, a budka - na logikę - powinna stać za drzwiami od strony ich zawiasów, żeby nie być widoczna z ulicy, a oslonięta od paskudnej pogody. Tam w każdym razie leżą te super koce i swetry :mrgreen: .

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, MruczkiRządzą, puszatek i 331 gości