
Na początek takie oto zdjęcie. Mruczek obrońca snu niemowlaka. Taki Mruczek też potrafi być. Kochany anioł stróż pilnujący mojego wnuka. Nie pozwalający zbliżyć się nikomu dopóki wnuk śpi.
Opiekun i niańka dla kotów które pojawialy się u nas w domu, a w szczególności dla tych które były chore. Jak Gapcio i Gucio były po kastracji i wychodzily z narkozy to był przy nich cały czas, nie jadł i nie pił , cały czas ich pilnował. Na mnie obrażony bo zabrałem kotki zdrowe a przyniosłem takie mało ruszające, myślał pewnie że zrobiłem im krzywdę. Zachowanie nie jak kocur ale jak troskliwa kotka dla maluchów. Opiekowal się nawet psem córki, jak byliśmy na spacerze a do psa , jeszcze był malutkim szczeniakiem podbiegł inny pies, szczeniaczek zapiszczał, a w Mruczku narodzila się bestia, nieważna była wielkość psa, nieważne było że był na smyczy, psa pogonił , a smycz musiałem kupić nową, w starej poprostu wyrwał cały mechanizm na który się ten sznurek nawija. powiem tylko że smycz była na psa o wadze 20kg, a rozwalił ją 5 kg kotek.
Przy miskach podczas karmienia nigdy się nie rozpycha. czeka aż maluchy się najedzą i dopiero wtedy podchodzi do miski.
Pozwala maluchom prawie na wszystko, czasami tylko zaszyje się w swoim azylu i wtedy maluchy wiedzą że lepiej do Mruczka nie podchodzić