Czyli teraz, żeby być w Pakcie nie trzeba kochać kotów
Witaj po przerwie Psiama
Dziękuję Wam wszystkim!
Uwaga będę marudzić, kto nie chce, niech nie czyta dalej
Staram się myśleć pozytywnie... Bez tego niczego by już nie było... Rozwiązał się worek z problemami, a ich przezwyciężenie zależy nie tylko od naszych starań, ale również od dobrej woli ludzi obcych i bliskich

Z tym jednak bywa różnie, szczególnie u moich bliskich, którzy chcą meblować nasze życie po swojemu... Konflikty się mnożą... Długotrwały stres odbił się na moim zdrowiu (Tża pewnie też, ale na razie tego nie widać)... W piątek od rana będę walczyła z badaniami sercowymi, a wieczorem mam "mały zabieg" w innym temacie

Bardzo się boję tego zabiegu... Jeśli wszystko pójdzie dobrze to od razu wracam do domu. Zalecenia
pozabiegowe koszmarne, ale przynajmniej będę u siebie. Przełożyć tego nie chcę i nie mogę, bo te zabiegi wykonuje się tylko zimą, a będą mi potrzebne co najmniej dwa... W sobotę się głupio złożyło, że mam urodziny i zamiast o siebie zadbać po zabiegu, będę miała gości. Chcą mi sprawić przyjemność, a ja najchętniej zakopałabym się pod kołdrą i nie wychodziła do wiosny... Zaczynam się podejrzewać o depresję

Do tego dochodzą święta, których nie lubię a w tym roku jeszcze dodatkowo będę "ozdobione" miłą atmosferką kłótni...
Mąż i koty...

Mąż wraca z pracy wieczorem lub późnym wieczorem i na razie nie ma szans, żeby się to zmieniło. Koty mnie ostatnio omijają z daleka. Kuba zawsze tak miał, Yuki też, a Rosen chyba jest zazdrosny o Yuki

Czasem któregoś dopadnę i wówczas musi biedny znieść porcję pieszczot

Byle do stycznia, a najlepiej do wiosny...
Psiama, Yuki jest coraz fajniejszym kotkiem! Ona naprawdę chce nam zaufać, to po prostu widać.