» Czw gru 09, 2010 19:01
Re: 4 KARZEŁKI i ich bieda...ok. B-stoku-SZUKAMY PILNIE DT
Witajcie,
przepraszam, że dopiero piszę. Dziś cięzki dośc dzień bo:
najpierw nerwy z powodu zylexisu, bałam się, co może sie stać po podaniu. Potem przyjechał wet, zrobił zastrzyki i posiedział z nami, żeby poobserwować dziewczynki. Potem, jak już pojechał, to szybko piece, psy, koty, zdjęcia. Najwięcej czasu zabiera to wgrywanie. Muli niemiłosiernie, ale juz jestem na ukończeniu. Zaraz będą.
To tak: zylexis podał dla trzech dziewczynek. Wet omacał je, osłuchał nawet słuchawką. Zaglądał w uszki, w ząbki. Pytał ile ważą, ale ja nie wiem. Ogólnie powiedział, że sa w dobrej kondycji i podał wreszcie. Po podaniu dziewczynki bawiły się, skakały wetowi po plecach. Nic się nie dzieje. Zachowują się jakby nic się nie stało. Były bardzo dzielne i wcale nie płakały podczas zastrzyku.
Pan doktor powiedział tak:
są w dobrej kondycji i nie widzi potrzeby, żeby podawać jeszcze zylexis. Jednak jakbym chciała, to kolejną dawke trzeba podać po 48 godzinach, czyli w sobotę, a kolejna trzecia po tygodniu. uważa, że teraz w poniedziałek trzeba porządnie odrobaczyć przez trzy dni środkiem pyrantelum/powie ile podać/ i powtórzyć po 10 dniach, podac jedną dawkę. Potem zaszczepić dobrą szczepionką i będą żyć szczęśliwie. Oczywiście dobra karma. Wet mówi, że one urosną i że nie sa karzełkami. Mysli, że to raczej nieodpowiednie zywienie i słaba matka, że w ciąży była zostawiona sama sobie, albo słabo karmiona i dlatego miot jest słaby, wolniej rośnie. Mówi, że nie męczyłby ich badaniami, bo one nie są chore.Zaszczepić, owszem. nie wiem co myśleć, ale może warto mu zaufać, co?
Jedna szczepionka kosztowała 40 zł z groszami i 30 zł za dojazd niestety musiałam zapłacić, bo wet przyjechał specjalnie, ponieważ w okolicy, gdzie miał dzis być już nie był potrzebny i tylko do mnie przyjechał.
Prosze o radę i opinię, co dalej? Głównie sponsorów prosze o wypowiedzenie się w temacie dalszego zylexisu. Dodam, że ja bym już nie podawała i zaufał wetowi. Lepiej pieniądze na szczepienia zostawić i na odrobaczenie. Jednak nie ja tu rządzę.
W sumie wydałam już 521 zł / w krótce rozliczenie/ i zostało 68 zł i 20 euro.
Przyszła też paczuszka od Ciebie Erin, bardzo dziękuję. Zaraz zdjęcia będą.
Nie wiem co powiecie, ale ja bym zaoszczędziła pieniądze i nie podawała.