magaaaa pisze:VVu,
Najpierw kreujesz się na mentora stada bab (swoją drogą - dlaczego oceniasz?), a dalej grzebiesz i szukasz niuansików, aby tylko wyszło na Twoje.
Jana wróci to Cię pogoni do roboty
Już mnie goni.

A tylko jeden komputer jest podłączony do internetu, więc zaraz ona będzie się udzielać, a ja zniknę.
magaaaa pisze:A skoro już zechciałam zwrócić się do Ciebie - powiedz mi proszę dlaczego wg Ciebie włażenie w zabłoconych buciorach w czyjeś życie tak głęboko jak się tylko da ale jednocześnie z wredną grzecznością na ustach jest lepsze od normalnych reakcji normalnych ludzi na powyższe chamstwo?
Czy własnie dlatego że wredna grzeczność jest elegantsza i gładsza - bez względu na to jak bardzo faktycznie jest obmierzła?
Jeśli tak to chyba nie powinieneś być z siebie zadowolony. I zechciej może rozważyć, czy wydawanie osądów tonem ojca narodu nie jest czasem śmieszne w tym kontekście.
Cóż, grzeczność o którą apeluję, jest wg mnie szczególnie ważna ze względu na medium, którego używamy. To, co tu piszemy, a szczególnie sposób, w który zwracamy się do siebie, wynika, wg mnie, z tego, że gołe słowa nie oddają pewnych emocji - kontakt przez forum pisane jest komunikacją okrojoną w stosunku do takiej twarzą w twarz. I jestem przekonany, że w realu rozmawialibyśmy grzeczniej (nawet bez udawania!

). Pismo nie może oddać intonacji, akcentów, etc. - a wobec tego intencje mogą być odebrane fałszywie. Emotikonki trochę pomagają, ale nie zastąpią przekazu płynącego z mimiki, tonacji i głośności wymowy, itd.
Stąd, wg mnie, nieporozumienia, przypisywanie oponentom niedobrych intencji, czy np. złośliwości tam, gdzie jej nie ma.
Dlatego - ze względu na te ograniczenia forumowej komunikacji - uważam, że powinno być się grzecznym "na wyrost", "nad stan" (ducha).
A nie tylko przemawiam, jak papa narodu, ale staram się świecić przykładem (niektórych bardziej to razi, niż świecenie gołym tyłkiem.
Przepraszam za tę dygresję, ale nie mogłem się powstrzymać - to zupełnie nie do Ciebie, zaręczam!!).To tak na szybko i chaotycznie, bo Jana już czeka na swoją kolej.
Pozdrawiam!