Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 13.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto gru 07, 2010 23:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:Dla kota, zwłaszcza chorego liczy się spokój, żeby nie bolało. Pełna miska i ciepło.

Liczy się też obecność kogoś kochającego tego kota. Przekonałam się o tym kiedy umierały moje koty.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Wto gru 07, 2010 23:15 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

dalia, mnie naprawdę dygają Twoje decyzje i dylematy. Nie oceniam tego jakimi motywami się kierujesz/kierowałaś. Pytałaś o moją wiedzę - streściłam. Fakt, że nie pamiętam ostatnich wartości przy których rozważano operację Szagiego, świadczy o tym, ze już mi się nie chce tego pamiętać aż tak szczegółowo - przedstawiłam schemat w jakim ja widzę całą tę historię. I na jej podstawie uważam, że nie masz prawa oceniać czyichkolwiek decyzji i upierdliwe powracać do tych samych kwestii.
Wnerwia mnie niepomiernie Twój tupet odnośnie tego, że doskonale wiesz co jest cudzym kotom na podstawie wpisów na forum, czy mogłyby żyć, gdyby coś tam. Skąd to przekonanie? Czemu udajesz nieomylną - lepiej Ci z tym? Co Ci daje pouczanie innych co i jak mają robić i kontrolowanie, co i jak zrobili?

Edit:
dalia pisze:co do reszty nie bedę komentowac


Za trudne?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto gru 07, 2010 23:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:Wnerwia mnie niepomiernie Twój tupet odnośnie tego, że doskonale wiesz co jest cudzym kotom na podstawie wpisów na forum, czy mogłyby żyć, gdyby coś tam.



Agn - To Ty jeszcze nie wiesz, że "denerwowanie się jest karaniem własnego organizmu za cudzą głupotę"? Proszę, zastanów się, czy warto.


dalio - nie oceniam Cię. Nie znam sprawy, poza tym (w przeciwieństwie do Agn) brakuje mi wiedzy merytorycznej. Podałam tylko ogólną zasadę.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro gru 08, 2010 0:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

dalia pisze:
Legnica pisze:Ja znam lekarza,który operował kota nerkowego.
Jestem przekonana że jest to mozliwe i z całą pewnościa lekarzy weterynarii z podobnym doswiadczeniem jest w kraju więcej.

mozesz mi podać jego imie i nazwisko oraz nr telefonu?
bo po analizie chorób i wyników Szagiego nie chcieli go operowac lekarze w Poznaniu, Wroclawiu i Warszawie
mam zeskanowane rtg, wyniki i przebieg chorób Szagulca z checią skonsultuje


A ty nie masz już przypadkiem tych danych?
Pytam,bo kilkakrotnie jakaś osoba wydzwaniała do weta i wypytywała o dość dziwne sprawy?
Tak,wiem,to na pewno nie ty.
Namiarów ci nie podam,z różnych względów :wink:
Legnica
 

Post » Śro gru 08, 2010 0:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Legnica najlepiej od razu podaj namiary do tego weta. 8)


:lol:
niestety nie znam nr pesel,ani nr buta
Legnica
 

Post » Śro gru 08, 2010 0:55 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze:
mirka_t pisze:
Zofia&Sasza pisze:Mnie zniesmaczyła uchachana emotka przy zdjęciu. ...

Emotka nie była przy zdjęciu tylko przy dedykacji pod nim. Z Twojego świętego oburzenia wynika, że nie wolno z uśmiechem dawać komuś zdjęcia mimo, że o nie prosił a już skandalem jest dawać na Mikołajki i się przy tym uśmiechać.

Kto jest mistrzem absurdu, ręka do góry?

Nie wiem jak piszesz z ta ręką do góry.
Jakiekolwiek żarty wokół zdjęcia ciężko chorego kota uważam za obrzydliwe. Misza ma - jak piszesz - pnn i być może zmiany nowotworowe... A Ty sobie z jego fotek robisz złośliwe "kartki świąteczne"? 8O
Wierze, że nie rozumiesz o co mi chodzi. Deficyt emocjonalny jak mniemam.
A to że kol. mirka_t NIE WIE, że kocia kopulacja jest dla kotki niezbyt przyjemna (tak twierdzą weci i badacze kocich zachowań) to już deficyt wiedzy po prostu.

Ale przecież hodowcy wykorzystują kastraty do tłumienia rujek u kotek hodowlanych
litości, to było na Miau nie raz, w różnych wątkach i jakoś nikt z tego tragedii nie robił
ba, nawet z humorem opisywane

ja rozumiem zarzuty, ale jak ze wszystkiego będzie zarzut, to krytyka upadnie pod ciężarem śmieszności.

Edit: doczytałam do końca
z wątku na wątek jest gorzej :( przecież to bez sensu.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Śro gru 08, 2010 6:24 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:dalia, mnie naprawdę dygają Twoje decyzje i dylematy. Nie oceniam tego jakimi motywami się kierujesz/kierowałaś. Pytałaś o moją wiedzę - streściłam. Fakt, że nie pamiętam ostatnich wartości przy których rozważano operację Szagiego, świadczy o tym, ze już mi się nie chce tego pamiętać aż tak szczegółowo - przedstawiłam schemat w jakim ja widzę całą tę historię. I na jej podstawie uważam, że nie masz prawa oceniać czyichkolwiek decyzji i upierdliwe powracać do tych samych kwestii.
Wnerwia mnie niepomiernie Twój tupet odnośnie tego, że doskonale wiesz co jest cudzym kotom na podstawie wpisów na forum, czy mogłyby żyć, gdyby coś tam. Skąd to przekonanie? Czemu udajesz nieomylną - lepiej Ci z tym? Co Ci daje pouczanie innych co i jak mają robić i kontrolowanie, co i jak zrobili?

Edit:
dalia pisze:co do reszty nie bedę komentowac


Za trudne?

nie chcesz dyskutować na jakis temat to go nie podnoś (a jesli juz to zadaj sobie trud pisania prawdy)
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 08, 2010 6:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Legnica pisze:
dalia pisze:
Legnica pisze:Ja znam lekarza,który operował kota nerkowego.
Jestem przekonana że jest to mozliwe i z całą pewnościa lekarzy weterynarii z podobnym doswiadczeniem jest w kraju więcej.

mozesz mi podać jego imie i nazwisko oraz nr telefonu?
bo po analizie chorób i wyników Szagiego nie chcieli go operowac lekarze w Poznaniu, Wroclawiu i Warszawie
mam zeskanowane rtg, wyniki i przebieg chorób Szagulca z checią skonsultuje


A ty nie masz już przypadkiem tych danych?
Pytam,bo kilkakrotnie jakaś osoba wydzwaniała do weta i wypytywała o dość dziwne sprawy?
Tak,wiem,to na pewno nie ty.
Namiarów ci nie podam,z różnych względów :wink:

nie mam, nie wydzwanialam, szkoda
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 08, 2010 7:54 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Beliowen, a po co wogóle dopuszczać do rujek u kotek nie przeznaczonych do rozmnażania? Nie lepiej wykastrować?
W wielu wątkach czytam rady: "kastruj przed rujką bo ...".

Puste krycia nie są takim super sposobem antykoncepcyjnym - są też obarczone ryzykiem, że niezapłodnione jajo otorbi się w cystę. Cysty moga być przyczyną stałych rujek. I z tego hodowcy zdaja sobie sprawę. Kontrolne usg przed kryciem nie jest w dobrych hodowlach czymś niezwykłym.

Edit: Wella jest matką "fryzjerskiego" miotu. Spokojnie można było ją kastrować już jakiś czas temu.

Edit2: czy jest też celowe by - trzymając niekastrowaną kotkę ponad konieczny do odchowania młodych i jej ewentualne wyleczenie czas - pobudzać pokastrowane kocury? Ryzyko że zaczną znaczyć i walczyć między sobą o kotkę w rui jest duża. Jak również duże jest ryzyko, że kocurze zachowania (znaczenie) zostaną im nawet po przekazaniu ich do nowych domów, co może być powodem zwrotu z adopcji.
Hodowcy mający kryjące kocury-kastraty zwykle izolują je w odrębnych pokojach od kotek w rui. Chyba nie muszę pisać dlaczego? Tłumienie niechcianych rui u kotek hodowlanych poprzez puste krycie jest przemyślane i celowe a nie wynikające z niefrasobliwości opiekuna.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39432
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro gru 08, 2010 9:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

dalia pisze:(...) dlatego mocznik był zbijany z ponad 220 a nie z 80 jak napisałaś - przy 90 lekarz zdecydował sie robic operację (krea też była powyzej norm w momencie decyzji - cos koło 2)
na usg wyszlo ze Szagi ma wadliwa budowę nerek,
to wszzystko jest w watku

Czy ja dobrze zrozumiałam?
Wet twierdził, że nie można operować kota z kreatyniną "coś koło 2"?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro gru 08, 2010 10:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
dalia pisze:(...) dlatego mocznik był zbijany z ponad 220 a nie z 80 jak napisałaś - przy 90 lekarz zdecydował sie robic operację (krea też była powyzej norm w momencie decyzji - cos koło 2)
na usg wyszlo ze Szagi ma wadliwa budowę nerek,
to wszzystko jest w watku

Czy ja dobrze zrozumiałam?
Wet twierdził, że nie można operować kota z kreatyniną "coś koło 2"?

Nie, źle zrozumiałaś. Wtedy wet dopiero zdecydował, że może operować.
A może to ja znowu nie rozumiem i nie pamiętam? :roll: Ale nie chce mi się już grzebać w `zaszłych` sprawach, w których przepływ informacji i tak był mocno ograniczony.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro gru 08, 2010 10:31 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:Nie, źle zrozumiałaś. Wtedy wet dopiero zdecydował, że może operować.
A może to ja znowu nie rozumiem i nie pamiętam? :roll: Ale nie chce mi się już grzebać w 'zaszłych' sprawach, w których przepływ informacji i tak był mocno ograniczony.

Faktycznie chyba źle zrozumiałam. A niewykluczone, że obie źle zrozumiałyśmy. W każdym razie w maju, przy kreatyninie 3,15 to raczej dalia nie godziła się na zabieg. A przynajmniej takie odnisołam wrażenie na podstawie tego co pisała w wątku.


Sorry Mirka za OT 8)
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro gru 08, 2010 11:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
dalia pisze:(...) dlatego mocznik był zbijany z ponad 220 a nie z 80 jak napisałaś - przy 90 lekarz zdecydował sie robic operację (krea też była powyzej norm w momencie decyzji - cos koło 2)
na usg wyszlo ze Szagi ma wadliwa budowę nerek,
to wszzystko jest w watku

Czy ja dobrze zrozumiałam?
Wet twierdził, że nie można operować kota z kreatyniną "coś koło 2"?

a ja tak napisałam? gdzie?
o jeśli chodzi o ten post powyzej to tam jest napisane wyraźnie to co jest napisane, natomiast nie ma nic o tym kiedy mozna a kiedy nie mozna operować kota
również masz jakiś cel w pisaniu nieprawdy?
czy to nieudolna próba odwrócenia kota ogonem?
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 08, 2010 11:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

dalia pisze:
pixie65 pisze:
dalia pisze:(...) dlatego mocznik był zbijany z ponad 220 a nie z 80 jak napisałaś - przy 90 lekarz zdecydował sie robic operację (krea też była powyzej norm w momencie decyzji - cos koło 2)
na usg wyszlo ze Szagi ma wadliwa budowę nerek,
to wszzystko jest w watku

Czy ja dobrze zrozumiałam?
Wet twierdził, że nie można operować kota z kreatyniną "coś koło 2"?

a ja tak napisałam? gdzie?
o jeśli chodzi o ten post powyzej to tam jest napisane wyraźnie to co jest napisane, natomiast nie ma nic o tym kiedy mozna a kiedy nie mozna operować kota
również masz jakiś cel w pisaniu nieprawdy?
czy to nieudolna próba odwrócenia kota ogonem?

Chciałam poznać tę PRAWDĘ.
Dlatego pytałam w wątku Szagiego i teraz tutaj, bo temat znowu wypłynął. I dalej trudno mi uwierzyć, że dobry wet, który bez wątpienia wie to wszystko o czym pisała Agn a nawet jeszcze więcej - sprzeciwiał się zabiegowi w momencie kiedy kreatynina spadła do poziomu 3,15 a łapa nie chciała się zrastać. To z Twojej własnej wypowiedzi wynikało, że będziesz naciskać weta na zrobienie kolejnych badań za (kolejny) tydzień.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro gru 08, 2010 12:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

To ja może powrócę do tematu: Czy Misza je karmę nerkową?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: bluerat, Duni, luty-1 i 377 gości