
Moderator: Estraven
gagga pisze:Chyba dużo lepiej. Bo w końcu mruczała. Co prawda narozrabiała w nocy i spanie to było takie sobie. Lusia wysypała na podłogę całą zawartość kuwety. I poroznosiła i nawet w pościeli miałam żwirek
gagga pisze:Atrakcje z Lusią muszą być
Załatwiła mi poranną gimnastykę właściwie akrobatykę w zaspach śnieżnych, krzakach. Chciała na podwórko kupkę i zwiała. Biegła aż się kurzyło. Ja za nią w dresach, bez skarpet (w butach). Uciekła na sąsiednie podwórko , przez płot !!!! A taka choraNa podwórku obok jest stary sypiący się dom i mnóstwo krzaczorów. Lusia weszła do tego sypiącego się domu i wlazła na strych. Z odsieczą ruszył mój Tomasz. I ryzykował swoim życiem dla mojej Luśki. Ściągną ją z tego strychu. Jak ją niosłam do domu to mało mi oczu nie wydrapała.
No i zastrzyk przed chwilą miała. Trzymaliśmy ją we dwójkę i jeszcze weterynarz jedną ręką przytrzymywał. Ależ ona ma siłę.
gagga pisze:Atrakcje z Lusią muszą być
Załatwiła mi poranną gimnastykę właściwie akrobatykę w zaspach śnieżnych, krzakach. Chciała na podwórko kupkę i zwiała. Biegła aż się kurzyło. Ja za nią w dresach, bez skarpet (w butach). Uciekła na sąsiednie podwórko , przez płot !!!! A taka choraNa podwórku obok jest stary sypiący się dom i mnóstwo krzaczorów. Lusia weszła do tego sypiącego się domu i wlazła na strych. Z odsieczą ruszył mój Tomasz. I ryzykował swoim życiem dla mojej Luśki. Ściągną ją z tego strychu. Jak ją niosłam do domu to mało mi oczu nie wydrapała.
No i zastrzyk przed chwilą miała. Trzymaliśmy ją we dwójkę i jeszcze weterynarz jedną ręką przytrzymywał. Ależ ona ma siłę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 113 gości