Lusia bezusia ..rak płaskonabłankowy

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon gru 06, 2010 10:55 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Chyba dużo lepiej. Bo w końcu mruczała. Co prawda narozrabiała w nocy i spanie to było takie sobie. Lusia wysypała na podłogę całą zawartość kuwety. I poroznosiła i nawet w pościeli miałam żwirek :(

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

Post » Pon gru 06, 2010 10:57 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Ale to znaczy, że lepiej się czuje!!
Kciuki nieustajace!!
I mizianki posyłam!
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon gru 06, 2010 12:41 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

gagga pisze:Chyba dużo lepiej. Bo w końcu mruczała. Co prawda narozrabiała w nocy i spanie to było takie sobie. Lusia wysypała na podłogę całą zawartość kuwety. I poroznosiła i nawet w pościeli miałam żwirek :(


To mam na codzień :) plus węgiel :) bo palimy w piecu :)
Kulka węgla to ostatni HIT zabawkowy i jak tylko gdzieś im się uda wykulać taki , to zaraz są dzikie gonitwy :) a rano się budzę jakbym się z diabłem całowała...bo węgielek na poduszcze mi zostawiły :)

Dobrze , że Lusi lepiej, a pościel się wypierze :) ciesz się , że Ci wodnego łóżka nie zrobila... swojego czasu byłam notorycznie zalewana przez jedno z kociąt...teraz bym dużo dała, żeby mnie dalej zalewał, bo miał FIP...
Pozwalaj jej na wszystko :wink: w granicach rozsądku oczywiście :wink:
Walczy z "obcym" i żeby wygrała!

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh


Post » Wto gru 07, 2010 9:41 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Cudne kocinki! :1luvu:
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Wto gru 07, 2010 9:54 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

O :1luvu: i przyjaźń Lusi i Pusi w końcu zakwitła :1luvu:
nieustające :ok: :ok: :ok: za zdrówko :ok: :ok: :ok:
_________________________________________________________
Kajko, Kokos(z), Kilek oraz Kazio (Aslan) - czyli pingwin, krówka, tygrys i duże lwiątko pod jednym dachem :D

LSVC

 
Posty: 2558
Od: Pon gru 28, 2009 22:25
Lokalizacja: Chorzów

Post » Wto gru 07, 2010 11:11 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Atrakcje z Lusią muszą być :)
Załatwiła mi poranną gimnastykę właściwie akrobatykę w zaspach śnieżnych, krzakach. Chciała na podwórko kupkę i zwiała. Biegła aż się kurzyło. Ja za nią w dresach, bez skarpet (w butach). Uciekła na sąsiednie podwórko , przez płot !!!! A taka chora :) Na podwórku obok jest stary sypiący się dom i mnóstwo krzaczorów. Lusia weszła do tego sypiącego się domu i wlazła na strych. Z odsieczą ruszył mój Tomasz. I ryzykował swoim życiem dla mojej Luśki. Ściągną ją z tego strychu. Jak ją niosłam do domu to mało mi oczu nie wydrapała.

No i zastrzyk przed chwilą miała. Trzymaliśmy ją we dwójkę i jeszcze weterynarz jedną ręką przytrzymywał. Ależ ona ma siłę.

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

Post » Wto gru 07, 2010 11:19 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

gagga pisze:Atrakcje z Lusią muszą być :)
Załatwiła mi poranną gimnastykę właściwie akrobatykę w zaspach śnieżnych, krzakach. Chciała na podwórko kupkę i zwiała. Biegła aż się kurzyło. Ja za nią w dresach, bez skarpet (w butach). Uciekła na sąsiednie podwórko , przez płot !!!! A taka chora :) Na podwórku obok jest stary sypiący się dom i mnóstwo krzaczorów. Lusia weszła do tego sypiącego się domu i wlazła na strych. Z odsieczą ruszył mój Tomasz. I ryzykował swoim życiem dla mojej Luśki. Ściągną ją z tego strychu. Jak ją niosłam do domu to mało mi oczu nie wydrapała.

No i zastrzyk przed chwilą miała. Trzymaliśmy ją we dwójkę i jeszcze weterynarz jedną ręką przytrzymywał. Ależ ona ma siłę.



8O 8O 8O
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Wto gru 07, 2010 11:48 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

8O 8O Niezly z niej agent. A na zdjeciach slodkie kocie przytulanki :1luvu: .
ObrazekObrazekObrazek

skwareek

 
Posty: 3571
Od: Pon maja 03, 2010 12:42
Lokalizacja: Łódź/Amsterdam

Post » Wto gru 07, 2010 12:40 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

gagga pisze:Atrakcje z Lusią muszą być :)
Załatwiła mi poranną gimnastykę właściwie akrobatykę w zaspach śnieżnych, krzakach. Chciała na podwórko kupkę i zwiała. Biegła aż się kurzyło. Ja za nią w dresach, bez skarpet (w butach). Uciekła na sąsiednie podwórko , przez płot !!!! A taka chora :) Na podwórku obok jest stary sypiący się dom i mnóstwo krzaczorów. Lusia weszła do tego sypiącego się domu i wlazła na strych. Z odsieczą ruszył mój Tomasz. I ryzykował swoim życiem dla mojej Luśki. Ściągną ją z tego strychu. Jak ją niosłam do domu to mało mi oczu nie wydrapała.

No i zastrzyk przed chwilą miała. Trzymaliśmy ją we dwójkę i jeszcze weterynarz jedną ręką przytrzymywał. Ależ ona ma siłę.



Chyba przed zastrzykiem uciekała :)
Później będziecie się z tego śmiać :)

6footer i ja ślemy ciepłe myśli i trzymamy kciuki :ok: :ok: :ok:

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Wto gru 07, 2010 14:32 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Twarda sztuka z tej naszej Lusi!
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto gru 07, 2010 16:15 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

oj faktycznie żelazna dama z tej Lusi :mrgreen: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8143
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto gru 07, 2010 21:36 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Charakterrrrna kocica :mrgreen: przynajmniej nie jest z nią nudno :mrgreen:
_________________________________________________________
Kajko, Kokos(z), Kilek oraz Kazio (Aslan) - czyli pingwin, krówka, tygrys i duże lwiątko pod jednym dachem :D

LSVC

 
Posty: 2558
Od: Pon gru 28, 2009 22:25
Lokalizacja: Chorzów

Post » Wto gru 07, 2010 21:44 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Oj nie jest nudno. A jutro zrobię zdjęcie gdzie wyczynialiśmy dziś śniegowe akrobacje. Lusia ma szlaban na wychodzenie do zdjęcia szwów.
A i wczoraj też narozrabiała :) ściągnęła kołnierz. Znalazłam go w łazience. Schowała się w sypialni u rodziców i drapała... drapała...swoje nowe uszy. Dobrze, że szwy całe. Więc szlaban na wychodzenie i szlaban na zdejmowanie kołnierza. :wink:
A Lusia makabrycznie obrażona, więc nie wiem czy mi kiedykolwiek wybaczy. Bo nawet surowe mięsko na zgodę nic nie dało.

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

Post » Wto gru 07, 2010 21:47 Re: moje koty - Lusia - rak płaskonabłankowy po operacj str.23

Grabisz sobie dziewczyno, oj grabisz :ryk: .
ObrazekObrazekObrazek

skwareek

 
Posty: 3571
Od: Pon maja 03, 2010 12:42
Lokalizacja: Łódź/Amsterdam

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 128 gości