» Nie gru 05, 2010 21:44
Re: Gucio w przytulisku -czeka na dom
nie był raczej ugryziony. Był radosny machał ogonkiem, jednak przy schylaniu się troche jakby sie czuł niekomfortowo, no i potem jak "powiedział", że nie czuje sie dobrze jak go obca osoba dotyka to było trudniej. Potem łapka mu sie w smycz zawinęła i koleżanka powoli chciała odplątać i już Gucio nie chciał żeby go dotykała. No i jak miałby być kąpany czesany oglądany leczony.. to gorzej. Ja wiem,ze to warunki, stres itd.. ale jednak nie wszystkie psiaki reagują tak. Mimo, że też są w schroniskach. Moich rodziców pies nie pozwala, żeby go oglądać a mimo wszystko jest u nich i ma domek, po prostu był od szczeniaka i wszyscy go dobrze znają. Co innego jak sie psa nie zna. Wierze, że Gucio nic złego nie chciał, ze by nie ugryzł jakos mocno.. ale to zawsze reakcja taka jakiej duzo ludzi sie boi.
Pewnie by potrzebował czasu, zaufania, ale żeby takowe dać trzeba być pewnym i sie nie bać.
A myślicie, że jakbym chciała go odwiedzić w godzinach nie adopcyjnych to zostane wpuszczona do niego?
I wiem, że wszyscy chcą dla Gucia jak najlepiej, dobrze, że są tacy ludzie o wielkich sercach, a Pani Honoracie dziekuje bardzo, że cierpliwość i poświecony czas,i przepraszam że tak wyszło...