Przepraszam, że dopiero dzisiaj ale miałam problemy z koteczką, która przybłąkała się do moich dokarmianych dzikusków i musiałam przygarnąć biedę chociaż tymczasowo

bo TŻ nie zgadza się na stałe
A teraz do rzeczy: dodzwoniłam się do tej Pani - okazało się, że oni mieli koty, psy a nawet sarny ale wszystkie wychodzące i ona nie wyobraża sobie, żeby kot nie wychodził - więc nie drążyłam dalej i odpuściłam. Wyczułam takie lekceważenie: że kot - a tu rozmowa adopcyjna jak do dziecka ??? Oni nie zasłużyli na te kociaki.
Przykro mi !!!! kciukasy do dobry, odpowiedzialny domek
