Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 13.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 07, 2010 1:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

vega013 pisze:Casica sama oddała koty do schroniska, więc czego można się po Niej spodziewać?

Casica nie ma moralnego prawa wypowiadać się w wątku mirki_t, która ratuje koty przed schroniskiem.

Już mówiłam, jeśli masz z tym problem, zapytaj. Odpowiem. Znajdź tylko inne miejsce, bo to nie jest odpowiednie.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 07, 2010 1:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

I z tym wyobrażeniem idź sobie spać, casica.
Nie wszyscy muszą się dać nawracać na Twoje widzenie rzeczywistości.

Idź spać. Albo ugotuj sobie coś. Nie wiem, w każdym razie zrelaksuj się. Złość urodzie szkodzi, a bezsilna złość - tym bardziej.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto gru 07, 2010 1:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:I z tym wyobrażeniem idź sobie spać, casica.
Nie wszyscy muszą się dać nawracać na Twoje widzenie rzeczywistości.

Idź spać. Albo ugotuj sobie coś. Nie wiem, w każdym razie zrelaksuj się. Złość urodzie szkodzi, a bezsilna złość - tym bardziej.

O, miło Cię widzieć Agn :)
Faktycznie idę spać, i Tobie miłych snów, pa :1luvu:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 07, 2010 1:56 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:
Agn pisze:I z tym wyobrażeniem idź sobie spać, casica.
Nie wszyscy muszą się dać nawracać na Twoje widzenie rzeczywistości.

Idź spać. Albo ugotuj sobie coś. Nie wiem, w każdym razie zrelaksuj się. Złość urodzie szkodzi, a bezsilna złość - tym bardziej.

O, miło Cię widzieć Agn :)
Faktycznie idę spać, i Tobie miłych snów, pa :1luvu:


Nie wysilaj się. Nie ma zupełnie potrzeby.
No, chyba że Ty masz.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto gru 07, 2010 1:59 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:
casica pisze:O, miło Cię widzieć Agn :)
Faktycznie idę spać, i Tobie miłych snów, pa :1luvu:

Nie wysilaj się. Nie ma zupełnie potrzeby.
No, chyba że Ty masz.

A przez chwilkę było tak sympatycznie, ech...
Dobranoc Wam.
ObrazekObrazek
______________________________________________________
Można skontaktować się ze mną poprzez wiadomość na stronie:
www.facebook.com/sztukamruczenia

VVu

 
Posty: 3758
Od: Pt maja 14, 2010 11:46

Post » Wto gru 07, 2010 7:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:Czemu złej woli? Nawet dobry dom, ale dom związany z "wrogiem" (wydumanym czy rzeczywistym) to już dom skreślony. Niekiedy odnoszę wrażenie, że całe to sprawdzanie ma na celu wyśledzenie czy czasem potencjalny dom nie jest związany z Iksińską czy Igrekowską. Więc jak to nazwać jak nie tak właśnie - "widzimisię"?

Co do opieki, to z lektury wynika, że raczej porównywalna ze schroniskiem (może nie ekstremalnym, ale tym lepszym). Dieta nie jest możliwa, izolacja tylko w klatce, koty, w takiej masie, zarażają się od siebie, opieka weterynaryjna - jak pasuje. No przepraszam bardzo, ale moje skojarzenie jest takie. Nie z DT o wysokim standardzie, ale właśnie ze schroniskiem.

Po prostu inaczej wyobrażam sobie DT, z pewnością nie tak.


Nie wiem, ile kotów wyadoptowałas, czy byłas kiedyś DT. Bo trzymanie u siebie kota, często związane z walką o jego zdrowie powoduje, że się przywiązujesz. To zresztą jest oczywiste. I oddanie zwierzęcia nieznanym ludziom jest straszne. Musi być zaufanie, a i tak wszystko w środku woła, że co ja do cholery robię. Ja mam tak za każdym razem. I po każdej nieudanej adopcji woła coraz głośniej. W związku z tym w życiu nie dałabym kota komuś, kto związany jest z ludźmi nieprzychylnymi. Dla mnie takie postępowanie Mirki jest jasne i zrozumiałe.

A wydawanie jak leci, bez weryfikacji - to jest właśnie cecha schroniska. Tu Mirka różni się od niego, jak tylko można.

No dobra, dieta ciężko. Mam od Mirki duuuużo mniej kotów, ale modlę się, żeby nie była dieta żadna potrzebna, bo wtedy kanał. Izolacja u mnie też ciężka, bo mam tylko łazienkę lub klatkę. Czyli w zasadzie też jestem nieco lepszym schroniskiem.

A leczenie? Wiesz, naprawdę życzyłabym wielu kotom z DT, żeby były pod taką opieką. Wiem, jak Mirka dba o koty. Widzę to na własne oczy. Docierają do mnie argumenty Mirki, kiedy tłumaczy, dlaczego postąpiła tak, a nie inaczej. I tym się różnimy.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

Post » Wto gru 07, 2010 8:24 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
Mogę ograniczyć się do wstawiania zdjęć, lakonicznych informacji o kotach raz na tydzień. 6 dni zdjęć, 1 dzień krótkiego tekstu. To jest myśl.


Jestem za. A jeszcze lepiej - w ogóle nie udzielać się na forum Miau. Tak właściwie to po co?

bazyla

 
Posty: 5325
Od: Pon kwi 03, 2006 8:14
Lokalizacja: okolice Pruszkowa

Post » Wto gru 07, 2010 8:38 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

bazyla pisze:
mirka_t pisze:
Mogę ograniczyć się do wstawiania zdjęć, lakonicznych informacji o kotach raz na tydzień. 6 dni zdjęć, 1 dzień krótkiego tekstu. To jest myśl.


Jestem za. A jeszcze lepiej - w ogóle nie udzielać się na forum Miau. Tak właściwie to po co?


Albo założyć własne, prywatne zamknięte forum.
Nie trzeba będzie pisać na publicznym forum tak, żeby nie napisać, informować tak, żeby nie informować, odpowiadać na pytania tak, żeby nie odpowiedzieć. Gdzie z założenia nie traktuje się ludzi serio - nikogo, wbrew pozorom.

(To jest odpowiedź na pytanie "komu na tym forum wierzę". Przepraszam, że nie wprost, ale na tym wątku na temat forumowy nie pisze się wprost, wprost lecą tylko inwektywy.
Nie da się ukryć, że trochę czasu mi zajęło zrozumienie, dlaczego autorka wątku zrobiła sobie z mojej osoby igrzyska, gdy zaproponowałam sfinansowanie ogłoszeń Miszy, zamiast napisać wprost: Nie, dzięki, to nie ma sensu (bo...)).

Jeszcze raz: proponuję zamknięte, prywatne forum dla grona wybranych czytelników. Nie będzie trzeba się bawić w logiczne połamańce i tzw. retorykę. ;) No i nie trzeba będzie pisać prawdy o kotach na priv do wybrańców (o ile to prawda).

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

Post » Wto gru 07, 2010 8:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

vega013 pisze:Casica sama oddała koty do schroniska, więc czego można się po Niej spodziewać?
Casica nie ma moralnego prawa wypowiadać się w wątku mirki_t, która ratuje koty przed schroniskiem.

Czytam wątek od dłuższego czasu i w tym momencie to już muszę się wypowiedzieć.

Czegoś tu nie rozumiem :roll: Zgromadzenie 48 kotów pod pieczą jednej osoby to "ratowanie" przed schroniskiem? 8O Ciekawa teoria :roll:
Wybaczcie, ale niejedno schronisko nie ma tylu kotów :evil: Dom tymczasowy to ciut inna bajka, którą kolejna osoba najwyraźniej zrozumiała tak jak chciała.

Jak w takich warunkach wyglądają podstawowe czynności? Karmienie różnymi rodzajami karmy? Leczenie w przypadku chorób zakaźnych, które się błyskawicznie przenoszą na inne koty, izolowanie z różnych względów? - Klatki?
Jak wygląda socjalizacja i praca nad kotem po przejściach, z problemami? - Wcale?
Czy po otwarciu drzwi wejściowych do domu ma się w ogóle pojęcie, czy kociarnia nadal jest w komplecie i czy któreś ze stadka nie wymknęło się między nogami zwiedzać świata?

Czy zbieracz-kolekcjoner naprawdę wierzy, że zajmie się lepiej zwierzęciem niż schron podczas, gdy liczebność zgromadzonego przezeń stadka przewyższa schroniskową, a warunków na takie stado brak? Czy to w ogóle ma sens? Ja uważam, że nie.

Myślę, że pora przemyśleć na poważnie rolę domu tymczasowego i to towarzystwo wyadoptować, a nie bawić się kosztem kotów upchniętych w tak duże stado :evil: . Tak jak jeszcze ten uśmieszek przy fotce chorego ucha rozumiem, bo rzeczywiście nie odnosił się do ucha tylko do faktu udostępnienia informacji, tak przy używaniu sobie kastratów na kotce mnie zmroziło. Rzecz jasna - nie z powodu nieznajomości biologii.

Dziękuję za uwagę. Życzę owocnych przemyśleń :ok:

Edit: poprawiam cytat...namieszało się ze znacznikami, przepraszam najmocniej
Ostatnio edytowano Wto gru 07, 2010 17:16 przez Antares, łącznie edytowano 1 raz

Antares

Avatar użytkownika
 
Posty: 554
Od: Wto lip 20, 2010 18:22
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto gru 07, 2010 9:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

VVu pisze:
Agn pisze:
casica pisze:O, miło Cię widzieć Agn :)
Faktycznie idę spać, i Tobie miłych snów, pa :1luvu:

Nie wysilaj się. Nie ma zupełnie potrzeby.
No, chyba że Ty masz.

A przez chwilkę było tak sympatycznie, ech...
Dobranoc Wam.


VVu, jakiś Ty naiwny...
no, chyba że udajesz.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto gru 07, 2010 10:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

kota7 pisze:Nie wiem, ile kotów wyadoptowałas, czy byłas kiedyś DT. Bo trzymanie u siebie kota, często związane z walką o jego zdrowie powoduje, że się przywiązujesz. To zresztą jest oczywiste. I oddanie zwierzęcia nieznanym ludziom jest straszne. Musi być zaufanie, a i tak wszystko w środku woła, że co ja do cholery robię. Ja mam tak za każdym razem. I po każdej nieudanej adopcji woła coraz głośniej. W związku z tym w życiu nie dałabym kota komuś, kto związany jest z ludźmi nieprzychylnymi. Dla mnie takie postępowanie Mirki jest jasne i zrozumiałe.


Nieodmiennie tego nie pojmuję. Przecież tu nie chodzi o to, że ktoś jest wrogiem światłości i kota na pewno przerobi na skórki albo sprzeda do labu. Nie muszę kogoś pokochać, żeby był świetnym DS dla kota. A już na pewno nie odrzucałabym kogoś tylko dlatego, że poleca mi go ktoś z miau, z kim mi nie po drodze w kwestiach światopoglądowych 8O

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Wto gru 07, 2010 10:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

seidhee pisze:
kota7 pisze:Nie wiem, ile kotów wyadoptowałas, czy byłas kiedyś DT. Bo trzymanie u siebie kota, często związane z walką o jego zdrowie powoduje, że się przywiązujesz. To zresztą jest oczywiste. I oddanie zwierzęcia nieznanym ludziom jest straszne. Musi być zaufanie, a i tak wszystko w środku woła, że co ja do cholery robię. Ja mam tak za każdym razem. I po każdej nieudanej adopcji woła coraz głośniej. W związku z tym w życiu nie dałabym kota komuś, kto związany jest z ludźmi nieprzychylnymi. Dla mnie takie postępowanie Mirki jest jasne i zrozumiałe.


Nieodmiennie tego nie pojmuję. Przecież tu nie chodzi o to, że ktoś jest wrogiem światłości i kota na pewno przerobi na skórki albo sprzeda do labu. Nie muszę kogoś pokochać, żeby był świetnym DS dla kota. A już na pewno nie odrzucałabym kogoś tylko dlatego, że poleca mi go ktoś z miau, z kim mi nie po drodze w kwestiach światopoglądowych 8O


A Ty byś sprzedała kota komuś takiemu? 8O 8O
Jeśli tak - to ja nie pojmuję.

Dlaczego jednym przysługuje prawo wyboru przyszłego domu, a innym nie?
Znowu najistotniejszą rolę gra ilość kotów?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto gru 07, 2010 10:26 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

seidhee pisze:
kota7 pisze:Nie wiem, ile kotów wyadoptowałas, czy byłas kiedyś DT. Bo trzymanie u siebie kota, często związane z walką o jego zdrowie powoduje, że się przywiązujesz. To zresztą jest oczywiste. I oddanie zwierzęcia nieznanym ludziom jest straszne. Musi być zaufanie, a i tak wszystko w środku woła, że co ja do cholery robię. Ja mam tak za każdym razem. I po każdej nieudanej adopcji woła coraz głośniej. W związku z tym w życiu nie dałabym kota komuś, kto związany jest z ludźmi nieprzychylnymi. Dla mnie takie postępowanie Mirki jest jasne i zrozumiałe.


Nieodmiennie tego nie pojmuję. Przecież tu nie chodzi o to, że ktoś jest wrogiem światłości i kota na pewno przerobi na skórki albo sprzeda do labu. Nie muszę kogoś pokochać, żeby był świetnym DS dla kota. A już na pewno nie odrzucałabym kogoś tylko dlatego, że poleca mi go ktoś z miau, z kim mi nie po drodze w kwestiach światopoglądowych 8O

Łączę się z przedpiśczynią w niezrozumieniu. Przecież ten DS ma kochać nie mnie, tylko kota. I nie ja mam ich kochać, tylko kot. A co do problemów z rozstaniem się z tymczasami - doskonale je rozumiem, też je mam. W związku z tym wiem, że nie nadaję się na DT. CBDO
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 07, 2010 10:36 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:Nieodmiennie tego nie pojmuję. Przecież tu nie chodzi o to, że ktoś jest wrogiem światłości i kota na pewno przerobi na skórki albo sprzeda do labu. Nie muszę kogoś pokochać, żeby był świetnym DS dla kota. A już na pewno nie odrzucałabym kogoś tylko dlatego, że poleca mi go ktoś z miau, z kim mi nie po drodze w kwestiach światopoglądowych 8O


A Ty byś sprzedała kota komuś takiemu? 8O 8O
Jeśli tak - to ja nie pojmuję.

Dlaczego jednym przysługuje prawo wyboru przyszłego domu, a innym nie?
Znowu najistotniejszą rolę gra ilość kotów?[/quote]

Nie sprzedaję kotów 8O Chyba wyraźnie napisałam, że nie ma dla mnie znaczenia, kto się z kim przyjaźni na miau, pod warunkiem, że spełnia moje wymagania odnośnie opieki nad kotem. I kryterium wyboru jest bycie dobrym opiekunem, a nie posiadanie wspólnych ze mną zainteresowań...

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Wto gru 07, 2010 11:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Antares pisze:
vega013 pisze:
kota7 pisze:Casica sama oddała koty do schroniska, więc czego można się po Niej spodziewać?
Casica nie ma moralnego prawa wypowiadać się w wątku mirki_t, która ratuje koty przed schroniskiem.

Czytam wątek od dłuższego czasu i w tym momencie to już muszę się wypowiedzieć. (...)


Bardzo proszę popraw cytat, bo to, co zacytowałaś/eś, to nie moje słowa.
Moja pierwsza kocia miłość
za TM
Obrazek Obrazek
Nie tworzysz świata, jest on zastany. Można tylko ruszyć tyłek i coś zmieniać. (Anda)

kota7

Avatar użytkownika
 
Posty: 12351
Od: Czw sty 27, 2005 20:19

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: erinn26, Szymkowa i 53 gości