SecretFire pisze:Moze mu sie na swieta stanie cud i domek sie znajdzie. Dobrze by bylo, ale ponaglic nie idzie.
No właśnie, nie ma co ponaglać, ale w końcu dom by się przydał. Ale z tego Czarka to naprawdę fajny kot - dzisiaj się cudownie łasił do karmicielki rano. Normalnie on tak trochę na dystans do ludzi, ma pewne obawy, ale do niej to po prostu się natychmiast przylepia.
Pisałaś kiedyś, że Czarek tak potrafi dbać o siebie. No więc dowiedziałem się, że wręcz uwielbia szczotkowanie. To chyba nie mógłby być dziki kot, skoro lubi jak mu się futerko czesze i jest najwyraźniej do tego przyzwyczajony?
Potem Czarek miał pewne kłopoty... lokalowe, bo ze spółdzielni mieszkaniowej przyszła ekipa, która weszła na dach i zaczęła zrzucać śnieg i sople. No i jeden z sopli spadł Czarkowi na budkę, która stoi przecież blisko domu, i narobił hałasu. Czarek wyskoczył z niej przestraszony, na szczęście sytuacja została zaraz opanowana, dał się udobruchać czymś dobrym i po zakończeniu prac wysokościowych wrócił do siebie. Budka została poddana inspekcji "budowlanej" i wszystko było OK (były obawy że sopel uszkodził konstrukcję), a przy okazji polar w środku został wymieniony na świeży (poprzedni już mocno "pachniał").
SecretFire pisze:Gdzie sie nie patrzy, wszedzie "nieszczescia". Dzis pod moim autem byly odciski w sniegu tej koteczki, ktora probuje karmic, ale ona nawet z daleka ucieka. Boje sie, ze jakiegos dnia nia znajde zamarznieta...
Tutaj też jest trochę takich bardziej strachliwych, dzikich kotków. O jednej z nich, imieniem Tekla, już pisałem. Speitshka już ją zresztą widziała, jak przyszła zobaczyć Czarka. To śliczna, też cała czarna, kotka, ale boi się wszystkiego i wszystkich. Na dodatek karmicielki maja z nią problem, bo ona przychodzi strasznie nieregularnie: czasami pojawia się o 6 rano, innego dnia o 12-14, jeszcze inne wieczorem. Więc jest dla niej prawie całą dobę dyżur, jak tylko ktoś w okolicy Teklę widzi to ma "obowiązek" powiadomić karmicielkę i kotka dostaje jeść

Jeszcze raz kciuki

za domy dla kotów!
Adam