Bezdomniak, bez tylnej łąpki - łapkę uciął mu jakiś skur... ( już nie żyje), kota chciał zabić nie trafił, uciął mu łąpkę do połowy chyba w stawie.
Kocio jest bezdomny,nie wiem jakim cudem to przeżył

Ciągle o nim myśle i nie daje mi to spokoju.
Kot oswojony ale nie ufny, wcale sie nie dziwie, po tym co przeżył

A teraz pytanie i dylemat- zostawić sprawę jak jest?Dać mu żyć jak do tej pory?
Z drugiej strony nie widze żadny szans na dom i jakichkolwiek perspektyw na odmianę jego losu

Kocio jest czarno-biały.
Może jakby znalazł sie tymczas jakiś???