Kaszmirek zostaje na stałe u Selene00 :)

Oczka bez dalszych postępów, ale nie jest gorzej.
Od pewnego czasu ich stan utrzymuje się na tym samym poziomie, a dla mnie to już dobrze.
Kroplimy, kroplimy,........... i kroplić będziemy.

Właśnie się kroplimy, a Kaszmirka muli już strasznie. :wink:

Lepiej mi te jego patrzałki zakraplać jak ich właściciel śpiący się robi.
Nie muszę ganiać go co 10 minut. :wink:

Szkoda, że rano nie jest taki senny.
Ranki zaczynam teraz od gimnastyki, czyli łapanie kociaka - kropelki.

Umyję się - łapię kociaka - kropelki. :roll:

Wypacykuję pyszczydło - łapię kociaka - kropelki. :evil:

No to kropelki. :wink:

Ale pewnie oczka coraz ładniejsze

Ech, Iwonko, to nieustanne zakraplanie... :roll:

Ale najważniejsze, że są efekty, nawet jeśli nie porażające!!!
Teraz Bąbelkowi wkraplam ten sam zestaw jaki Ty serwujesz Kaszmirkowi (bez antybiotyku), ale Bąbelek nie jest już taki cierpliwy i grzeczny :twisted:

Muszę go przekonać żeby wziął przykład z Twojego synusia :wink:

Buziole gorrrrrrące z zimowego Poznania :1luvu:

Dziękujemy pięknie za gorące buziaczki i równie gorące ślemy. :mrgreen:

Kaszmirek właśnie sobie kima obok mnie. Nosem się o poduszkę podparł i udaje, że jeszcze trochę jest przytomny. :wink:

Niech bym tylko wstała, zaraz popędził by za mną.
On jest jak psiak.

Chodzi za mną po chałupie krok w krok /no raczej ja krok posuwisty, a on podskoki/ i to nie tylko wtedy, gdy obieram kierunek kuchnia. :lol:

Słodki z niego dzidziuniek. :1luvu:

Eh... słowa tego nie oddadzą!

miłego dnia Kaszmirku :1luvu:

Dla Kaszmirka, którego słodycz możliwościom języka umyka, całuski rozbuchane :mrgreen:

jerzykowka pisze:Dla Kaszmirka, którego słodycz możliwościom języka umyka, całuski rozbuchane

Kaszmirek dziękuje za życzenia. :mrgreen:

Z tego co mi mówił do ucha, zrozumiałam że dzień minął mu całkiem mile. :mrgreen:

Wieczór nieco mniej! Kaszmir się nudził!
Starsze koty chciały spać, ja zajęłam się papierami, Kika lekcjami, a on bidulek nie miał co z sobą zrobić.
Wreszcie poszedł budzić Miodka, co spotkało się z syczącym sprzeciwem budzonego.
Za to budzący nic sobie z tych syków nie robił. :twisted:

Nie dość, że ślepy to jeszcze głuchy!!! :roll:

Miodek do tej pory jest mocno zdegustowany poczynaniami malca. :wink:

Aaaaa... zapomniałam donieść, że od kilku dni Kaszmir nie dostaje wcale kurczaka!!!
Ale nie chcę mówić ile wpitala mokrego!!

Jest nie do nakarmienia.
Jak mu mówię, że suche ma na miseczkach i nic innego teraz nie dam, to nawet zmusi się by kilka chrupnąć. :wink:

Oj rozpuszczony ten koteczek

Rozpuszczony koteczek właśnie się objadł, siedzi mi na kolanach , mruczy i całuje. :1luvu:

Dziś jak na niego patrzę, to oczka wydają mi się lepsze. :ok:

Mam nadzieję, że tak jest w istocie, a nie za sprawą postępującej ślepoty w moim wydaniu. :wink:

Pieścimy się i kroplimy. :mrgreen:

Iwonko, a ile czasu macie te oczki zakraplać?

Hm..... chyba dośmiertnie. :roll:

A poważnie, to zrozumiałam że do zabiegu.

Hm... to by znaczyło, że przez rok cały.

Gosiu, ogłupiałam! Zwątpiłam! Nie wiem!

To co, telefon do przyjaciela, do Krzyśka czy do lecznicy :roll:

Kaszmirek zostaje na stałe u Selene00 :)

Kto przegląda forum