» Sob gru 04, 2010 21:40
Re: Chory mały Edison.. po 4 mcach w szpitalu NA CITO DT/DS!!!!!
Och, po poście i opinii wetki tak mnie po prostu znienacka naszło i wklejam tu to co napisałam w pierwszym poście na pierwszej stronie..
Od dłuższego czasu się zastanawiam nad tym, jaka jest historia tego kota... Urodził się w efekcie mega rozmnażania w rozmnazalni u zbieraczki, od początku w stadzie zagłodzonych, zabiedzonych kotów, walczących o pseudo-jedzenie..Nie zauważany, nie głaskany, nie tulony był "jednym ze stada". Los chciał, że był w maleńkiej grupce kotów wyrwanych zbieraczce do adopcji. Mówiła o nim, że taki gaduła jest, a w istocie okazało się, ze to ciężka choroba go trawi, z ktorą nie poradził sobie DS i po 3 miesiącach oddał Ediego... Kocurek trafił do lecznicy, gdzie długo nie było wiadomo, co mu jest, a potem długo nie reagował na leczenie...
W końcu jednak udało się - edisonek czuje się zdecydowanie lepiej, na tyle, ze może pojechać do swojego domku - stałego bądź tymczasowego.
Ale kto go zechce? Czy ten kot może mieć jeszcze nadzieję na dom? Czy może liczyć na cud?
Przeciez ludzie się wystraszą adopcji kota z tak strasznego środowiska i po 4 miesiącach bycia w szpitalu..
Odwagi dużej nie trzeba - Edison lubi być głaskany i tego potrzebuje. Oczywiście ma złe skojarzenia z braniem na ręce - brany był do zabiegów, zastrzyków, badań - może się bać, uciekać, być nieufny, ale miejmy nadzieję, ze ręce pelne miłości i cierpliwość człowieka sprawią, że znów zaufa i rozmruczy się w swoim domu, na kolanach człowieka......