Afrykańskie koty: Maluch i Baja

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 30, 2010 21:08 Re: Afrykańskie koty: Maluch i Baja + Meva i Pchełka

Heh, kiedys zadzwonilam po coś do lecznicy, w której kiedyś, z 2 lata wcześniej, leczyłam koty. Odebrała jakaś miła pani, przedstawiłam się, ale po głosie nie kojarzyłam.
Udzieliła mi informacji, a jak się chciałam rozłączyć, to że nie nie nie, bo ona ma pytanie.
Okazało się, że to wetka, którą czasem spotykałam, pytała, jak grzyba leczyłam właśnie, bo pamiętała, że mieliśmy wszyscy, a ona właśnie złapała. I wetce porad udzielałam, bo co innego podręcznik, a co innego przeżyć na sobie :).
Jak się skończy - będziesz ekspertem :)

Mój nerkowiec 3,5 kilo tłucze się właśnie z Konikiem, 8 kilo.
Radzi sobie, to chyba nie jest źle ;).
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Wto lis 30, 2010 21:39 Re: Afrykańskie koty: Maluch i Baja + Meva i Pchełka

ja mam nerkowca 7 kilo :mrgreen: najważniejsze jest dobre samopoczucie u kota i apetyt :ok:
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lis 30, 2010 22:08 Re: Afrykańskie koty: Maluch i Baja + Meva i Pchełka

sibia pisze:Mój nerkowiec 3,5 kilo tłucze się właśnie z Konikiem, 8 kilo.
Radzi sobie, to chyba nie jest źle ;).

rambo_ruda pisze:ja mam nerkowca 7 kilo :mrgreen: najważniejsze jest dobre samopoczucie u kota i apetyt :ok:

dadzą radę :ok: uściski dla Waszych kociów i dla Was, za dobrą opiekę nad nerkowcami :)
lecę na seans antybiotykoterapii - dla Baji i dla mnie :P

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 30, 2010 22:20 Re: Afrykańskie koty: Maluch i Baja + Meva i Pchełka

bekos, przepraszam, ze nie na temat, ale muszę rambo zapytać:
czy to białe w podpisie to jest jakaś rasa kota?
Do moich Rodziców przybłąkał się taki sam, około dwuletni, jest już odrobaczony i zaszczepiony, wet go nie zna, za 2 tygodnie straci jaja (kot, nie wet).

Straci je tak czy inaczej, ale jak rasowy, to moze ktos go szuka?

Sorki :)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro gru 01, 2010 0:08 Re: Afrykańskie koty: Maluch i Baja + Meva i Pchełka

chyba nie, mam go z działek, ktoś go wywalił. Podobny jest do MCO, ale kim byli rodzice to ciężko stwierdzić, bo jest podobny do różnych ras, i pod norwega można podciągnąć, i tureckiego vana, a może ktoś persa z dachowcem sparzył i tyle. włos ma gładki który nie wymaga specjalnej pielęgnacji i mega długie wąsiska które zwę porożem :mrgreen:

ja tam z jajkami bym nie czekała, rodowodowego raczej nikt by nie wypuścił.
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw gru 02, 2010 13:24 Re: Afrykańskie koty: Maluch i Baja + Meva i Pchełka

sibia pisze:bekos, przepraszam, ze nie na temat, ale muszę rambo zapytać:
(...)
Sorki :)

ależ bardzo proszę :) ja się o głupstwa nie pogniewam :)
swoją drogą aż dziw bierze, jakie koty ślicznoty można na ulicy znaleźć, czy to w PL czy np.w Egipcie, prawda basantieg? :wink:

u nas mała stabilizacja. jesteśmy po kontroli uszu u miejscowego weta, tylko takiego nowego, do tej pory jeszcze nie testowanego. no więc go wczoraj przetestowałam (tylko że wzięłam ze sobą TŻ'a, więc nie mogłam pana doktora w 100% przetestować :wink: :lol: )
no i muszę przyznać, że wreszcie miałam wrażenie, że ktoś bada koty, tak kompleksowo. zmierzona temperatura, zważone, osłuchane stetoskopem, wymacany brzuszek, obejrzane paszcze. a przyszłam generalnie w sprawie uszu i wyników badania moczu. wizyty u poprzednich wetów to waściwie zawsze takie rach-ciach, nawet przed szczepionką nie zawsze była temperatura zmierzona. raz ktoś ząbki obejrzał. i tyle. szczepienie, odrobaczenie, czego chcieć więcej? :evil:
uszka obejrzane zostały przy pomocy otoskopu z dobrym podświetleniem i powiększeniem. ja też mogłam sobie zerknąć do środka. końcówka otoskopu za każdym razem dezynfekowana (poprzednia pani wetka wyjmowała ze skrzyneczki plastikową trąbkę, wpychała do uszu jednego i drugiego kota w drugiej ręce trzymając latarkę "bździocha" - i jeszcze w końcu jej musiałam tą latarką przyświecać, bo wetce rąk brakło, a po badaniu trąbka lądowała znów do skrzyneczki i potem pewnie była wpychana w jakieś kolejne zwierzę. po co dezynfekować? niech się zwierzęta uodparniają... :evil: )
do rzeczy: wczorajszy wet potwierdził brak świerzbowca w uszach. to jest badzo dobra nowina. natomiast u obu kotów stwierdzono zaplenie lewego ucha, zapewne o podłożu bakteryjno-grzybiczym. póki co ratujemy się dostępnymi na miejscu lekami dla ludzi stosowanymi miejscowo, tzn.dousznie - jeden na grzybka drugi na bakterie. natomiast "z Europy" weterynarz polecił sprowadzić aurizon i surolan. rodzice skonsultowali to z polską lecznicą (canfelis na białołęce - na forum widziałam pozytywne opinie na ich temat), pokazali wyniki badań. ja też z wetami gadałam telefonicznie. no i potwierdzili, że zalecają surolan, a jeśli nie pomoże to aurizon. więc jesteśmy dobrej myśli, że przed świętami damy radę koty wyleczyć, bo leki "z Europy" dostanę za tydzień.
wczorajszy algierski pan wet oczywiście stosunkowo drogi, ale przynajmniej wykazał się większą wiedzą, nie zalecał bezsensownego leczenia dopyszcznego, zna preparaty zagraniczne (on ponoć studiował we Francji, może dzięki temu taki bardziej oblatany). no i bardzo spokojnie i miło obchodził się z kotami, widać, że lubi futrzaki. minus dla pana doktora za obstawanie przy stosowaniu na stałe suchej karmy urinary w przypadku tendencji do tworzenia się struwitów. ale w sumie i w PL są weci, którzy i taką filozofię głoszą. że niby jak kot je suchą to i więcej pije, no i że trzeba zakwaszać i zredukować zawartość magnezu w karmie... sama muszę to sobie w głowie poukładać i jakąś własną drogę karmienia opracować.

gwoli ciekawostki, żeby Wam dać próbkę, jak tu ludzie do zwierzaków podchodzą. jak już nasza wizyta dobiegała końca, do weta przyszło dwóch gości, takie miejscowe cwaniaki, "piękna młodzież" w dresie, klapkach i z żelem na włosach. i mieli ze sobą szczeniaka, jeszcze ślepego. wydaje mi się, że to mógł być rasowy lub pseudorasowy z ras dużych psów, bo szczeniak był spory a miał może ze dwa tygodnie skoro jeszcze ślepy... psiak płakał niemiłosiernie, wet wyszedł do poczekalni na chwilę i z tego co zrozumiałam, próbował się dowiedzieć, skąd tego psiaka mają i dlaczego go tu przynieśli... młodzieńcy coś mu odpowiedzieli, wet na to tylko stwierdził, że tak czy siak tego psiaka trzeba oddać jego mamie. mina weta mówiła sama za siebie... no bo wiecie, taki szczeniak to fajna rzecz. im młodszy tym lepszy. a jeśli zdechnie to się drugiego na kolejną chwilę dorwie, prawda?

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 02, 2010 13:41 Re: Afrykańskie koty: Maluch i Baja + Meva i Pchełka

Ooo, trafiłaś (zdalnie co prawda) do canfelisu :)
Najlepsza pani doktor w Warszawie :) I reszta wetów też bardzo fajna :)

Ja pani dr Borkowskiej wierzę slepo, bardzo polecam, dotąd marudziłam jedynie, że daleko, ale jeśli Ty z Algierii tam się konsultujesz, to przestanę narzekać ;).

A jak bywasz w Wawie, to daj znać, następnym razem :)
Pokażemy Ci jakie zmiany w stolicy klubowo-pubowe następują :)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw gru 02, 2010 13:52 Re: Afrykańskie koty: Maluch i Baja + Meva i Pchełka

sibia pisze:Ooo, trafiłaś (zdalnie co prawda) do canfelisu :)
Najlepsza pani doktor w Warszawie :) I reszta wetów też bardzo fajna :)

Ja pani dr Borkowskiej wierzę slepo, bardzo polecam, dotąd marudziłam jedynie, że daleko, ale jeśli Ty z Algierii tam się konsultujesz, to przestanę narzekać ;)

:) z grafiku lekarzy na stronie canfelis wynika, że wczoraj rozmawiałam z Katarzyną Ferenc, a dziś z Andrzejem Dąbrowskim. Oboje dobre wrażenie na mnie zrobili.

sibia pisze:A jak bywasz w Wawie, to daj znać, następnym razem :)
Pokażemy Ci jakie zmiany w stolicy klubowo-pubowe następują :)

no chętnie, bo ja zupełnie przestałam się orientować w temacie :? jakieś karty członkowskie, kluby i imprezy zamknięte 8O takie cuda wianki to nie dla mnie, bo ja zdecydowanie z prowincji :ryk:

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 02, 2010 14:12 Re: Afrykańskie koty: Maluch i Baja + Meva i Pchełka

iii, ja z Pragi, bojkotuje karty i selekcję, podobnie jak osiedla zamkniete i inne środki wykluczania :)
Socjolog z natury, nie tylko z wykształcenia ;)

Po Pradze sie poszwędamy, napijemy miodowego ciechana i takie tam :)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw gru 02, 2010 15:21 Re: Afrykańskie koty: Maluch i Baja + Meva i Pchełka

sibia pisze:iii, ja z Pragi, bojkotuje karty i selekcję, podobnie jak osiedla zamkniete i inne środki wykluczania :)
Socjolog z natury, nie tylko z wykształcenia ;)

Po Pradze sie poszwędamy, napijemy miodowego ciechana i takie tam :)

a no to dobrze, bo ja też z tej praskiej frakcji jestem :wink:

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 02, 2010 16:21 Re: Afrykańskie koty: Maluch i Baja + Meva i Pchełka

bekos pisze:
sibia pisze:swoją drogą aż dziw bierze, jakie koty ślicznoty można na ulicy znaleźć, czy to w PL czy np.w Egipcie, prawda basantieg? :wink:



No ja mam właśnie podobny przypadek "rasowca" z egipskiej ulicy :)

Obrazek

Kurcze Bekos, teraz u Kiti przyplątał się świerzb. Nie wiem co robić, za tydzień wylatuję do Polski. Myślałam, żeby podać Strongholda, ale mały ma dopiero około 10 tygodni i w dodatku był odrobaczany 10 dni temu tabletką nie wiadomo jaką.
Miro też zaczyna drapać ucho.
W każdym razie wysłałam TŻ do weterynarza i na jutro lub pojutrze mają sprowadzić te Strongholdy + jakieś kropelki do uszu.

basantieg

 
Posty: 116
Od: Pon lis 22, 2010 16:09

Post » Czw gru 02, 2010 17:38 Re: Afrykańskie koty: Maluch i Baja + Meva i Pchełka

basantieg pisze:Kurcze Bekos, teraz u Kiti przyplątał się świerzb. Nie wiem co robić, za tydzień wylatuję do Polski. Myślałam, żeby podać Strongholda, ale mały ma dopiero około 10 tygodni i w dodatku był odrobaczany 10 dni temu tabletką nie wiadomo jaką.
Miro też zaczyna drapać ucho.
W każdym razie wysłałam TŻ do weterynarza i na jutro lub pojutrze mają sprowadzić te Strongholdy + jakieś kropelki do uszu.

zerknęłam na ulotkę stronghold. jest napisane, by nie stosować u zwierząt poniżej 6 tygodnia życia, u kotów chorych, wycieńczonych oraz o zbyt niskiej masie ciała (w stosunku do wielkości i wieku). ważne jest, by dawka była dostosowana do ciężaru kota. i tak z ulotki:
stronghold 15mg - roztwór 6%, koty i psy o m.c. 2,5kg lub mniej
stronghold 45mg - roztwór 6%, koty o m.c. 2,6kg-7,5kg
i pamiętaj, żeby Ci nie sprzedali strongholdu dla psów (30mg, 60mg, 120mg, 240mg), bo to inne stężenie. tylko ten stronghold 15mg jest dla kotów i psów jednocześnie. jeśli chcesz, to mogę wysłać Ci mailem skan ulotki stronghold i advocate (też spoton na świerzbowca, choć mam wrażenie że stronghold u nas bardziej skuteczny się okazał), tylko podaj mi na PW swój email.
po tej odrobaczającej tabletce trzeba by odczekać ze 2 tygodnie... dobrze by było znać nazwę tej tabletki, to by można było dopytać chociażby któregoś z wetów z forum. w Algierii są tabletki Biaverm, ale wiesz, Algieria to opcja frankofońska, niekoniecznie będą te same produkty w Egipcie.
jeśłi to świerzbowiec, to Miro też musi dostać spot on, żeby go zabezpieczyć.
trzymam kciuki :ok:
nie wiem, czy moderator nie odezwie się, że zdjęcie Miro za duże :wink:

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 02, 2010 19:24 Re: Afrykańskie koty: Maluch i Baja + Meva i Pchełka

A jak się tutaj miniaturki zdjęć wstawia, bo jestem jeszcze nieobcykana?
On dostał tą tabletkę 20.11, lekarstwa będą pojutrze więc będzie akurat. W ciągu tych dwóch tygodni podtuczyłam Kitka sporo i waży już 1,2 kg, więc na wycieńczonego nie wygląda. Boję się to tak zostawić cztery tygodnie nieleczone, więc im ten Stronghold chyba podam.

Widzę po prześledzeniu wątku, że z Maluchem i Bają to już jesteś świerzbowym ekspertem. ;)

basantieg

 
Posty: 116
Od: Pon lis 22, 2010 16:09

Post » Czw gru 02, 2010 19:43 Re: Afrykańskie koty: Maluch i Baja + Meva i Pchełka

basantieg pisze:A jak się tutaj miniaturki zdjęć wstawia, bo jestem jeszcze nieobcykana?

ja umieszczam moje zdjęcia na fotosik.pl i tam jest podany kod do zamieszczenia minaturki na forum (jest też opcja miniaturka, która otwiera się w oryginalnym rozmiarze). po prostu kopiujesz ten kod do treści postu i wskakuje miniaturka :) jak to jest na innych stronach, nie sprawdzałam.
basantieg pisze:On dostał tą tabletkę 20.11, lekarstwa będą pojutrze więc będzie akurat. W ciągu tych dwóch tygodni podtuczyłam Kitka sporo i waży już 1,2 kg, więc na wycieńczonego nie wygląda. Boję się to tak zostawić cztery tygodnie nieleczone, więc im ten Stronghold chyba podam.

ale spróbuj dowiedzieć się o nazwę tej tabletki, którą dostał i jeszcze weta wymęcz, czy na pewno można już teraz stronghold podać. i sprawdź, czy Ci odpowiednie pipety sprzedał (patrz mój poprzedni post). i obserwuj koty po podaniu, żeby się nie wylizały nawzajem (jak nie możesz ich mieć na oku, to je odseparuj) i czy nic złego się z nimi nie dzieje (objawy zatrucia, wstrząs...). produkt nanieś tam, gdzie każą w instrukcji (między łopatkami). niech Ci TŻ przytrzyma koty.
nie dziwię się, że nie chcesz tak zostawić, bo dziadostwo szybko się mnoży. w przypadku świerzbowca usznego po miesiącu zalecana jest powtórka aplikacji preparatu. ja zastosowałam trzy dawki w 4-tygodniowych/miesięcznych odstępach.
basantieg pisze:Widzę po prześledzeniu wątku, że z Maluchem i Bają to już jesteś świerzbowym ekspertem. ;)

wolałabym nie mieć w tym doświadczenia... i czy wojna wygrana, nie wiem. bitwa na pewno tak. na razie jest w miarę ok i tego się trzymam.
powodzenia!

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 21, 2010 11:16 Re: Afrykańskie koty: Maluch i Baja + Meva i Pchełka

Obrazek
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 235 gości