
Niektórzy mnie może znają z dogo.
Mam dwa nowofundlandy- 8 i 10 lat. Czyli Zmorke i Szelme. Zmorka od szczeniaka ( najłagodniejszy pies na świecie ) i Szelma u nas od 5 lat- z adopcji. 12 lat miaszkał z nami kot Tommy. Odszedł w tym roku. Rak wygrał.
Jesteśmy psiarzami. Mąż i ja. Syn natomiast chyba został mi podrzucony w szpitalu, bo jest wielkim kociarzem. Jakbyśmy mu pozwolili, to miałby wielkie stado kotów. Ale Szelma na to nie pozwala. Nie znosi ich.... Tommyego o dziwo tolerowała jakoś bez problemów. Ale koty sąsiadki urzędujące na naszym placu są wielkimi wrogami. Nie wiem skąd ta jej nienawiść. Może jakiś ją podrapał kiedys? W każdym razie ma już na sumieniu koty

Nie będę pisać że powinno się swoje zwierzęta pilnować a nie wypuszczac samopas, bo to nie do tego wątek.
Tommy odszedł. Karol powiedział opłakując go, ze nigdy wiecej kota. Ale ostatnio zaczął przesiadywać w Zoologu gdzie są kotki na sprzedaz. I ciągle wspominać, ze jednak chciałby kota.
Kotów masa. Problemu brak. No to zaczęłam mu tego kota szukać. Dom mamy niejako dwupiętrowy. Syn mieszka w wielkim pokoju na poddaszu, na piętrze niby my i na dole mieszkają nasze psy ( wraz ze mną bo tam mam swój pokój

Tommy został nauczony nie przekraczać bramki. Ona nie jest jakaś szczególna. Każdy normalny kot się przez nią przedostanie. I dlatego bardzo się boję mieć kolejnego kota.... Ale też wiem, ze da sie aby u nas w omu było ok i mieszkał w nim kot. Potrafimy przestrzegać zasad bardzo mocno. Szelma nas tego nauczyła, bo miała wiele problemów psychicznych.
Ale do rzeczy bo gaduła ze mnie.
Poszukałam na necie kotów. Pokazałam Karolowi. No i on zwrócił uwagę na niepełnosprawnego Kitka z niezbornoscią ruchową tylnich łapek. Syn ma 23 lata. To nie jest dzieciak. Ale tez zadziwiło mnie trochę, ze wdał sie we mnie i szuka sobie problemów



Powiedział mi, że niepełnosprawny Kitek nie przedostanie się przez bramke. I nie będzie strachu jakby go Szelma nie zaakceptowała. I że może nie będzie chciał chodzić po schodach, to wtedy juz super bo ten jego pokój ma 76m2 i chyba mu miejsca starczy



Kot jest w Bydgoszczy. My mieszkamy w okolicach Będzina, Sosnowca, Dabrowy Górniczej, Psar ( w srodku tych czterech maist na wsi). Transport będzie kon ieczny.
Teraz pozostała rozmowa z małżonkiem o kocie. W sumie decyzja Karola została podjęta po obejrzeniu filmiku z Kitkiem. Tego: http://www.youtube.com/watch?v=dtC9WxQv ... laynext=14 . Na widok rozkładajacego sie do głaskania kota syn się zakochał. Poiwiedział : " Klękajcie Narody taki jest kochany". Na sposób chodzenia nie zareagował tak jak większość ludzi. Czyli nie powiedział : " ale on jest biedny" tylko " no przecież on chodzi i radzi sobie dobrze" . Reakcja jego jest chyba wynikiem dogoterapii na jaką jeździłam ze Zmorką i czasami był ze mną. Nauczyłam go, ze " inni" to nie znaczy biedni. I ze domniemany niepełnosprawny lub niedorozwinięty ma w sobie wiecej sprawności i bardziej rozwinięte w sobie coś, co u nas umiera z wiekiem. Otwartoiść serca i radość zycia. To bardzo niedoceniane cechy i strasznie dla mnie wazne.
No wiec jak wszystko dobrze pójdzie, to Kitek zamieszka u nas.
Oczywiście mam już milion strachów. Czy będzie mu dobrze u nas? Czy koszty leczenia nie przerosną naszych możliwosci? Ma problemy z dziasłami. Czy to nawraca nawet jak wyleczymy? Alboo czy to się da wyleczyc? Tommy nigdy nie chorował. Dopiero nowotwór złosliwy go na starość dopadł. Na szczęście nie wiem więc nic o kocich chorobach. Tommy miał ząbki w wieku 12 lat kompletnie bez kamienia. Jedyne wizyty to szczepienia i te były dla nas koszmarem. Na samą myśl o wizycie z kotem u weta dostaję roztroju żołądka.... Z naszymi psami się jedzie i nawet ich się nie trzyma przy pobieraniu krwi. Są spokojne i zrównoważone a do tego nauczone odpowiednio i przygotowane do takich wizyt. Z kotem to już jazda bez trzymanki....
Jakieś rady? Spostrzeżenia? Na temat niezborności ruchów w wieku późniejszym Kitka? Coś o zębach? Jak dbać, jak leczyć itd? Wiem ze tu można znaleźć wszystko, ale już dostałam oczopląsu a pracuje od rana do nocy. Nie mogę zamiast pracować to siedzieć na necie

Powiedzcie mi, że zwariowałam i żebym nie brała żadnego kota. Proszę- powiedzcie
