At The DJ's - Shiri, Rajan [*] i Igra. Gość w dom...Kotik :)

Rajan wie że wszyscy trzymamy za niego kciuki wie że ma kochajacy domek który o niego walczy ma po co żyć! Mała kocinka całuski i przytulaski dla kochanego serduszka.

Kolejne spotkanie z wet zaliczone.

Wet była wyraźnie zaskoczona tak dobrą kondycją Rajanera

Nie może zagwarantować, że wszystko wróci do normy.
Ryan ma niesamowitą wolę życia - i tego się trzymamy :ok:

Dostałaś te strzykawki??
Powiem CI, że mój Tata ma przy nich odruch połykania. Są bardzo pomocne :wink:

Kciuki za Małego zawsze :ok:

Strzykawki przekaże Pati dzisiaj niestety nie miałam jak wczesniej:( :oops:

przepraszam

Spoko, dają radę. Mały się nie poddaje. Będą na awaryjne sytuacje :wink:

Rajanowi przydałby się glukometr. Na trochę. Wprawdzie ryzyko cukrzycy jest już totalnie minimalne, ale kilka kontrolnych pomiarów trzeba by było wykonać. W tej chwili to tylko kwestia nawet wypożyczenia na jakiś tydzień-dwa urządzonka. Czy ktoś ma jakiś pomysł? To znaczy ja mam, ale jutro będę wiedziała czy wypali. Więc jakiś pomysł w odwodzie by się zdał

Ryan pozdrawia :1luvu:

Ryan je i pije sam

Pije za mało, więc systematycznie jest dopajany przez strzykawkę po to, żeby się znowu nie odwodnił.

No i właśnie, tak jak napisała Boo, przydałby się glukometr...

Z jutrzejszym zastrzykiem, pierwszy, domowy pomiar cukru

Przygotowanie do sjesty - wspólne mycie

Wspólna sjesta

Co u dzielnego Ryanka słychać?

Pozdrawiam, głaski i mizianki przesyłam.
Nie zapominając, oczywiście, o Burej Krejzolce.

jak chłopczyk?

Ryan ma się coraz lepiej

Z wstrętnej choroby pozostała przekrzywiona główka, ale staramy się to jakoś opanować.
Do tego kichamy na potęgę, bo mimo że nosek już się zagoił, to lewa dziurka ciągle jest mniejsza od prawej i co chwila coś kotkowi do niej wpada :ryk:

Ryan nie jest jeszcze w pełni sprawny fizycznie. Wprawdzie chodzi już na prostych nogach i z podniesionym ogonkiem, ale potrząsanie głową zazwyczaj kończy się na siedząco

Poza tym Rajaner uwielbia spać na łóżku, ale nie potrafi z niego zejść - dzisiaj w nocy z hukiem zleciał na podłogę kilka razy

Nie mamy pojęcia, jak temu zaradzić.
Jeżeli nie leży koło nas na łóżku, to łazi tam i z powrotem i miałczy w wyrzutem albo też próbuje sam się wdrapać na swoją podusię i to też kończy się źle

Wyostrzył mu się zmysł zapachu - łazi wszędzie i wszystko obwąchuje

I jeszcze jedno, zupełnie nowe spostrzeżenie - choć nie wiem, czy to nie urojenie - wydaje mi się, że jest mniej wrażliwy na ludzki dotyk... Wcześniej, jeszcze przed pojawieniem się choroby, "uginał się" pod wpływem dotyku. Tak jakby chciał powiedzieć: "to jest fajne, ale nie rób". Teraz z przyjemnością nastawia się do miziania i nie ucieka przed "ciężarem" ludzkiej dłoni.

Rajaner postanowił nam urozmaicić dzisiejszą noc.

Zrobił siooo na kołdrze mojej Lepszej Połowy...

Przed pojawieniem się wstrętnego choróbska też mu się parę razy zdarzyło, ale było to siooo w wersji mini. W nocy dał z siebie wszystko

Mam wrażenie, że wyniuchał, że kiedyś coś tam już zrobił i stwierdził, że tak można...

At The DJ's - Shiri, Rajan [*] i Igra. Gość w dom...Kotik :)

Kto przegląda forum