Brawo Magdaleno ! Jesteś super dziewczyna , że zadbałaś o wszystkie maleństwa i masz ściśle określoną strategię. Jesteś zapewne młodą osobą, ale widać, że bardzo, bardzo odpowiedzialną . Nie dałaś kotkom zginąć i zadbałaś o ich przyszły los.
Jeżeli kocurek z koteczką miałyby pojechać do dziadków, dopilnuj prosze, aby szybko zostały wykastrowane/wysterylizowane. Poczytaj w moim podpisie wątek "karzełków" tam jest opisane, co dzieje się, jakie rodzą sie kotki, jeżeli ich rodzicami sa koty spokrewnione ze sobą

a czarnusze i koteczka to brat i siostra. Dziadkowie, jak zobaczą, jak kotki razem sie bawią, dokazują i kochają się nie będą chcieli oddać - zobaczysz.
Tu na miau pomagamy osobom odpowiedzialnym potrzebującym pomocy finansowej, Tobie tez możemy pomóc uzbierać na kastrację choć część pieniędzy. Zrobić jakiś bazarek, sprzedać rzeczy zalegające w domu i nikomu już nie potrzebne, choćby za drobną kwotę. Nie masz pewnie (a może masz) swojego konta bankowego. Pieniądze można przekazać na konto lub przesłać pocztą. Kotki są już dość duże i myślę, że niedługo trzeba będzie o tym pomyśleć.
Kastracja 2 kotów to jednak spory wydatek.
Miło bardzo, że piszesz i fajnie by było jakby serotoninka jeszcze choć słówko napisała, co tam u malutkiej .