Działki w Otwocku- sytuacja opanowana, koty szczęśliwe ! :))

Numer już mam

Tak, furtka nie jest zamykana, więc skakania nie będzie :mrgreen:

**Adopcje: 12 >>**

wiadomo co u kociastych?

ASK@ pisze:wiadomo co u kociastych?

tych w lecznicy? nabierają odporności po szczepieniu.

Pojechałam dzisiaj autobusem na działki, byłam tam niby niecałe dwie godziny- a palce u nóg i rąk mam purpurowe teraz

Masakra co tam się dzieje- śnieg do kolan... na tych głównych ścieżkach nie było ani jednego śladu kocich stóp. Dwa domki są zamieszkałe przez dwa kotki- szkoda, że ich tam więcej nie wchodzi, ale pewnie się o nie biją

a trzeci domek stał pusty.
Odśnieżyłam to co mogłam, zrobiłam ścieżki- teraz da się tam spokojne wejść.
Całe jedzenie im zapadało ( może trzeba będzie jakoś te werandy osłonić folią ? )

Jednak co mnie najbardziej poruszyło, to płacz kochanego buraska, który trząsł się z zimna i błagał o jedzenie. Próbowałam mu pokazać jak się wchodzi do domku, żeby się trochę ogrzał- ale za nic nie chciał do niego wejść :/

Widzę po śladach, że te kotki które nie śpią w budkach, to wchodzą pod duże działkowe domki i tam się chowają.

**Adopcje: 12 >>**

wkrop do domków walerianę.Wejdą.
Aniu załóż moze buraskowi watek osobny,albo w tym zmień tytuł ,.Podaj stronę od której zaczniesz pisać o nim.Moze znalazł by sie DT dla niego.A nawet stały!
Proludzkie koty nie powinny siedzieć na zimnicy.

Ukłony przed Agnieszką :piwa:

- Burasek ma DT

ale cały czas szukamy DS ! Komu piękny i oddany Burasek ?!

**Adopcje: 12 >>**

AnnaM pisze:Ukłony przed Agnieszką - Burasek ma DT

ale cały czas szukamy DS ! Komu piękny i oddany Burasek ?!

Ja nazwałam go Rodzynek. Bo wsród dzikunów był mziatym rodzynkiem.

Jesteście absolutnie niemożliwe...
Ekspresowe łapanki, sterylki, teraz DT
Gratuluje i chyle czoła... :mrgreen:

Rodzynek w garażu-izolatce czeka na weekendowy wypad do weterynarza. Leży na kołderce, mokre żarcie wsuwa w ilościach przeogromnych, jak się skończy mokre - to i suchym nie gardzi. W kuwecie jeszcze nie widać śladów.
Zaczął kichać. Obawiam się, że w domowych warunkach może się rozłożyć.

Oczywiście, wskakuje na kolana i wtula pysia w rękaw. :1luvu:

**Adopcje: 12 >>**

Aga zapakuj mu może cosik na odporność. Albo zyrtec lub cos w tym stylu daj to obkurczy naczynka i nie będzie choć kichał.To sobie nie podrażni nochalka.

Kochany jest ten nasz Rodzynek! :1luvu:

Zapisuję wąteczek :lol:

Ale cudne te Otwoczaki

**Adopcje: 12 >>**

Ania a co z szylakmi?I pozostałymi kotami? Sa jakies DS co to odważa sie zabrac koty nie do konca oswojone? Jak nic sie nie znajdzie to wrócą na działki,a tu pogoda paskudna. Czy przetrzymanie ich w domku wchodzi w grę dopóki nie zarośnie choc trochę brzusio?
Jak widac, małe szanse na DT.A tu taki byłby najlepszy i wskazany.Przepełnienie :cry:

taki dom to i kota dopieści i dopilnuje udomowienia z kuwetkowaniem włacznie.

Bardzo licze na cud.

Borówka16 dzięki za przyłączenie się do wątku

Asia- jutro jeżeli Agnieszka dotrze jakimś cudem do pracy, to wieczorem przywiezie mi z Boliłapki jedną szylkę na przetrzymanie.
Jest jeden pewny DS, który cierpliwie czeka na szylkę z rudym noskiem. :kotek:

Jeszcze 3 inne panie z Warszawy dzwoniły w sprawie szylek i powiedziały, że pojadą do Boliłapki je obejrzeć... ( teraz pogoda fatalna-to może zrezygnowały)
Dzisiaj zadzwoniła pani, którą zauroczył Puszek - tylko jak tu go złapać ?

Poprosiła, żebym go oswoiła w miarę możliwości i koniecznie się do niej potem odezwała. Tylko następnym problemem może być duży pies, którego ta pani ma w domu.

**Adopcje: 12 >>**

Ania,drobnymi kroczkami do przodu! załóż sobie plan i go rób. Psem martwić sie bedziesz jak gadzinę złapiesz i przyswoisz.Nie ma co teraz nad tym się głowić.Najważniejsze by koty znalazły najlepiej DS a jak nie DT.Jesli nie wypali nic to nalezy pomyśleć nad sposobem zmniejszenia skutków powrotu kotów na działki.Z ciepłej klatki nie powinny byc wypuszczane na mróz od razu.Nalezy przemyśleć przetrzymanie ich.
Poza tym nalezy sie także liczyc,że jesli znajda sie domki dla kotów to musza być one uświadomione o ich charakterze.Nie do końca domy zdają sobie sprawę,ze koty są lekko dzikawe.A jeśli nawet nie dzikawe,to nie do końca oswojone.Z miziakiem moga wystapić problemy przy adopcji. A tu koty,które mają nieciekawe przejscia z ludziem.
Boję sie,ze domy moga nie sprostac wyzwaniom i koty wyląduja w schronach lub na ulicach. To jest drastyczny przykład,ale niestety możliwy. Zastanów sie czy nie powinnas wydawac koty na umowe.Ona gwarantuje ich powrót do ciebie i daje obowiazek domom info o ich postępach. Mam nadzieję,ze zaznaczasz domom,ze koty w każdej chwili mogą do ciebie wrócic i zawsze je przyjmiesz.W innym wypadku zrobia sobie z nimi co chcą.
Nie musi tak być oczywiście.To jest czarny scenariusz. Ale własnie przez zwrot kotów przechodze.Gdyby nie zapis w umowie wylądowałby na bruku lub w schronie.I ich już by nie było wśród nas.
Aniu robisz wspaniałe rzeczy.Jestem daleka od krytyki.Tylko podpowiadam,zwracam uwagę jak kiedys mi to robili.

Działki w Otwocku- sytuacja opanowana, koty szczęśliwe ! :))

Kto przegląda forum