Zima.
Bo zimą jest zimno.
Ale.
Tylko zimą za moim oknem, pojawiają się stadnie różne drobne
ptaszęta.
I tak,
dla przykładu:
Raniuszek:
http://www.jerzygrzesiak.pl/lista290.htmlOd wczesnej podstawówki chciałam zobaczyć tego ptaka w naturze. Potem, zapomniałam o tym, że chciałam na długie lata. W zeszłym tygodniu mi się przypomniało. A dziś, na życzenie - całe stadko gmerające w gałęziach sosen.
Stada różnych odmian sikor - również. W tym także sikory czubate:
http://www.jerzygrzesiak.pl/lista228.htmlNa dodatek, sikora - ptak ciekawski, jak sroka co najmniej. Co i rusz, jakaś
mundra ląduje u mnie za siatką, na balkonie [burząc tym samym mit, że siatka jakoby w `ochronie przed wszędobylskimi ptakami` była. No cóż, w sezonie letnim pozostaje mi jeszcze argument nietoperzy.

] Koty są tym cyrkiem zachwycone. Na szczęście, sikora to ptaszek całkiem nie głupi, więc przestałam dostawać histerii, że będę musiała wyjść na balkon i łapać tałatajstwo i przerzucać przez siatkę `na wolność`. Same se radzą.
Dziś wreszcie

powysyłałam zaległe fanty bazarkowe.

Powinnam chyba umieszczać ostrzeżenie przy swoich bazarkach, że chętni-kupujący muszą się liczyć z moim długim ogonem i drogą pod górkę na pocztę.

Tak będę robić.
Niniejszym - wszystkich wygrywających bardzo mocno przepraszam.
Ogion. Sika bez problemu. Kolano - oki. Tylko skrzypi paszczą koszmarnie - co mogą potwierdzić wszyscy ci, którzy usiłują przy takim akompaniamencie rozmawiać ze mną przez telefon. Czeka nas kontrolne RTG.
Noel. Łapa lepiej ale pęcherz - nie. Zawenflonowałam, bo jest odwodniony.
Grendel. Dramat z wenflonem. Dziś nie udało się założyć. Wczoraj, po wlewach zaczął jeść - dziś już znowu nie ma apetytu.
Sky. Zupełnie już doszła do siebie po sterylce. Nie bawi się jeszcze tak energicznie, jak przed zabiegiem, ale apetyt ma i do kuwety chodzi normalnie.
Bakoo. Odżyła. Nie ma już gorączki. Apetyt też oki.
Na koniec Tila, która doprowadza mnie do szału [siebie zresztą też] utrzymującym się AZS. Dziś dostałam info, że w pobranych w sobotę zeskrobinach `nie wykryto żadnych pasożytów skóry` [znaczy się - Doc nie wykrył]. Czekamy jeszcze na wynik posiewu grzybów. Od lata nie mogę jej zaszczepić - ciągle jest na sterydach, bo inaczej zadrapałaby się na śmierć.
To jakby tyle, z dzisiejszego - zimnego ale całkiem słonecznego - dnia.