» Pon lis 29, 2010 11:59
Re: Piękny czarny Promyk...trutka...walczymy-prosimy o kciuki
Dziewczyny, ja przepraszam, ale nie wiem, czy jest sens jechać do profesora bez kota. Profesor jest chirurgiem i on raczej chciałby zobaczyć zwierzaka, żeby stwierdzić, co jest. Wydaje mi się, że jechanie z wynikami nie da nic, bo to są jaklby sprawy internistyczne. Może więc lepiej poczekać, aż krwawienia się uspokoją i pojechać już z Promykiem innego dnia? M. Galanty podałby wtedy znieczulenie, zajrzał swoim okiem i byłoby wszystko wiadomo: jakie są rokowania, co to jest, może by się udało pobrać wycinek - jeżeli byłaby taka potrzeba.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.