Wstrząsnęło mną to forum

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 26, 2010 23:37 Re: Wstrząsnęło mną to forum

hmm... bywają też inne powody obaw przed seniorami...
ja dość niedawno (choć niby trochę czasu już upłynęło, ale to zawsze będzie "wczoraj") pożegnałam dwie swoje kocie staruszki
oczywiście, mam już kolejne futra, ale chciałam, żeby były młode
nie dzieci, ale młode
chcę, żeby były ze mną jak najdłużej
i nie zniosłabym kolejnego kociego umierania... :(

oczywiście, młode koty też odchodzą, też chorują
ale seniorom inaczej bije licznik

amcia

 
Posty: 244
Od: Czw lis 01, 2007 19:23
Lokalizacja: Warszawa - Anin

Post » Pt lis 26, 2010 23:46 Re: Wstrząsnęło mną to forum

Miałam szansę, że w tym roku będę miała o 2 koty mniej, bo 2 odeszły, ale.....pojawił się na mojej posesji nowy, piękny kocur. Bez przekonania szukałam mu domu. Zostaje.

Tydzień temu przywiozłam z delegacji małą kotkę. Koczowała pod karczmą w listopadowe dni i jak 2 pozostałe, podrzucone kociaki dostawała resztki ze stołów. Siedziała przed tą karczmą codziennie i wypatrywała domu. Mam coraz mniej siły, żeby szukać jej domu. To taka grzeczna, mała kotka. Boję się, że zostanie u mnie jako 14 kot.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt lis 26, 2010 23:49 Re: Wstrząsnęło mną to forum

Zakocona pisze:Miałam szansę, że w tym roku będę miała o 2 koty mniej, bo 2 odeszły, ale.....pojawił się na mojej posesji nowy, piękny kocur. Bez przekonania szukałam mu domu. Zostaje.

Tydzień temu przywiozłam z delegacji małą kotkę. Koczowała pod karczmą w listopadowe dni i jak 2 pozostałe, podrzucone kociaki dostawała resztki ze stołów. Siedziała przed tą karczmą codziennie i wypatrywała domu. Mam coraz mniej siły, żeby szukać jej domu. To taka grzeczna, mała kotka. Boję się, że zostanie u mnie jako 14 kot.


Zakocona, a czemu masz coraz mniej siły? Próbowałaś szukać i nic?
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14791
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob lis 27, 2010 0:02 Re: Wstrząsnęło mną to forum

Mna to forum tez wstrzasnelo...
Weszlam tu, kiedy moja koteczka chorowala na chloniaka.
Ona niestety odeszla :(
A ja mam juz adoptowana Meliske z forum i medze TZ-towi o kolejnego kota... Do bycia Dt jeszcze nie dojrzalam. Na razie.
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 27, 2010 1:45 Re: Wstrząsnęło mną to forum

amcia pisze:hmm... bywają też inne powody obaw przed seniorami...
ja dość niedawno (choć niby trochę czasu już upłynęło, ale to zawsze będzie "wczoraj") pożegnałam dwie swoje kocie staruszki
oczywiście, mam już kolejne futra, ale chciałam, żeby były młode
nie dzieci, ale młode
chcę, żeby były ze mną jak najdłużej
i nie zniosłabym kolejnego kociego umierania... :(

oczywiście, młode koty też odchodzą, też chorują
ale seniorom inaczej bije licznik


TO prawda, oczywiście masz rację i nawet nie próbuję sobie wyobrazic co wtedy czułaś :(
Ja też myślałam że Maki jest młodzieńcem najwyżej rocznym, tymczasem wet dał mu 4-5 lat i w pierwszej chwili było mi torchę smutno, poczułam się z tych lat...okradziona. Będzie z nami o 4-5 lat krócej. Ale ile to właściwie będzie? Kotka mojej angielskiej przyjaciółki dożyła 23 lat! dwa kotki które za mojej pierwszej bytności w 1988 nie miały roku, 4 lata temu jeszcze hasały w najlepsze, czyli miały już wtedy po 18 lat! Maki, który w przeliczniu na kocie lata jest prawie moim rówieśnikiem, jak sie dobrze postara, ma szansę dożyć mojej emerytury! :)
Mówisz że licznik bije im inaczej. Mnie już w sumie też bije inaczej. Moje rówieśniczki porobiły kariery a teraz rodzą właśnie ostatnie spóźnione dzieci dojrzałych kobiet "na stanowisku". Ja w pewnym momencie powiedziałam sobie trudno, ten czas minął, nawet gdyby się miało udać, nie miałabym już wewnętrznej energii dwudziesto-paro -latki. Pan Bóg wiedział co robi. Myślę że z tego samego powodu nie miałbym juz psychicznie siły na kocie dziecko. Kocures w średnim wieku jest w sam raz. O, śpi właśnie na poduszce pod moim stołem, brzuszkiem do góry i gada przez sen :)
Śmierć kota, jakkolwiek strasznie smutna, jest niczym w porównaniu do losu kota osieroconego przez opiekuna. Gdybym trafiła na to forum ZANIM pojawił sie Maki, myślę że mogłabym przygarnąć właśnie kogoś takiego.

mama-san

 
Posty: 180
Od: Pt lis 19, 2010 16:00

Post » Sob lis 27, 2010 10:04 Re: Wstrząsnęło mną to forum

Czytam sobie ten wątek, bo dorosłe / starsze koty są mi bliskie. Zgadzam się, że seniorom licznik bije znacznie szybciej :( Niedawno pożegnałam ukochanego kota, i choć nadal uwielbiam starsze kotki, to jednak kolejny będzie nieco młodszy - tak ja u Amci.
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lis 27, 2010 10:45 Re: Wstrząsnęło mną to forum

Witajcie. Ja tez od niedawna zagladam na to forum (corka podeslala mi link). Ucze sie go jeszcze i nie zawsze umiem odpowiednio szybko odnaleźć watek, dla ktorego "znalazlam sie" na tym forum. Słowa "CHYLE CZOŁA PRZED NIOSACYMI POMOC BRACIOM NASZYM MNIEJSZYM", to taka kropelka jaka chce tu dodac... by dziekowac za to, ze jestescie. Moj dzien ma malo czasu na bywanie w necie, ale od czasu wejscia na to forum zagladam kazdego dnia. Nie moge wiele pomoc(wynajmuje pokoik w obcym miescie), ale czasem wespre Was inaczej. Teraz sledze los pewnego kiciulka, ktory mial malo szczescia. Trzymam kciuki za niego! Za inne biedulaski tez, ale nei wszystkich moge wesprzeć :(. Pozdrawiam wszystkich tu bywajacych

osiek39

 
Posty: 558
Od: Wto lis 23, 2010 1:05

Post » Nie lis 28, 2010 18:22 Re: Wstrząsnęło mną to forum

Witaj Mama-san. Ja tak samo jak prawie wszyscy weszłam szukając czegoś o kotach gdyż od niedawna zamieszkała wtedy u mnie kotka ( teraz to juz 9 lat). Trochę trwało zanim zaczęłam pisać. Mam jednego bezłapka z forum. Mało pomagam finansowo ( ale czasem coś wyskrobię, czasem jakiś bazarek, czasem ogłoszenia) Różnie można pomagać, tego kociego nieszczęścja jest ogrom o wiele za duzo. Nawet jak pomoże sie tylko jednemu to dla niego właśnie świat się zmienia na lepsze. Ja na forum wiele nauczyłam sie kotach, wcześniej niewiele o nich wiedziałam. Teraz wszędzie widze potrzebujące koty i namawiam znajomych żeby swoje kastrowali nie dopuszczali do bezmyslnego rozmnażania.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Nie lis 28, 2010 18:42 Re: Wstrząsnęło mną to forum

Witam, inni juz wszystko napisali ale ja tylko dodam ze po ilosci moich postow mozna rozpoznac jak dlugo i jak czesto bywam na miau :wink: A to wciaga. I nie tzreba byc od razu dt ale mozna pomagac jak juz wspomniano w rozny sposob , mozna tez zostac wirtualnym opiekunem kota, placac na jego utrzymanie w Dt, mozna zostac tez rzeczywistym :wink:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pon lis 29, 2010 14:23 Re: Wstrząsnęło mną to forum

amcia pisze:hmm... bywają też inne powody obaw przed seniorami...
ja dość niedawno (choć niby trochę czasu już upłynęło, ale to zawsze będzie "wczoraj") pożegnałam dwie swoje kocie staruszki
oczywiście, mam już kolejne futra, ale chciałam, żeby były młode
nie dzieci, ale młode
chcę, żeby były ze mną jak najdłużej
i nie zniosłabym kolejnego kociego umierania... :(

oczywiście, młode koty też odchodzą, też chorują
ale seniorom inaczej bije licznik

niejednego tymczasa trzymałam za łapkę, gdy wchodził na TM i wiem, jak boli takie odprowadzanie;
z drugiej strony widzę jak zmieniają się kolejne tymczasy, z przerażonych i zaniedbanych w takie wyluzowane, śpiące podwoziem do góry, z uśmiechem na kocim pyszczku i wtedy takie chwile choć w części rekompensują mi smutek po stracie tamtych kotków
ObrazekObrazek

mar9

Avatar użytkownika
 
Posty: 13971
Od: Wto mar 22, 2005 14:47
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon lis 29, 2010 20:12 Re: Wstrząsnęło mną to forum

:D Witam wszystkich.A mną to forum wstrząsnęło,ale w sposób pozytywny.Od zawsze pomagałam bezdomnym kotom,znosiłam do domu,jeszcze u rodzców,jakieś głodomory,poiłam mlekiem,sprzątałam.....Nikomu się nie śniło-że koty nie tolerują mleka,piasek do skrzynki-był z piaskownicy,kastracja...kto znał to słowo!Już na swoim-po cichu dokarmiałam bezdomniaki,już nie mlekiem...doświadczenie własne,leczyłam"po ludzku",wypuszczałam.Od kilkunastu lat-jest lepiej,weci" żyją " z małych zwierząt,kastracje,kuwetki,kocie żwirki,karma,no super,ale dokarmiacz kotów,to jednak wstydliwe było,miseczki stawiane ukradkiem itp,bo"kociara"...A tu wchodzę-i co-wielka rodzina takich jak ja!kurcze,już sie nie ukrywam,kociska dostają michy,w biały dzień maszerują za mną po osiedlu,teraz już nie jestem sama!A ile wiedzy zdobyłam dzięki Forum!Bezcenne! :1luvu: dzięki,że jesteście Kocie Cioteczki!
Człowiek wybiera sobie PSA,ale to KOT wybiera sobie człowieka!

WIRGINIA

 
Posty: 245
Od: Nie paź 11, 2009 17:58
Lokalizacja: Sulechów-lubuskie

Post » Pon lis 29, 2010 21:10 Re: Wstrząsnęło mną to forum

tak sobie czytam i czytam i cieszę się, że nie jestem jedyną nadwrażliwą. Podczytuję sobie forum od pewnego czasu. Ja i mój kotek, który już chyba zapomniał o schronisku, chorobach i bezczelnie czeka na pieszczoty na moich kolanach ;)

katija

 
Posty: 22
Od: Czw wrz 30, 2010 19:20
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lis 30, 2010 1:08 Re: Wstrząsnęło mną to forum

O matko, właśnie przez przypadek przeczytałam wątek trzech kotek ze Świnoujścia którym umarła właścicielka. Boże jakie to straszne! Domowe kociny, przecudne, wygłaskane, kochane, co one teraz przeżywają tam same wyrzucone, na mrozie :cry: Nie no nie mogę normalnie... I ta rozpacz że nie mogę pomóc, jechać, ratować, jak? w środku nocy? w środku zimy? 600km od domu??? Czy ten mój kocur sobie w ogóle zdaje sprawę jakie miał cholerne szczęście że leży sobie teraz brzuszkiem do góry w ciepłym domu? Czy ktoś w ogóle policzył ile jest kotów w potrzebie tylko na tym jednym forum??? Skala tego zjawiska jest PORAŻAJĄCA. przeciętny człowiek tego w ogóle nie widzi , nie zdaje sobie sprawy, że pod powierzchnią normalnego względnie sytego życia toczy się taki potworny dramat. Swięty Franciszku RATUJ!!!! :cry: :cry: :cry:

mama-san

 
Posty: 180
Od: Pt lis 19, 2010 16:00

Post » Wto lis 30, 2010 13:19 Re: Wstrząsnęło mną to forum

mama-san pisze:O matko, właśnie przez przypadek przeczytałam wątek trzech kotek ze Świnoujścia którym umarła właścicielka. Boże jakie to straszne! Domowe kociny, przecudne, wygłaskane, kochane, co one teraz przeżywają tam same wyrzucone, na mrozie :cry: Nie no nie mogę normalnie... I ta rozpacz że nie mogę pomóc, jechać, ratować, jak? w środku nocy? w środku zimy? 600km od domu??? Czy ten mój kocur sobie w ogóle zdaje sprawę jakie miał cholerne szczęście że leży sobie teraz brzuszkiem do góry w ciepłym domu? Czy ktoś w ogóle policzył ile jest kotów w potrzebie tylko na tym jednym forum??? Skala tego zjawiska jest PORAŻAJĄCA. przeciętny człowiek tego w ogóle nie widzi , nie zdaje sobie sprawy, że pod powierzchnią normalnego względnie sytego życia toczy się taki potworny dramat. Swięty Franciszku RATUJ!!!! :cry: :cry: :cry:
Już niedługo będą bezpieczne.
Witaj :D
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 30, 2010 13:50 Re: Wstrząsnęło mną to forum

A ja trochę inaczej. Trafiłam tu dość dawno temu. Kotka odeszła, a ja przypłaciłam to chorobą. Teraz mam dwa koty, warunek małża był jednoznaczy, jeśli kot to zdrowy, rasowy. Drugiego wymędziłam po dwóch latach, niestety z tym samym warunkiem. Niestety, bo nie mogę wziąć kota z forum. Nie mogę miec DT.
Ale nie byłabym sobą, gdybym pozwoliła się tak całkiem spacyfikować.
W moim mieście nikt nic dla kotów nie robił. Teraz są prowadzone sterylki, w tym roku udało mi się uzyskać dofinansowanie z Urzędu Miasta. Mam nadzieję wywalczyć kolejne pieniądze.
To nic, że praktycznie jestem sama. Wiem, że kilkadziesiąt kociąt nie urodziło się w moim mieście z wolnożyjących kotek. Mam świetnych wetów, którzy sami ratują kocie i psie bidy, nie wołąją kasy za każdą duperelę i czekają cierpliwie, aż skombinuję resztę kasy na sterylki, które wykonali.
Czasem zachowuję się jak Scarlet, która kiedy nie mogła czegoś zmienić -udawała, że tego nie ma. Wiem, całego świata nie uratuję, ale może będzie mniej piekła dla kotów.
http://www.mmgrudziadz.pl/artykul/pomoz ... 26725.html
Pozdrawiam.
Obrazek
Obrazek

kirke18

 
Posty: 2132
Od: Pt mar 31, 2006 10:17
Lokalizacja: Grudziądz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Niushonok i 209 gości