Gdy gasną światła - Merlinek ma DOM:)))

O no to było by super :ok:

I ty mogłabyś go odwiedzać kiedy tylko najdzie Cię ochota :mrgreen:

Cameo cudowny ten banerek :1luvu:

Cameo śliczny banerek, jak pocztówka! :1luvu:

myślę sobie, że do świąt można ograniczyć akcję poszukiwawczą, raczej się skłaniam ku temu, że Babcia wróci do domku z Merlinem egoistycznie bardzo bym chciała bo Merlin, jak na czarownika przystało, rzucił na mnie urok! :1luvu:

ale banerka nie kasuj, w razie co przyda się jakbyśmy musieli wznowić akcję (oby nie!)
w poniedziałek ściągamy opatrunek i szwy, zobaczymy co ukaże się naszym oczom... mam nadzieję, że Merlinek nie będzie się lenił i ładnie popracujemy nad przywróceniem nodze dawnej sprawności

ale się cieszę, już kombinuję, jak założyć Babci siatki na oknach

ciekawa.swiata - naparwdę mnie ta wiadomość ucieszyła!

Banerek rzeczywiście śliczny, ale miejmy nadzieję, że nie będzie potrzebny

Trzymam kciuki.

jak tam nasz czarodziej się dzisiaj miewa?

dzień mija mu leniwie, podobnie zresztą jak opiekunce

śpi sobie smacznie, co chwilę tylko się przebudza i sprawdza, czy nadal siedzę przy biurku i daje znak, że pora zrobić sobie krótką przerwę na mizianie

jutro jedziemy ściągnąć opatrunek i szwy i powtórzyć schronowe szczepienie łobuza

damy znać, jak się miewa łapka po 10 dniach od zabiegu

Ależ on jest piękny :1luvu:

Babcia zakocha się na zabój jak tylko go zobaczy !!!!!!!!! :kotek:

Merlin chyba wyczuł, że dzisiaj pora już ściągać opatrunek bo rano tuż po śniadaniu wykorzystał moją uśpioną czujność i rozprawił się z opatrunkiem :twisted:

po południu jedziemy kłuć, odrobaczać (dzisiaj odkryłam larwę tasiemca) i ściągać szwy... niedługo Kić będzie jak nowy

ciekawa.swiata pisze:Merlin chyba wyczuł, że dzisiaj pora już ściągać opatrunek bo rano tuż po śniadaniu wykorzystał moją uśpioną czujność i rozprawił się z opatrunkiem
po południu jedziemy kłuć, odrobaczać (dzisiaj odkryłam larwę tasiemca) i ściągać szwy... niedługo Kić będzie jak nowy

i jak poszło?

jak się kić miewa?

No właśnie co tam u Was? Na blogu tez nie ma nowych wieści.. Wszystko OK?

Tak tak, znaczy wszystko OK przepraszam za ciszę, ale urwanie parasola mam ostatnio...
do weta w końcu nie dotarłam - zasypało mnie na wsi :roll:

dzisiaj jadę na dwa koty (jeszcze z moją Miśką do kontroli

)
opatrunek ściągnęłam sama, szwów mi się nie udało, bo nie miał mi kto trzymać kota ... nikt z mojej rodziny "nie chciał na to patrzeć" i skończyło się na tym, że Merlin dalej zaszyty

ale rana wygląda ładnie, super się zagoiła, żadnego babrania... koleżce wyraźnie ulżyło, że nie ma już kozaka i nawet próbuje stawać na tą nogę (na początku z przyzwyczajenia chyba skikał na trzech, a później odkrył, że jak ją stawia to nie boli! [heureka]

) buku dzięki, nie interesuje się szwami :rudolf:

zaraz lece na pocztę powysyłać bazara, a później do domu, koty pod pache i do weta

trzeba będzie cwaniaka odrobaczyć, bo tasiemiec się wczoraj ze mną przywitał, jak miziałam kocurra

poza tym, dzisiaj w nocy nie dawał mi spać, bo się uparł, że to jest jedyna okazja, żeby pobawić się piłeczką z dzwonkiem, oczywiście nie wstając z łóżka i nawet nie starając się zbytnio odsunąć od mojego prawego ucha (tak, jaśnie pan sypia w MOIM łóżku, a jakże :oops:

).... no tak słodko wyglądał, że nie miałam sumienia mu jej zabrać :roll:

będzie zdrów, je za trzech :ok:

Na tasiemki uważaj bo sama możesz załapać :roll:

nie planuje ich jeść

fakt że kryzys u mnie, ale całe szczęście jeszcze nie AŻ taki :roll:

znowu nie dotarłam do weta, półtorej godziny wracałam z pracy, jak dojechałam do domu to zadzwoniłam, dla pewności, dowiedzieć się czy jest "nasz" pan dr i okazało się, że prawdopodobnie niedługo będą mieli zabieg w lecznicy więc nawet nie ma się co wybierać... wszystko przeciwko nam :evil:

jutro rano NA PEWNO już tam dotre.
Dobra wiadomość jest taka, że rozprawiliśmy się (wspólnie z Merlinem) ze szwami :lol:

ano my, dobrze czytacie

jak wróciłam z pracy to dwóch już nie było, podobnież jak kołnierza na szyi (nie pytajcie, nie mam pojęcia :conf:

)
ale fachowo to chłopak zrobił, śladu nie ma

chyba sam rozeznał, że nie taki diabeł straszny i trzeciego dał sobie wyjąć bez histerii. To mamy z głowy,
a raczej z udźca Obrazek

jutro, zrobimy fajnali ten test na FIV/FeLV, dowiemy się o szczepienie/zaszczepimy oraz zaopatrzymy się w ciężką artylerię przeciwko wszelkim taśmociągom stacjonującym w doopce.

No i się tak zastanawiałam nad morfo... ale nie wiem czy jest sens, on na zdrowego wygląda (a je jak 5 zdrowych

)
co myślicie?

P.S. w ramach ciekawostki opowiem Wam co mi się dzisiaj przytrafiło.... mianowicie przytaszczyłam do pobliskiego (mojej pracy pobliskiego) punktu pocztowego MILIARD przesyłek z bazara... (Thorkatt widziała :lol:

) i nie zgadniecie...

.... Pan popatrzył na mnie z mocno skrytą czułością i orzekł.... ale wie pani, bo jest problem.... (to se myśle siku mu sie chce pewnie i powie, że zara wraca :mrgreen:

) a on do mnie: bo ja już NIE MAM ZNACZKÓW! tak. W Polsce na Poczcie brakuje znaczków... albo druczków przesyłki (już zaopatruje się przezornie hurtowo wcześniej), albo Pana tam czasem brakuje OK. ALE ŻEBY ZNACZKÓW???
dobrze, że buk obdarzył mnie nieskończonymi pokładami cierpliwości, bo inaczej eksplodowałabym na całe Psie Pole...i tyle by mnie było :roll:

i cały dzień mam taki :rudolf:

Oj tak, tak, znamy bardzo dobrze problem ze znaczkami i to płaczliwe spojrzenie pani w okienku jak kupuję do pracy "hurtowo" :twisted:

Gdy gasną światła - Merlinek ma DOM:)))

Kto przegląda forum