Domowa szylkretka, teraz Scarlett już w w swoim DS!!!!!

magda,jeżeli to pomoze to ja ją po sterylce wezmę i będzie u mnie wolnożyjąca jak Carmen-to wszystko co mogę..

nikt jutro nie jedzie do Warszawy?
smarti, taki kot nie może być wolnożyjący bo ktoś go zabije

jest zbyt ufna i pcha się do ludzi
tydzień to trochę czasu - może wyadoptuję moją Melę- szylkretkę

niestety to wszystko co mogę zaproponować-ja już w domu nie mam miejsca.
a u mnie każda może być wolnożyjąca bo ja mieszkam w lesie wsród kociolubów.
michę miałaby u mnie ale przy drobnym wsparciu z Waszej strony,bo sama już nie daję rady;;
i piszę to jako wyjście awaryjne bo na pewno lepsze życie w moim wielkim ogrodzie niż na przystanku autobusowym,ale ja się nie narzucam-wiadomo że najlepiej jakby znalazła dom.

Jeśli miałaby mieszkać daleko od drogi to może i by jej się udało..... Ja po prostu nie wierzę w koty wychodzące w mieście. Nawet jeśli to nasz zakichany Mszczonów. Dacie wiarę, że PKS jest na wprost Urzędu Miejskiego!!!! I k.....wa nikt się tym nie interesuje. A z drugiej strony to może i lepiej bo jej losem byłoby schronisko, to jedyne co umie nasz urząd.

W poniedziałek bez problemu ją zawiozę. Tylko co do tego czasu. Nie mam pomysłu najmniejszego. Nie mogę jej wziąc do siebie a boję się jak cholera że coś się jej stanie do poniedziałku.

No właśnie dlatego pytam, rozeznaj się może by nawet ktoś przygodny (albo kierowca) zabrał ją autobusem do Warszawy , np. za cenę biletu, ja bym ją odebrała z przystanku. Jutro mam czas, w poniedziałek znowu będziemy rzeźbić z transportem ... no i jest mróz.

magda no ale przecież ja nie miaszkam w mieście,wlaśnie o tym piszę.
mieszkam w lesie.
no ale to nie powinno uśpić czujności.
Domu musicie szukać -u mnie to ostateczność bo będzie na dworze,co prawda może mieszkać w ciepłej budce jeśli zechce tak jak inne kicie kolo mnie, ale nie w domu.

Dzwoniłam, pytałam, ale niestety nie znalazłam nikogo kto by jechał jutro do Warszawy

Teraz siedzę przed kompem i wyglądam co i rusz przez okno bo jakbym wzięła lornetkę to pewno bym kiciorkę zobaczyła. Strasznie mi źle, że nie mogę jej do domu zabrać, ale i tak mam napiętą atmosferę przez przedłużający się DT Zosi i Klary.
Pozostaje mi tylko zaufać losowi, że do jutra nic jej się nie stanie, a od rana zacznę znów kombinować. Może od razu po pracy bym bryknęła do Warszawy, ale najdalej to na okęcie mogę dojechać....

a Ty na ogródku jej nie możesz jakoś czasowo zainstalować?

a gdzie w koncu ona mialaby z okecia pojechac? juz cos ustalone?

ja ją odbiorę z Okęcia i zawiozę na sterylkę

Do prawie pierwszej w nocy obdzwaniałam znajomych czy oby nie jadą dzisiaj do Warszawy.....kilka osób obudziłam więc chyba teraz to już nikt mnie nie lubi

Jeśli kicia będzie na rynku gdy będę wracała z pracy, czyli ok. 14:30 to wsiadam w autobu i wiozę ją na stolicę. AnielkaG, dasz radę ją odebrać? Piszę PW.

trzymam kciuki :ok:

dodam że ogłoszenia dla kici już zamówione.

Trzymaj bo bardzo potrzebne. Z transportem może się uda, gorzej z moim powrotem bo będę czekać dwie godziny na okęciu na powrotnego busa

Najważniejsze aby kicia była na rynku jak będę wracać z pracy bo rano jej nie było..... a autobus to raczej na mnie nie poczeka.

to zapraszam do mnie na wykłady.... może nie fajnie ale chociaż ciepło :wink:

a kciuki cały czas ogromne :ok:

Dziweczyny Smarti można zaufać z tym ogrodem przecież można ją tam dać nawet na to DT to już lepsze niż ulica.
Zastanówcie się

wiem że Iwonka przygarnęła z forum kota i on sobie mieszka w tym ogrudku u ma ciepło.

Domowa szylkretka, teraz Scarlett już w w swoim DS!!!!!

Kto przegląda forum