Ech... ja nigdy nie chciałam mieć tak wielu kotów (nie tylko ze względu na godzinne codzienne sprzątanie o poranku, choć jest to niejednokrotnie frustrujące, ale też dlatego, że to nam blokuje pomaganie innym kotom, a dodatkowo, wcale nie jest dla nich dobre...), dlatego jeszcze nie poddaję się: wystawiamy ogłoszenia i czekamy na jakiś cud adopcyjny
Co do Spoksa, ech, trudno uwierzyć, ale kiedy tylko mu odpuściłam próby wyekspediowania, zaczął się zachowywać jak gdyby nigdy nic - śpi w transporterkach (wcześniej próbowałam go przyuważyć, żeby zamknąć za nim drzwiczki), zaczepia mnie ogonem i generalnie zachowuje się, jakby chciał powiedzieć "wreszcie zmądrzałaś, nie wiem, co się z tobą działo przez ostatnie dni"
Za to Beatka jest na antybiotyku, bo wrócił jej katar - oczka i nosek zafaflunione ma. Nie podoba mi się także jedno jej uszko - niestety wygląda to na strupki grzybkowe. Na szczęście zdążyło jej minąć 2 tygodnie od pierwszego szczepienia, to najważniejsze.