bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

cooty pisze:
Kociczka ta biała z czarnym noskiem i KOCUREK3 na zdjęciu wyżej (z czarnym noskiem tak jak kociczka) biedaczyska takie same zostały że aż mi ich szkoda, tak to chociaż weselej troche miały
Tych kociaków nie rozdzielę dopóki oba nie znajdą domków, bo jak by jeden został to nie wiem chyba bym z nim spała w tej komórce

Może wspólny znajdą :ok:

Gibutkowa pisze:
cooty pisze:
Kociczka ta biała z czarnym noskiem i KOCUREK3 na zdjęciu wyżej (z czarnym noskiem tak jak kociczka) biedaczyska takie same zostały że aż mi ich szkoda, tak to chociaż weselej troche miały
Tych kociaków nie rozdzielę dopóki oba nie znajdą domków, bo jak by jeden został to nie wiem chyba bym z nim spała w tej komórce

Może wspólny znajdą

To by chyba było na tą chwile moje największe marzenie

byleby ktoś nie wziął do rozrodu...

cooty pisze:
Gibutkowa pisze:
cooty pisze:
Kociczka ta biała z czarnym noskiem i KOCUREK3 na zdjęciu wyżej (z czarnym noskiem tak jak kociczka) biedaczyska takie same zostały że aż mi ich szkoda, tak to chociaż weselej troche miały
Tych kociaków nie rozdzielę dopóki oba nie znajdą domków, bo jak by jeden został to nie wiem chyba bym z nim spała w tej komórce

Może wspólny znajdą

To by chyba było na tą chwile moje największe marzenie byleby ktoś nie wziął do rozrodu...

Cooty, Ty chyba masz obsesję z tym rozrodem. Przecież to nie są kociaki w typie persów albo i syjamów...

ossett pisze:Cooty, Ty chyba masz obsesję z tym rozrodem. Przecież to są kociaki w typie persów albo i syjamów...

ale o co ci chodzi? bo nie rozumiem

O nic specjalnego. Zgubiło mi się po prostu słowo "nie"

cooty pisze:
ossett pisze:Cooty, Ty chyba masz obsesję z tym rozrodem. Przecież to NIE są kociaki w typie persów albo i syjamów...

ale o co ci chodzi? bo nie rozumiem

Teraz chyba rozumiesz, ale na wszelki wypadek rozwinę to zdanie.

Sprawdź po prostu czy ludzie, którym powierzysz kociaki są w stanie zrozumieć to co im powiesz o konieczności kastracji kocurka czy też kotki w odpowiednim czasie(nie za wcześnie i nie za późno i u sprawdzonego lekazrza), dla dobra kotów i dla ich własnej wygody i czy ich na to będzie stać. Na takich "zwykłych" kotkach nie można dużo zarobić, a więc ryzyko, że je ktoś podstępnie specjalnie zabierze do tzw,. rozrodu są żadne.

ossett pisze:O nic specjalnego. Zgubiło mi się po prostu słowo "nie"
cooty pisze:
ossett pisze:Cooty, Ty chyba masz obsesję z tym rozrodem. Przecież to NIE są kociaki w typie persów albo i syjamów...

ale o co ci chodzi? bo nie rozumiem

Teraz chyba rozumiesz, ale na wszelki wypadek rozwinę to zdanie.

Sprawdź po prostu czy ludzie, którym powierzysz kociaki są w stanie zrozumieć to co im powiesz o konieczności kastracji kocurka czy też kotki w odpowiednim czasie(nie za wcześnie i nie za późno i u sprawdzonego lekazrza), dla dobra kotów i dla ich własnej wygody i czy ich na to będzie stać. Na takich "zwykłych" kotkach nie można dużo zarobić, a więc ryzyko, że je ktoś podstępnie specjalnie zabierze do tzw,. rozrodu są żadne.

Ale ja nie mam obsesji jestem po prostu przewrażliwiona, bo widze zachowanie niektórych ludzi, np ostatnio mojemu koledze starałam sie przemówić do "łba" żeby nie dopuszczał swojej kocicy, ale on sie uparł bo kociczka ładna 3kolorowa i on chce mieć małe poza tym ponoć szybko się rozejdą po ludziach (chłopak ma 23 lata) ja oczywiście nie jestem o tym przekonana, bo ogłoszenia dałam gdzie mogłam, nigdy nie małam z tym problemu zawsze się ktoś po krótkim czasie odezwał a teraz nic, zero, kurcze totalne zero, a te dwie śliczne mordki tak biedne siedzą i czekają, jak do nich przyjde to w ogóle się nie chcą ode mnie odczepić, w sumie ja od nich też

ale to sprawy nie załatwia... strasznie się o nie martwie, ale nie poddam sie tak łatwo:)

a ja się zgadzam- pewnie na dachowcach nikt nie będzie próbował zarobić, bo i wiele nie zarobi, ale koty mogą trafić do nieodpowiedzialnych ludzi, którzy będą pozwalać na rozród, a kociaki rozdawać, często byle komu. Straci na tym kotka i koty szukające domów.

Cooty- jeśli potrzebujesz materiałów do pokazania koledze, co grozi kotce i do czego się przyczyni, zapraszam m.in. tu:

aspekt humanitarny

aspekt zdrowotny

2 w 1

i trzymam :ok:

edit: przypomniało mi się, a chciałam, żeby wszystko było w jednym miejscu- zdarza się, że kotka nie przeżywa porodu- zapytaj kolegę, czy naprawdę chce dla kaprysu narażać jej życie. Jak chce pogadać ze mną- podam Ci maila, nie ma problemu. Tylko jak wiadomo jestem dość trudną rozmówczynią

ossett pisze:O nic specjalnego. Zgubiło mi się po prostu słowo "nie"
cooty pisze:
ossett pisze:Cooty, Ty chyba masz obsesję z tym rozrodem. Przecież to NIE są kociaki w typie persów albo i syjamów...

ale o co ci chodzi? bo nie rozumiem

Teraz chyba rozumiesz, ale na wszelki wypadek rozwinę to zdanie.

Sprawdź po prostu czy ludzie, którym powierzysz kociaki są w stanie zrozumieć to co im powiesz o konieczności kastracji kocurka czy też kotki w odpowiednim czasie(nie za wcześnie i nie za późno i u sprawdzonego lekazrza), dla dobra kotów i dla ich własnej wygody i czy ich na to będzie stać. Na takich "zwykłych" kotkach nie można dużo zarobić, a więc ryzyko, że je ktoś podstępnie specjalnie zabierze do tzw,. rozrodu są żadne.

Takie zwykłe kotki, nie do "rozrodu", mogą być po prostu wyrzucone z domku, kiedy w okresie dojrzewania zaczną znaczyć teren, kot i kotka.
W taki to sposob większość domowych kotów znajduje się na ulicy.
Przestają być fajnymi kociaczkami, zaczynają być kotami, w które trzeba zainwestować pieniążki. W sterylkę, szczepienia itd.

Potem na forum są apele, bo ktoś znalazł kota domowego, niewysterylizowanego, zagubionego kompletnie w oddanej jemu nagle wolności. Musi nagle znalezc jedzenie, czego nie umie, obronić się, to też jest problem..
Z reguły ginie, jak nikt go nie znajdzie, bo nie jest dzikusem, nauczonym życia na tzw wolności.

Przesłałam Ci na maila ankietę i umowę adopcyjną :ok:

Gibutkowa pisze:Przesłałam Ci na maila ankietę i umowę adopcyjną

Tak wiem, widziałam, i dziekuje bo przyda się bardzo

A tymczasem jestem w turbo szoku...
Siedziałam u maluchów ze 2 godziny, porobiłam fotki ponagrywałam filmiki , kotki najedzone, kocica leżała praktycznie koło mnie w pudełku i niby wszystko ok. Wróciłam do domu, siedze siedze siedze, ale patrze że moje kociaki coś za bardzo sie w okno wpatrują, a ogólnie tego nie robią bo nie mają czasu, albo śpią albo sie wściekają, cóż zanim podeszłam do okna już wiedziałam o co chodzi, patrze na komórki a tam maluchy na dachu siedzą ... tak sie wystraszyłam że w ciapkach wybiegłam na ulice

Boże takie wystraszone i spanikowane były że szok, dobrze że w domu byłam bo Bóg wie jakby sie ta wycieczka skończyła...
Dziura na dachu już zatkana, zrobiłam w innym miejscu i mam nadzieje że kociaki puki co do niej nie dosięgną, bo to wejście jest troszeczke utrudnione, a kocica już je wyhaczyła na szczęście

Dziewczyny napisała do mnie kobitka w sprawie ogłoszenia kociaków na morusek.pl
Cytuje wiadomość:
"Kociaki są przepiękne. W zasadzie ciężko wybrać bo i kotka z plamką i biały kocurek i kocurek z plamką są również śliczne. Musiałabym zapewne zobaczyć więcej zdjęć. Jestem na etapie poszukiwania kotka. Jest to przemyślana decyzja. I wolę dać szanse kociakowi, który naprawdę tego potrzebuje. Znalazłam Pani ogłoszenie i wzięłabym go od zaraz. Problem jest tylko z transportem. Jeśli jakimś trafem miałaby Pani jakiś transport w stronę Koszalina to tak jak mówię kociaka mogę wziąć nawet jutro. Załączam zdjęcia kotków o które mi chodzi, w razie jakby dawała Pani jeszcze jakieś inne ogłoszenia."
Dla mnie to niestety zła wiadomość, bo do koszalina mam pół polski do przejechania także nie da rady, ale za to może wy macie potrzebujące kociaki gdzieś w tamtej okolicy? zawsze można pomóc innemu, a skoro taka osoba się znalazła to może warto skorzystać

edit:
Podesłałam Pani linka http://szerlok.pl/oferta/4-pieknie-zadb ... D3LC4.html i wątek viewtopic.php?f=1&t=119684&p=6630300#p6630300 . Może coś z tego będzie

Tu poszukaj viewtopic.php?f=1&t=62304
Najpierw wyślij Pani ankietę a transportu poszukamy :ok:

jeśli domek się okaże fajny :ok:

Może Pani by obydwa wzięła, co? Kosztowo w utrzymaniu to praktycznie niezauważalna różnica a chowają się lepiej.

Gibutkowa pisze:Tu poszukaj viewtopic.php?f=1&t=62304
Najpierw wyślij Pani ankietę a transportu poszukamy jeśli domek się okaże fajny Może Pani by obydwa wzięła, co? Kosztowo w utrzymaniu to praktycznie niezauważalna różnica a chowają się lepiej.

Mimo szczerych chęci, do Koszalina jest naprawdę ode mnie baardzo długa droga, po co kociaki stresować taką wyprawą, Pani może się odezwie do tamtejszego azylku, a ja będę nadal starała się poszukać czegoś w mojej okolicy, obecnie stawiam na nogi moich znajomych żeby popytali, moi rodzice w pracy też mają popytać, tata ma dużo starszych kobitek w robocie w Kielcach może tam się coś znajdzie, wolałabym mieć kociaki bliżej siebie żeby mieć lepszą kontrole i w razie ewentualności żeby kociak wrócił do mnie a nie Bóg wie w czyje ręce

Dam jeszcze ogłoszenie do anonse i wystawie kociaki na allegro, jak przed zimą i mrozami nie znajdą domu założę zamek w drzwiach od pokoju i schowam je u siebie

Gdyby nie mój tata, kociaki już dawno siedziały by w domu i czekały na nowego właściciela, a nie w komórce

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/apel ... 70697.html

się pogubiłam. To ile jest tych kociąt czy też kotów?
Czy są dzikie czy oswojone? kocięta do ok. 4 mies. oswajają sie szybko.
A teraz jest bardzo dobry czas na adopcje kociąt, bo jest ich niewiele.
One są ogłaszane?

znaczy się, nie wiem, co radzić, a dziewczyna napisała do Kotyliona.
Po przeczytaniu tego wątku mam mieszane uczucia...

te kocięta jak nie znajdą domów, to za rok też bedzie potrzebna pomoc w postaci karmy, kocy. A co z kastracjami?
Ile tych kotów jest teraz?
Mi to nie wygląda na jednorazowy apel o pomoc. No chyba że za rok koty zostaną same sobie, bo problem już chyba przerasta cooty.

ja mam wrażenie, że określenie "kociaki" odnosi się do kotów w ogóle. Ciekawa jestem, czy są pokastrowane?

i jako że była mowa o kastracji kotki- mamy maluchów z tego wątku w okolicach moich urodzin, a ja już oficjalnie od środy jestem o rok starsza, chciałabym zapytać, co z tą sprawą

(i mam nadzieję, że to

nie zamieni się w :twisted:

)

bezdomne maluchy ok 2-3 dniowe potrzebna pomoc!!

Kto przegląda forum