Aż mną trzepie
W punktach opiszę dzisiejszą wizytę u pań.
1. Żadnego prania nie weźmiemy. Wszystko jest czyste, pachnące

i panie znakomicie sobie radzą. Jak będzie trzeba, to popiorą ręcznie w wannie.
2. Żaden kot do adopcji już nie pójdzie, bo Szarotkę dałyśmy na zatracenie

i one nie po to koty ratują od śmierci, aby zdychały gdzieś we własnych domach, zaniedbane i nieleczone
3. Koty u pań mają raj, są w super kondycji, a przez nasze odrobaczenia to mają ciągle biegunkę.
4. Badań na pierwotniaki nie będzie, bo nie. Nie ma pieniędzy, nie ma potrzeby.
5. Grzywka leczona nie będzie, bo sąsiadka się na leczenie nie zgadza. Chiałyśmy ponegocjować z sąsiadką, ale była nieobecna.
6. Panie nie po to prosiły nas o pomoc, żebyśmy zamiast pomagać "knuły przeciw nim ręka w rękę z sąsiadami"
7. Same jesteśmy złodziejkami, albo współpracujemy z jakąś szajką, bo podawałyśmy adres i informację, co gdzie jest w mieszkaniu i ktoś panie okradł
8. Panie dziękują za współpracę, nie potrzebują już naszej pomocy, dadzą sobie radę bez nas znakomicie.
No i tyle. Więcej napisze dite, bo ja - jak mawiają starzy łodzianie- "wyszłam z nerw".